Zniewieściałość największym atutem Israela Adesanyi w walce z Alexem Pereirą? „Jest w połowie kobietą!” – Sean Strickland znów harcuje
Sean Strickland podsumował przegrane starcie z Alexem Pereirą, biorąc też pod lupę wysoce prawdopodobne starcie Brazylijczyka z mistrzem Israelem Adesanyą.
Nie tak niedawne starcie z Alexem Pereirą podczas gali UFC 276 w Las Vegas wyobrażał sobie Sean Strickland. Wygadany Amerykanin przegrał bowiem przez nokaut w pierwszej rundzie, padając pod firmowym lewym sierpowym Brazylijczyka.
Głowy w piasek co prawda po porażce nie schował – szybko opublikował kilka słów podsumowujących nieudany starty – ale teraz Sean Strickland wrócił już na domyślne tory, udzielając szczerego wywiadu The Schmo.
– Wszystko gra – powiedział wesoło, unosząc następnie prawą rękę do głowy. – Po prostu teraz cały czas chodzę w ten sposób. Tak kupuję w sklepie, tak tankuję paliwo. Wszystko tak robię – z ręką przy głowie. Nawet ten wywiad, kurwa, zrobię w ten sposób.
Wielu zarzucało Amerykaninowi, że nie spróbował w starciu z Brazylijczykiem pójść w zapasy, grając w grę rywala.
– Wyszło do dupy – powiedział. – Koniec końców, powiedziałem, że mogę napierdalać się w stójce z każdym, ale nie mówiłem, że wygram!
– Ale już poważnie mówiąc, to nie zmieniłbym, kurwa, niczego poza jedną rzeczą – trzymałbym tę rękę wysoko. Powiedziałem, że będę pizgał się z nim w stójce. Stałem więc i pizgałem się w stójce. Jeśli kiedykolwiek jeszcze dojdzie do walki z nim, znów będę stał i się ze skurwielem pizgał. Z tą różnicą, że rękę będę miał o tutaj – cały czas, kurwa!
O ile w oktagonie mu nie poszło, to w drodze do gali UFC 276 Sean Strickland zrobił nie lada furorę, deklasując werbalnie mistrza wagi średniej Israela Adesanyę.
– Jak można nie rozjebać w walce na słowa Izzy’ego? – powiedział w temacie Amerykanin. – Koleś maluje, kurwa, paznokcie. Dajmy spokój. To smutne. I tutaj fani się ze mną zgadzają – to smutne, że mamy takiego mistrza. Świetna genetyka, świetny zawodnik, ale smutne po prostu jest, że takich mamy dzisiaj mistrzów.
– Chciałem go zdetronizować. Chciałem być nową twarzą kategorii średniej, ale Alex – wielki jebany Brazylijczyk – pierdolnął mnie w twarz. Przepraszam więc.
To właśnie Adesanya będzie najprawdopodobniej kolejnym przeciwnikiem Pereiry. Strickland w temacie tejże walki ma już konkretnie wyrobione zdanie.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– Do wszystkich cywili, którzy nie trenują i nie walczą – powiedział Sean. – Wyjaśnię wam coś. Sam fakt, że umiesz się bić, nie znaczy, że nie możesz być pizdą. Nie zapominajcie tego! Mówię o Izzym. To, że umiesz się bić, nie znaczy, że nie jesteś pizdą.
– I uważam, że Izzy pokona Alexa. Będzie tam stał, skakał na lewo i prawo, punktując Alexa. Pięć rund. Powiemy potem wszyscy, że Izzy jest najlepszy na świecie, co jednak nie znaczy, że nie jest pizdą.
– Izzy będzie hasał i wygra to, bo koniec końców, nikt nie pamięta, jak wygrywasz. Pamiętają tylko, że wygrałeś. Pomimo więc że będzie tam, kurwa, tańcował na swoich błyszczących pazurkach, i tak to wygra. Mam nadzieję, że tak się nie stanie, ale uważam, że jednak wygra.
O starciu Israela Adesanyi z Alexem Pereirą Amerykanin opowiedział też w rozmowie z Helen Yee, przyjmując bliźniaczo podobną narrację.
– Izzy nie popełni tego samego błędu, który ja popełniłem – powiedział. – Ja chciałem ujebać Alexa. Chciałem stanąć naprzeciwko tego wielkiego, kurwa, Brazylijczyka, grzmotnąć go w twarz i po prostu go rozjebać w stójce.
– Natomiast Izzy – jako w połowie kobieta… Z pełnym szacunkiem do kobiet, ale Izzy to w połowie kobieta. Wystarczy popatrzeć na jego paznokcie. Izzy nie będzie miał w sobie żadnej dumy, żadnego ego. Będzie tańcował w dystansie, będzie walczył z dystansu. Wypunktuje Alexa. Nie będzie się z nim bił. Wypunktuje go i wygra.
– Czy chcecie zapłacić za oglądanie Izzy’ego punktującego Alexa? No nie wiem. Ja nie chcę.
Porażka z Pereirą zatrzymała serię pięciu zwycięstw Stricklanda. Amerykanin gruszek w popiele zasypiać jednak nie zamierza.
– Nie robiłem sobie wolnego, tylko po prostu wylogowałem się na kilka tygodni z mediów społecznościowych – powiedział o dalszych planach sportowych. – Wszyscy na Instagramie to pizdy, więc za każdym razem, gdy otwierałem swoje media społecznościowe, widziałem memy, na których jestem nokautowany, więc pierdolcie się. Chociaż przyznaję, że wiele z nich było śmiesznych. Wylogowałem się więc na trzy tygodnie.
– Zamierzam porozmawiać z UFC, bo chciałbym w tym roku stoczyć jeszcze 2-3 walki. Jedziemy, kurwa. Nie robię się młodszy. Nie doznałem żadnych większych obrażeń, po prostu uciąłem sobie w oktagonie drzemkę. Czuję się dobrze, jestem zdrowy. Seplenię tylko co drugie, kurwa, słowo. Mam jeszcze przed sobą dobre cztery nokauty, zanim całkowicie rozjebie mnie CTE, więc… Dojebmy trochę mózgowi i zbierzmy trochę siana!
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
xD
uwielbiam wywiady z tym psycholem