„Zawsze będziesz jednym z najważniejszych graczy w mojej podróży” – Daniel Cormier reaguje na emeryturę Alexandra Gustafssona
Były podwójny mistrz UFC Daniel Cormier zabrał głos po ogłoszeniu przejścia na sportową emeryturę przez Alexandra Gustafssona.
W sobotę przejście na sportową emeryturę ogłosił jeden z najlepszych zawodników w UFC, który nigdy nie założył na biodra mistrzowskiego pasa, Alexander Gustafsson.
Rozczarowany porażką z Anthonym Smithem w walce wieczoru gali UFC on ESPN+ 11 w Sztokholmie, szwedzki zawodnik stwierdził, że na drobne rozmieniać się nie zamierza i skoro na najwyższym poziomie rywalizować już nie może, kończy przygodę z MMA.
Zobacz także: Marcin Różalski wyjaśnia, dlaczego polskie gwiazdy przegrywają w KSW
Szybko czołowi zawodnicy kategorii półciężkiej – w tym byli rywale Maulera w osobach Jona Jonesa i Jana Błachowicza – udzielili Szwedowi wsparcia. Teraz dołączył do nich także jeden z jego nielicznych pogromców a obecnie mistrz wagi ciężkiej Daniel Cormier
https://www.instagram.com/p/ByOjwGXhM3n/
Alex, zawsze będziesz jednym z najważniejszych graczy w mojej podróży. Zgadzaliśmy się, kłóciliśmy się i pyskowaliśmy, ale koniec końców, uczyniłeś mnie lepszym. Uczyniłeś sport lepszym. Jesteś wojownikiem i będzie cię nam szczerze brakować! Rozumiem, że motywacja podlega zmianom i teraz jest nią twoja rodzina. Powiedziałbym, że teraz właśnie zaczniesz wieść naprawdę dobrze życie. Gratulacje za wspaniałą karierę!
Obaj zawodnicy spotkali się w październiku 2015 roku. Po twardej i krwawej walce, w której obaj mieli swoje momenty, to Amerykanin skończył z tarczą, wygrywając niejednogłośną decyzją sędziowską i tym samym broniąc pasa mistrzowskiego 205 funtów po raz pierwszy.
DC nigdy nie ukrywał, że wiele wyniósł z tamtej wojny, co uczyniło go lepszym zawodnikiem, stanowiąc nawóz pod późniejsze sukcesy,
*****
„W sobotę przejście na sportową emeryturę ogłosił jeden z najlepszych zawodników w UFC, który nigdy nie założył na biodra mistrzowskiego pasa, Alexander Gustafsson.”
Nie no serio? Nie rozumiem tego hajpu na Gusa. Przecież jego jedyne „większe” osiągnięcie to bliska pierwsza walka z Jonesem, od którego dostał potem wpierdol. Cormier go zdominował 4-1 w rundach. Rumble ośmieszył w 3 minuty na własnej ziemi kilka lat temu. No i teraz przegrał z takim Smithem, z którym walczył jak wykastrowany. Naprawdę półciężka jest tak biedna, że Gus jest uznawany za kogoś z czołówki?
No nie, wcale nie jest w czołówce…
A kogo pokonał?