UFC

Zniecierpliwiony Michael Bisping ostrzega GSP, że da walkę o pas Yoelowi Romero

Zasiadający na tronie kategorii średniej UFC Michael Bisping zapowiada, że nie ma zamiaru czekać do jesieni na pojedynek z Georgesem Saint-Pierrem.

Mistrz kategorii średniej Michael Bisping w swojej drugiej – choć zdaniem niektórych nie będzie to nawet pierwsza – obronie złota skrzyżuje w drugiej połowie roku rękawice z legendarnym Georgesem Saint-Pierrem, który właśnie Brytyjczyka upatrzył sobie jako idealnego rywala na powrót po trzech latach absencji.

Hrabia raczej nie z tych, którzy szczególnie przejmują się krytyką ze strony fanów – miał zresztą sporo czasu, by do niej przywyknąć – ale raz na jakiś czas jednak się do niej odnosi. A to wyjaśni, że za zestawienia z Danem Hendersonem i GSP nie ponosi żadnej winy, bo zostały mu one zaproponowane przez UFC, a on, wiadomo, żadnego wyzwania się nie lęka. A to zapewni, że „oczywiście, nie ma problemu, sześć tygodni po walce z Kanadyjczykiem wyjdzie do Kubańczyka, więc nie ma co dramatyzować”.

Teraz natomiast Hrabia zapowiedział, że to on rozdaje tutaj karty i czekać na Rusha wiecznie nie zamierza, zerkając – zapewne i wesoło puszczając doń oko – w kierunku Yoela Romero.

8 lipca, Las Vegas, Międzynarodowy Tydzień Walk – to data i gala, w którą celujemy.

– powiedział w swoim podcaście Believe You Me Bisping o starciu z GSP.

Ale Dana nie chciał potwierdzić tej daty podczas konferencji prasowej. Ale widziałem go kilka tygodni później, gdy pracowałem dla FOX i Dana powiedział: „Tak, nadal mamy nadzieję na 8 lipca”.

Mówiąc w skrócie – wygląda jednak na to, że GSP próbuje przesunąć wszystko na późniejszy termin. Słyszałem plotki na ten temat jakiś czas temu od Ariela Helwaniego. Słyszałem, że chcą wrzesień-październik i to samo powiedziało mi UFC. Ale mówię to tu i teraz – jeśli chce czekać do września albo października, musisz sobie poszukać innego rywala, stary. Bo ja tutaj rządzę. Nie chcę brzmieć jak dupek, ale to mój pas. To ja jestem mistrzem i nie mam ochoty czekać do września albo października.

O walce mówiło się już w styczniu. Obóz przygotowawczy to tylko 6-8 tygodni. Walka we wrześniu czy październiku to szaleństwo. 8 lipca jest dobry. Będę odrobinę elastyczny i mogę opóźnić to odrobinę, ale chcę walczyć podczas Międzynarodowego Tygodnai Walk, 8 lipca. Poukładaj to sobie, Georgesie St-Pierre. Przestań odpierdalać tę swoją gimnastykę, te swoje salta i co tam jeszcze robisz, i załatwmy to, stary. Dajesz, podpisuj papiery. Chcesz tego. Siedziałeś tam na konferencji prasowej i gadałeś bzdury. Wyglądałeś na pewnego siebie, więc podpisz te cholerne papiery.

Jeśli nie będzie gotowy, to wygląda na to, że Yoel Romero dostanie swojego titleshota. Słuchajcie, nie boję się Yoela Romero. Jeśli GSP chce się bić, jasne, mamy tu świetną historię. Nie zamierzam jednak czekać, a to nie on rozdaje tu karty. To mój pas i nie jestem jakimś dupkiem, który czeka tu w pogotowiu na titleshota. To ja mam pas i chcę walczyć. Jestem u szczytu swojej kariery. Nie chcę czekać przez rok. Jeśli nie będzie walki do września lub października, to będzie już rok – a nie zamierzam czekać na Georgesa Saint-Pierre’a rok.

To nie on tutaj rządzi. Nie zamierzam zachowywać się też jak dziecko – jeśli potrzebuje odrobinę więcej czasu, w porządku. Ale nie możesz kazać mi czekać na zawsze.

Do wypowiedzi Hrabiego zdążył się już odnieść Yoel Romero.

Myślę, że Bisping zrobi, czego chce GSP. Nie ma serca ani jaj, żeby ze mną walczyć. Gdyby je miał, walczyłby ze mną w lipcu.

*****

Jon Jones sięga po pieniądze fanów

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button