Zdjęcie powodem odejścia z ATT? Robbie Lawler odpowiedział Colby’emu Covingtonowi!
Robbie Lawler odpowiedział na słowa Colby’ego Covingtona, który zarzucił mu opuszczenie ATT z powodu zdjęcia, które zawisło w klubie po jego porażce z Tyronem Woodleyem.
Były mistrz kategorii półśredniej Robbie Lawler powróci do oktagonu już 3 sierpnia, w walce wieczoru gali UFC on ESPN 5 w Newark stając naprzeciwko byłego tymczasowego mistrza Colby’ego Covingtona.
Czuję się dobrze. Chodzi o to, żeby zrobić, co mam do zrobienia.
– powiedział na falach Hot 97 jak zawsze oszczędny w słowa Ruthless.
Moje ciało ma się świetnie, treningi idą doskonale. Sparingpartnerzy robią dobra robotą, zmuszając mnie do dużego wysiłku. Gdy wszystko gra, jestem w stanie znokautować każdego.
Zobacz także: Ben Askren zabrał głos na temat dodatkowych ciosów Jorge Masvidala po nokaucie
Chaos w drodze do walki ze swoim byłym klubowym kolegą z American Top Team gruszek w popiele nie zasypia. Swego czasu opowiadał, jak deklasował go podczas sparingów, a ostatnio stwierdził, że Ruthless opuścił w 2016 roku ATT rzekomo z powodu zdjęcia pokonującego go Tyrona Woodleya, jakie zawisło wówczas w klubie.
Po prostu gada. Nie przywiązuję większej wagi do tego, co ktokolwiek inny mówi.
– powiedział trenujący od dwóch lat w Hard Knocks 365 Robbie, zapytany o wypowiedzi Colby’ego.
Wiem, dlaczego odszedłem. I tyle się liczy. Każda decyzja, jaką podjąłem w życiu, wyszła mi na dobre. To nauka. Jestem tutaj, żeby się bić, a nie rozprawiać o przeszłości. Jestem tutaj, żeby się poprawiać, rozwijać – w życiu i w sporcie.
To jednak nie wszystko, bo Lawler nie miał też żadnych problemów, aby przemycić kilka komplementów pod adresem swojego najbliższego rywala.
Wykonał dobrą pracę. Ciężko pracuje.
– powiedział o Covingtonie.
Posiada swoje umiejętności.
Tak, szanuję go. Wiele potrafi, ma za sobą dobry klub.
37-latek był ostatnio widziany w akcji podczas marcowej gali UFC 235, w kontrowersyjnych okolicznościach przegrywając z Benem Askrenem. Był to jego powrót do akcji po ponad rocznej przerwie i porażce z Rafaelem dos Anjosem, którą przypłacił zerwaniem więzadła krzyżowego w kolanie.
Ostatni raz w glorii zwycięzcy Robbie Lawler był widziany w lipcu 2017 roku, pokonując jednogłośną decyzją sędziowską Donalda Cerrone.
Wyjdę tam i pójdę na niego ostro.
– zapowiedział walkę z Covingtonem.
Myślę, że też lubi od razu mocno ruszać na swoich rywali, rzucać ich na siatkę, skracać dystans.
*****