„Zapytał mnie, czy dam mu rewanż” – Mateusz Gamrot po pokonaniu Klebera Koike Erbsta
Mateusz Gamrot podsumował zwycięstwa z Kleberem Koike Erbstem, którego porozbijał na pełnym dystansie podczas gali KSW 45.
W co-main evencie gali KSW 46 w Gliwicach Mateusz Gamrot nie dał najmniejszych szans Kleberowi Koike Erbstowi, metodycznie rozbijając Japończyka na pełnym dystansie i broniąc się przed jego próbami poddań.
Jestem zadowolony. Taki był plan. Był on stworzony przez Mike’a Browna z American Top Team.
– powiedział w rozmowie z dziennikarzami po gali Gamer.
Było powiedziane, że im dłużej będzie trwała walka, tym większa będzie moja przewaga i było to widoczne w oktagonie. Byłem przygotowany na pięć rund i taki miałem zamiar – aby wygrać na pełnym dystansie.
Kleber jest bardzo niebezpieczny zawodnikiem, przede wszystkim w parterze jest fenomenalny, ale nawet w stójce wyglądał może chaotycznie i byle jak, ale nie jest ona taka, na jaką wygląda. Jest tam naprawdę siła i nieprzewidywalność. Jestem zadowolony ze swojego występu.
Teraz na chłodno może mi się wydaje, że zabrakło tego skończenia. Może mogłem bardziej przycisnąć w tej stójce. Boks zaczął bardzo dobrze działać w końcowych rundach i wydaje mi się, że gdybym bardziej go przycisnął, to mógłbym go skończyć – ale nie można mieć wszystkiego. Wygrałem pięć rund, wygrałem walkę, jestem podwójnym mistrzem, więc jestem bardzo zadowolony.
Wyciągam wnioski i myślę, że przyszłość przyniesie to, że będę kończył te walki przed czasem.
Gamrot przyznał, że dochodzenie do siebie po ścięciu wagi – debiutował w kategorii piórkowej – było dla niego o wiele trudniejsze niż w 70 kilogramach. Stwierdził jednak, że w klatce czuł się już dobrze i był sobą.
Zapytany o dalsze plany, zapowiedział, że jest gotowy, aby przeplatać występy w wagach lekkiej i piórkowej, ale…
Nie chciałbym jednak wstrzymywać którejś z tych dywizji, bo, wiadomo, od dłuższego czasu mam dwie walki w roku i to się pewnie nie zmieni.
– powiedział.
Na pewno więc któraś z tych dywizji byłaby wstrzymywana. Kwestia dogadania się z Federacją KSW. Musimy uporządkować sobie sprawy, bo nie są one na bieżąco tak, jak być powinny. Muszę się spotkać, porozmawiać i myślę, że wtedy wszystko ustalimy, co i jak.
Pokonując Erbsta i zdobywając pas wagi piórkowej, Gamer został pierwszym w historii organizacji zawodnikiem z dwoma koronami jednocześnie.
Zdominowałem go w stójce i w zapasach. W parterze może go nie zdominowałem, ale kontrolowałem przebieg całej walki.
– powiedział.
Jak zapowiedziałem wcześniej, nie obawiałem się parteru z Kleberem. Poszedłem w ten parter, jak powiedziałem. Z tego też jestem zadowolony. Widziałem te wszystkie jego ruchy. Parter jednak też jest moją płaszczyzną. Nie jest tak, że jest mi obcy. Oczywiście dwa odrębne style, ale ja też się kręcę w tym parterze, też potrafię się kręcić. To, że nie pokazuję tego na walkach, nie znaczy, że nie znam tych ruchów. Siedziało mi to wszystko, czułem te ruchy, ale też czułem w każdym momencie zagrożenie – nawet jak była piąta runda, 30 sekund do końca, to wiedziałem, że jak znajdziemy się w niekomfortowej sytuacji, Kleber może mnie poddać.
Polski zawodnik przyznał, że po walce wymienił z Japończykiem uprzejmości – i nie ukrywa, że bardzo go szanuje.
Zapytał mnie tylko, czy dam mu rewanż.
– zdradził kudowianin.
Powiedziałem mu, że decyzja należy do włodarzy KSW – i myślę, że nie na ten moment. Ale… czemu nie? Jest dla mnie wybitnym wojownikiem, bardzo go szanuję, więc jeśli zasłuży na ten rewanż, z czasem na pewno mogę mu go dać.
W ocenie wielu walka o pas mistrzowski należy się teraz Salahdine’owi Parnasse, który tego samego wieczoru pewnie porozbijał Marcina Wrzoska, odnosząc trzecie zwycięstwo pod sztandarem KSW.
Czy zatem młodziutki Francuz zasłużył na walkę o pas?
Pewnie tak.
– powiedział podwójny mistrz.
To decyzja włodarzy. Widziałem jedną walkę Parnasse, gdy walczył z moim przyjacielem Rajem. Siedziałem w narożniku i tylko z tej walki go znam. Reszty nie widziałem.
Skoro wygrał, to pnie się w górę drabinki kategorii 66. Nie wiem, czy w kolejnej walce dostanie walkę o pas, czy jeszcze parę walk. To nie pytanie do mnie.
*****
nie cierpię zawodników planujących wygraną przez decyzję.