„Zróbmy to!” – Dominick Reyes rzuca wyzwanie Janowi Błachowiczowi
Dominick Reyes podsumował wiktorię z Ovincem St. Preuxem na UFC 229 i wyjaśnił, dlaczego w kolejnym starciu najchętniej skrzyżowałby rękawice z Janem Błachowiczem.
W sobotę podczas gali UFC 229 w Las Vegas uchodzący za jednego z najbardziej perspektywicznych zawodników w wadze półciężkiej Dominick Reyes obronił nieskazitelny rekord, odnosząc najcenniejsze w dotychczasowej karierze zwycięstwo – pewnie wypunktował Ovince’a St. Preuxa.
Uważam, że dałem świetny występ.
– powiedział Devastator w rozmowie z dziennikarzami po gali.
Rozpocząłem ostro, prawie go skończyłem, ale nie zamierzam się tam spieszyć. To bardzo niebezpieczny gość, bardzo twardy. Widziałem już, jak wraca pomimo problemów, więc nie chciałem pospieszyć się i popełnić głupstwa.
W trzeciej rundzie, trafiłem go i posłałem na deski na pięć sekund przed końcem, ale uznali, że to decyzja. Tak czy inaczej, jestem zadowolony.
Pokonując OSP, 28-latek wyrównał najlepszą serię zwycięstw w kategorii półciężkiej, która należała dotychczas do Jana Błachowicza. Teraz natomiast obaj – Amerykanin i Polak – mają po cztery wiktorie z rzędu.
Jeśli plany Reyesa się ziszczą, seria jednego z nich zostanie jednak niebawem przerwana, bo Amerykanin chciałby zmierzyć się w kolejny starciu właśnie z Cieszyńskim Księciem.
Uważam, że walka z Janem byłaby dla mnie świetna.
– powiedział.
Ekscytujące starcie dla fanów. Dwóch technicznych zawodników. Wydaje mi się, że to logiczny następny krok w mojej karierze. Myślę więc, że Jan byłby dla mnie świetnym zestawieniem.
Ostatnio wyzwałem do walki gościa, który miał rekord 9-0 – taki sam jak wtedy ja. Wydaje mi się więc, że ma sens rzucanie wyzwania gościowi, który wygrał cztery ostatnie walki. Ja też wygrałem cztery ostatnie walki. Zróbmy to.
Czy cieszynianin będzie zainteresowany takim zestawieniem? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że po pierwsze – mierzy w sam szczyt wagi półciężkiej, po drugie – nie odmawia żadnych walk.
Kiedy mogłoby dojść do pojedynku? Reyes ocenia, że prawdopodobnie dopiero na początku przyszłego roku.
Tak czy inaczej, wierzy, że czeka go wielka przyszłość w kategorii półciężkiej.
Jestem wschodzącą gwiazdą w tej dywizji.
– powiedział.
Byłem płynny, starannie wybierałem uderzenia, atakowałem różnymi narzędziami i byłem nieuchwytny. O co więcej można prosić?
*****
Święte oburzenie, honor Khabiba, klasa Conora – rzecz o drace po UFC 229