KSWPolskie MMA

Znów to zrobił! Adrian Bartosiński wyśmiał Macieja Kawulskiego i Martina Lewandowskiego po KSW 95!

Ani myśli składać broni Adrian Bartosiński w medialnych bojach z właścicielami KSW, Maciejem Kawulskim i Martinem Lewandowskim.

Nie zaprzepaścił okazji mistrz wagi półśredniej Adrian Bartosiński na potraktowanie szefów KSW medialnym kuksańcem po piątkowej gali KSW 95 w Olsztynie. W charakterze orężu Bartos wykorzystał co-main event wydarzenia.

Po majowej gali KSW 94 w trójmiejskiej Ergo Arenie, gdzie pokonał przez poddanie w końcówce trzeciej rundy Igora Michaliszyna, reprezentant Octopusa został okrutnie wybatożony medialnie przez Macieja Kawulskiego i Martina Lewandowskiego, który zdecydowanie nie przypadło do gustu taktyczne nastawienie mistrza – podyktowane zresztą kontuzją nosa, z którą wszedł do klatki.

Maciej Kawulski pozwolił sobie nawet na ostrą krytykę narożnika Bartosa w trakcie walki, choć później za zachowanie swoje przeprosił. Podtrzymał jednak krytykę względem występu mistrza.

Martin Lewandowski pokusił się nawet o stwierdzenie, że wolałby, aby Adrian Bartosiński przegrał po efektownym widowisku, niż wygrał po takim, jaki zafundował fanom.

Tymczasem podczas piątkowej gali KSW 95 mistrz wagi ciężkiej Phil De Fries i pretendent Augusto Sakai przyćmili Adriana Bartosińskigo i Igora Michaliszyna. Przez niemal pełne pięć rund mocowali się bowiem w klinczu, a ostre wymiany można było policzyć na palcach jednej ręki. Ostatecznie wiktoria padła łupem Brytyjczyka, który po raz dziesiąty obronił tytuł mistrzowski.

Maciej Kawulski nie rozwodził się w przestrzeni medialnej na temat brytyjsko-brazylijskiego pojedynku, zamiast tego wynosząc pod niebiosa fantastyczną walkę wieczoru, w której Jakub Wikłacz udusił w drugiej rundzie Sebastiana Przybysza. Rzecz jednak w tym, że polski promotor wśród peanów pochwalnych pod adresem bohaterów main eventu przemycił też dla kontrastu kilka zdań, w których nawiązał – a przynajmniej wydaje się, że nawiązał – do Adriana Bartosińskiego.

– (…) Nikt tu nie kalkulował, oni, ich doradcy i trenerzy, ani sami zawodnicy – pisał Kawulski w sobotę. – Nikt nie przedłożył tu cudownego game planu nad emocje i niepisane prawo do przeżywania wielkich chwil, patrząc na walkę wieczoru.

– (…) Dzięki nim zrozumiałem, że na możliwość głosu poza klatką zasługujesz nie rzutkim piórem, ani nie pomysłem na nośny post. Nie nabywasz prawa do głośnego komentowania nawet wygranymi. Możesz natomiast mówić nawet nieproszony i bez podnoszenia ręki wtedy, gdy dajesz piękne walki.

Czy adresatem tych słów poczuł się Adrian Bartosiński? Tego nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że w poniedziałek Bartos potraktował Macieja Kawulskiego i Martina Lewandowskiego medialnymi razami, w nieszczególnie zawoalowany sposób sugerując zarzucając im hipokryzję.

– Klincz klinczowi nierówny – napisał w komentarzu Adrian.

Po zwycięstwie z Igorem Michaliszynem kontrakt Adriana Bartosińskiego z KSW był nadal ważny, ale obie strony miały negocjować warunki finansowe kolejnych walk. Czy wypracowano porozumienie? Póki co nie wiadomo.

Legitymujący się nieskazitelnym bilansem 16-0 Bartos wygrał w KSW siedem walk, z czego sześć przed czasem.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 3

  1. Kawul jak zawsze ezoteryczno-poetyczne wypowiedzi. Interpretując wprost. Walcz tak by tłum miał igrzyska, bo inaczej bilety mogą się nie sprzedawać.

    Walka z Bartosem w przestrzeni publicznej to nie jest dobry pomysł, Kawul już lekki bumer. Oby te gadki nie wyszły mu bokiem jak Borkowi tłumaczenie z kopyta, i afery tajskiej bo to się za nim ciągnęło. Ci goście nie czają, że czasy się zmieniają nieco szybciej.

    Dodatkowo myślę, że te wypowiedzi sprawiają, że Kawul jest anytreklamą ajałaski xD

Dodaj komentarz

Back to top button