„Zawodnikowi tej klasy nie przystoi takie pie*dolenie” – nawet Badr Hari po porażce nie gadał tyle głupot jak Tomasz Sarara?
Arkadiusz Wrzosek odniósł się do niedawnych, uznanych gremialnie za kontrowersyjne, wypowiedzi Tomasza Sarary.
Kilka tygodni temu Tomasz Sarara wywołał nie lada zawieruchę na nadwiślańskiej scenie MMA – a to za sprawą komentarzy na temat przegranej walki z Arkadiuszem Wrzoskiem na KSW 73.
W obszernym nagraniu krakowianin wskazał szereg powodów porażki, pomimo iż zastrzegał, że nie są to żadne wymówki. Forsował też narrację, wedle której nadal – mimo porażki – jest lepszym zawodnikiem od warszawiaka. W nieszczególnie zawoalowany sposób sugerował też, że Wrzosek lęka się rewanżu, nie mając wątpliwości, że dostałby w niej „wpierdol”.
Wobec lawiny krytyki, jaka na niego spadła, częściowo sprostował później swoje wypowiedzi, choć narracji nie zmienił, oceniając, że pokonałby Wrzoska w ośmiu walkach na dziesięć.
Warszawiak nie odnosił się póki co publicznie do wypowiedzi Tomasza Sarary, ale… Właśnie uległo to zmianie. Jarosław Światek z portalu MyMMA.pl poprosił go bowiem o komentarz do tyrad krakowianina…
– Jest wolność słowa i każdy może mówić, co chce i nie każdy musi się z tym zgadzać – powiedział Arkadiusz. – Ja się z tym nie zgadzam, co on tam sobie wymyślił. Może mówić, co chce.
– Co o tym sądzę? Myślę przede wszystkim, że sam sobie tym więcej szkody narobił niż pożytku. Tym bardziej, że musiał prosić się o wywiad zaraz po wrzuceniu swojego filmiku, żeby robić jakieś sprostowania. Zapaliło mu się w głowie, że trochę głupot narobił.
– Po drugie – kto tak, ku*wa, robi po przegranej walce? I to jeszcze nie jakimś przypadkiem. I to nie jest tak, że ja mu jakiś pas odebrałem przypadkiem, tylko po prostu stoczyliśmy walkę, zwykłą walkę rankingową, którą przegrał zdecydowanie Tomek. I to zresztą przegrał przed czasem, ale tak naprawdę przegrywał ją zdecydowanie. Nie ma się co oszukiwać.
– Nie mówiłem o tym w ten sposób, dopóki Tomek się nie odpalił, ale jak już możemy otwarcie mówić, co się myśli o tej walce, to mogę powiedzieć, że tak, czułem, że… Tomek gdzieś tam mówił, że czeka mnie w drugiej walce srogi wpie*dol. Nie wiem, na jakiej podstawie on sobie to wymyślił, bo w pierwszej to moim zdaniem on dostał srogi wpie*dol. Trafił mnie chyba dwa razy w głowę, a ja jego osiemdziesiąt razy. Nie czuję w ogóle, aby było tak, jak on się wypowiada na temat tej walki.
– Ale dobra. Jak już wspomniałem, publiczność go zweryfikowała. Za te słowa go już zlinczowali ludzie. Myślę, że samo to mu dużo powie, czy ma rację, czy nie.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– Tomka zawsze bardzo szanowałem, lubiłem. Na pewno jakieś sympatii mojej nie stracił. Spotkam go – wiesz, nie naubliżał mi – przywitam się z nim, porozmawiamy, jak będzie potrzeba. Trochę stracił… Nie powiem, że w moich oczach, bo wiadomo, ale w oczach ludzi.
– Myślę, że to nie przystoi zawodnikowi tej klasy takie pie*dolenie, bo to można sobie pozwolić na galach freakfightowych. Takie gadanie bzdur, bo to bzdury jakieś totalne gadał w tych swoich filmikach. „Gdyby nie to, to by mnie na*ebał. Gdyby, ku*wa, nie zrobił tego, to by mnie na*ebał”. Najlepszy komentarz do tego wszystkiego był taki, że – jak ktoś napisał – „gdyby nie Wrzosek, to Sarara by wygrał”. I to tak naprawdę mówi wszystko o tych jego tłumaczeniach.
– A gdyby on na mnie nie leżał w pierwszej rundzie, to by było inaczej. Gdybym, ku*wa, nie wiem, trenował dłużej parter, to byłoby inaczej. A gdybym był, ku*wa, cięższy, to inaczej by było. A gdybym ja był lepszy, to w ogóle bym wygrał z nim szybciej. To jest na tej zasadzie gadanie. Śmieszy mnie to. Nie boli mnie to – śmieję się z tego normalnie. Jak Tomek nas słucha, to muszę go poinformować, że śmieję się z tego, co gada.
Wrzosek przyznał, że nie oglądał całych nagrań Sarary, ale czytał medialne relacje i rozmawiał z kolegami, którzy wszystkiego wysłuchali.
– Gadał to samo przez pół godziny – powiedział. – „Popełniłem błąd, a tak to bym go na*ebał, za*ebałem mu, to leżał na ziemi”. Mam przez pół godziny słuchać tego samego? Przeczytałem jedno zdanie i wiedziałem, o co mu chodzi w tym filmiku, więc nie będę tego słuchał.
Pragnąc skusić Wrzoska rewanżem, Sarara zaproponował, że odda warszawiakowi całą gażę, jeśli ten go pokona. Były zawodnik GLORY podchodzi jednak do pomysłów rywala z rezerwą.
– Tomek Sarara to niech w ogóle założy sobie swoją federację i niech ustala własne zasady – powiedział. – Myślę, że fajną freakową federację by wymyślił z jakimiś kosmicznymi zasadami, bo co chwila wprowadza jakieś zasady. Nie wiem, może chce zostać prezesem KSW?
– Już wprowadził zasadę w naszej pierwszej walce i się jej w ogóle nie trzymał od początku walki. Miała być chuligańska bitka. „Będziemy się napie*dalać! Kto pójdzie w parter, ten spęka!”. A jak leżał na mnie przez 3,5 minuty, to mi zadał jeden cios. Wydaje mi się, że jak już siedzisz na kimś w dosiadzie, to go lejesz, kończysz. Na*ebałby mnie w tej pierwszej rundzie i by nie było gadania. Na pewno bym wtedy nie gadał, że „gdyby, gdyby…”. „A gdyby Tomek mnie nie trafił prawym krzyżowym w pierwszej rundzie na lewy cios, to bym inaczej walkę skończył”. Ku*wa, nie ma „gdyby” – było, jak było i trzeba się z tym pogodzić.
– Nawet Badr Hari nie gadał takich rzeczy podczas naszej pierwszej walki. W sensie po walce. Przegrał, przybił piątkę, pogodził się z tym. Coś tam napisał, jakieś dwie uszczypliwości, ale to już później. Ale nie gadał, ku*wa, tyle co Tomek Sarara o jednej walce. Było, minęło.
– Tym bardziej że to nie była jakaś walka o pas, na śmierć i życie. Trenujesz, masz kolejną walkę za parę miesięcy, wygrasz, wygrasz kolejną i może zrobią nam rewanż.
Sugestie Tomasza Sarary, jakoby obawiał się rewanżu, Arkadiusz Wrzosek uznał za niedorzeczne, przypominając, że skoro nie bał się wyjść do rewanżu z Badrem Harim, dlaczego miałby obawiać się krakowianina. Na tym etapie swojej kariery chce jednak iść przed siebie.
Wedle nieoficjalnych doniesień, kolejnym przeciwnikiem warszawskiego kickboksera może być Artur Szpilka. Spekuluje się, że do walki może dojść 28 stycznia podczas gali KSW 78 w Szczecinie. Warszawiak przyznał, że coś jest na rzeczy, ale zastrzegł, że nic nie jest jeszcze przesądzone.
– Mogę oficjalnie powiedzieć, że taka kombinacja, którą teraz wymieniłeś, to jest jedna z opcji na moją kolejną walkę – powiedział Wrzosek. – Oczywiście to jest taka opcja, której bardzo bym pragnął, ale ja nie jestem od tego… Są różne plany na przyszłość.
– Jest jeszcze kolejny termin. Też już miejsce znam. To są takie dwie gale, które wchodzą w grę. Jeśli chodzi o przeciwnika, to nawet ja nie mam nic potwierdzonego do końca. Myślę, że na pewno będzie to po nowym roku i będzie to dla mnie fajna, duża walka i mam nadzieję, że dla kibiców też. Też na pewno to będzie taka walka, w której będę miał szansę pokazać coś w parterze.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.