„Zlałem Izzy’ego, a sku*wiel dostaje titleshot” – Sean Strickland jednoznacznie o swoich planach po UFC 302
Były mistrz wagi średniej Sean Strickland podsumował zwycięstwo z Paulo Costę na UFC 302, stawiając sprawę jasno w temacie titleshota.
W co-main evencie gali UFC 302 w Sean Strickland pokonał Paulo Costę na pełnym dystansie – choć nie obyło się bez pewnych dramatów, bo jeden z sędziów wskazał na Brazylijczyka. Dwóch pozostałych oceniło jednaj walkę uczciwie i zwycięstwo powędrowało w ręce Amerykanina.
– Nie wydaje mi się, żeby to była dobra walka, no ale wygrałem – powiedział Sean podczas konferencji prasowej po gali oraz w rozmowie z Full Send MMA. – Tak, ci sędziowie byli okropni.
– Byłem już wydymany raz albo dwa razy w życiu. No ale jeśli zostawiasz decyzję w rękach sędziów, nie możesz potem narzekać. Znaczy, pomarudzę na Instagramie przez kilka dni, ale gdy pogodzę się już z moimi uczuciami i przestają mnie boleć jajniki, zostawiam temat.
– Sędziowie są porąbani. Jeśli pozwalasz, żeby sędziowie decydowali, może zostać u*ebany. Widzieliśmy to w mojej walce o pas. Pozwoliłem, aby decydowali sędziowie i mnie, ku*wa, okradli. Dana mówił, że wygrałem, cały świat tak mówił, ale ci sędziowie… To są, ku*wa, biurokraci, więc kto wie.
Walka nie okazała się szczególnie efektownym widowiskiem, delikatnie rzecz ujmując. Strickland miarowo nacierał, korzystając głównie z kopnięć frontalnych oraz ciosów prostych, podczas gdy Costa walczył ze wstecznego, nie przejawiając jednak większej aktywności.
– Prawda taka, że bardzo go lubię i ciężko było mi wnieść do tej walki jakąś wrogość – powiedział Sean. – Po prostu bardzo gościa, ku*wa, lubię.
– Nie wiesz jednak nigdy, jak dobry ktoś jest, dopóki nie zmierzy się z kimś mocnym. Widzieliśmy, jak walczy z Whittakerem, jak walczy z Rockoldem, jak nacierał w tych walkach… Oni nie są mną.
W ostatnich kilkunastu sekundach Tarzan wściekle ruszył na Borrachinhę, szukając latających kopnięć. Nie był jednak w stanie skończyć salwującego się ucieczką rywala.
– Byłem już ku*ewsko sfrustrowany – powiedział. – Pomyślałem, że w sumie nie ma chyba, ku*wa, znaczenia, co robię, bo i tak będziesz się cały czas cofał. To była więc bardziej frustracja.
– Ale to był za*ebisty kop z karata, nie? Kto by pomyślał! Muszę gdzieś mieć gdzieś w sobie jakiegoś Azjatę.
Powróciwszy na zwycięskie tory po styczniowej utracie pasa na rzecz Dricusa Du Plessisa – nadal uważa, że został w tamtym starciu oszukany – Sean Strickland nie zamierza toczyć teraz żadnej innej walki poza tą mistrzowską.
– Będę czekał – powiedział. – Zapracowałem na to, ku*wa. Spłaciłem swój dług. Zostałem okradziony w tej pie*dolonej Kanadzie. Wszyscy wiemy, że mnie tam przekręcili.
– Usiądę więc na dupie w swoim klubie i będę grał zespołowo. Będę czekał. Będę czekał, aż powiedzą: Sean, idź i go zlej.
– Będę czekał, ile będzie trzeba. Ile będzie trzeba. Chcę złota. Gdy walczysz ze sku*wielami z Top 10, jesteś o jeden zły ruch od pójścia spać.
– Spłaciłem swój dług. Cofnąłem się i walczyłem z Costą. Nie chciałem tego zrobić, ale to zrobiłem. Dajcie mi ten je*any titleshot. Zlałem Izzy’ego, a sku*wiel dostaje titleshot. O ile nie o*ciąga teraz swojemu psu… Znaczy, przepraszam, Izzy, lubię cię.
– No ale bardzo się wtedy zezłościł. Podszedł do mnie po walce i mówi, że uwielbia swojego psa i nigdy by mu nie o*ciągał. Mówię mu, że, ku*wa, Izzy, to tylko żart. Przecież nie uważam, że naprawdę r*chasz swojego psa, debilu.
Tarzan zapowiedział, że nawet jeśli kolejnego pretendenta do zwycięzcy niezapowiedzianej jeszcze oficjalnie walki Dricusa Du Plessisa z Israelem Adesanyą wyłoni pojedynek Khamzata Chimaeva z Robertem Whittakerem, Sean Strickland wróci tylko na bój o pas.
– Mogłem usiąść na dupie, jęczeć, że to wygrałem i odwalić Izzy’ego, czekając, aż do mnie zadzwonią, albo mogłem wyjść i o to powalczyć – powiedział. – Wyszedłem i powalczyłem, więc teraz chcę pas.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.