UFC

„Został zgwałcony. Miałem dzwonić na policję” – Tai Tuivasa nie oszczędził Justina Willisa

Tai Tuivasa zniewag nie zapomina – i nadal liczy na walkę z Justinem Willisem, nie szczędząc mu przy okazji medialnych uprzejmości.

Gdy w co-main evencie marcowej gali UFC on ESPN+ 6 niesłynący z wyparzonego języka Justin Willis przegrał jednogłośną decyzją z Curtisem Blaydesem, kompletnie zdominowany zapaśniczo, Tai Tuivasa nie uronił łzy w dalekiej Australii.

To idealny przykład pierdolonego idioty. Przykład chuja.

– powiedział o Willisie z uśmiechem na twarzy Tuivasa w najnowszej odsłonie Submission Radio.

Nawet nie potrafią złożyć zdania, gdy o nim mówię… Słyszałem niektóre rzeczy, jakie wygadywał przed walką… Mój Boże… Rzuć chociaż jeden cios w oktagonie! Kurwa mać. To było upokarzające. Gdybym był jego trenerem, odszedłbym.

Zobacz także: McGregor, Masvidal, Ngannou i inni reagują na nokaut Justina Gaethje

Obaj zawodnicy zdecydowanie nie pałają do siebie sympatią od czasu grudniowej gali UFC Fight Night 142 w Adelaide, gdzie Amerykanin mierzył się z kompanem Taia Tuivasy Markiem Huntem. W drodze do walki – wygranej ostatecznie jednogłośną decyzją – nie stronił od przytyków maści wszelakiej pod adresem zaprawionego w bojach Samoańczyka, nie okazując mu ani krzty szacunku. Tak przynajmniej opisuje to Bam Bam.

Będę z nim bił bez względu na wszystko. Widzimy się i ma wpierdol. Jazda.

– zapowiedział Tai.

Znieważył mojego trenera, znieważył mnie, a tam, skąd pochodzę, to nie jest fajne.

Jeśli tyle gadasz, musisz to podeprzeć czynami. A on wychodzi i dostaje po dupie. Został zgwałcony. Miałem dzwonić na policję.

W każdym razie, on robi swoje, ja robię swoje, ale prędze czy później się złapiemy. Koniec końców, uważam, że sam zabija swoją karierę, pierdoląc bzdury, a potem wychodząc na dziwkę. Jego sprawa. Moja rada dla niego: ciesz się tymi ostatnimi miesiącami w UFC, bo potem koniec.

Póki co jednak powracający po pierwszej zawodowej porażce – w grudniu zadał mu ją Junior dos Santos – 26-latek skupia się na Blagoiu Ivanovie, bo to z Bułgarem zmierzy się podczas czerwcowej gali UFC 238 w Chicago. I nie ukrywa, że bardzo Ivanova szanuje.

Słyszałem historie o tym, że został dźgnięty nożem, ale wrócił, dalej trenował.

– powiedział Tuivasa.

Szanuję takie podejście. Ludzie po takim czymś zostają w łóżku, nic nie robią. Szanuję tych, którzy się podnoszą. Trzeba coś takiego szanować.

*****

„Wydaje mi się, że będzie mi siedział” – Jan Błachowicz obszernie o starciu z Luke’iem Rockholdem

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button