„Zapomniałem, że jego przodkowie z Afryki byli wielkimi biegaczami” – Romero ruga Adesanyę, który „znieważył UFC”
Yoel Romero nie zostawił suchej nitki na Israelu Adesanyi po gali UFC 248 w Las Vegas, gdzie jednogłośnie przegrał z Nigeryjczykiem.
W walce wieczoru gali UFC 248 Yoel Romero po usypiającym widowisku przegrał jednogłośną decyzją sędziowską z Israelem Adesanyą, po raz kolejny kończąc mistrzowski pojedynek na tarczy.
Po gali Kubańczyk nie ukrywał gigantycznej frustracji, nie oszczędzając Nigeryjczyka.
– Nie da się walczyć z duchem – powiedział podczas konferencji prasowej. – Nie da się. Nie wiem, jak ktokolwiek mógł oczekiwać ode mnie, że będę walczył z duchem. Zacznę trenować biegi, bo muszę się podciągnąć w jego sporcie.
– Nie czułem się sfrustrowany. Było mi wstyd z uwagi na fanów.
Dwóch sędziów wypunktowało walkę w stosunku 48-47 dla Adesanyi, a jeden 49-46.
– Szczerze mówiąc, myślę, że przegrałem każdą z rund, bo w każdej biegał więcej ode mnie – powiedział z ironią Romero. – Najwyraźniej teraz wygląda to tak, że ten, kto biega więcej, wygrywa.
– Jest mi wstyd, że fani nie dostali walki, jakiej chcieli i na jaką zasłużyli. Zrobiły się z tego zawody biegowe. To ogromny brak szacunku ze strony rzekomo wielkiego mistrza UFC.
– Porównywanie go do Andersona Silvy to wielka zniewaga dla Andersona Silvy. 30-letni Anderson Silva zerwałby na nogi cały stadion. To, co zrobił dzisiaj Israel Adesanya, jest wielką zniewagą wobec fanów oraz UFC. Wielu ludzi ciężko pracuje, żeby zarobić na chleb. Wydali dużo pieniędzy na PPV, żeby obejrzeć wielkie walki, ale Israel im tego nie dał. Wielki szacunek dla zawodniczek, które walczyły przed nami. Takie miałem nastawienie. Zamiast tego spotkałem wspaniałego biegacza.
Na tym jednak nie koniec, bo Żołnierz Boga odwołał się do kontrowersyjnego – zdaniem wielu – porównania.
– Musicie pamiętać, że jego przodkowie z Afryki byli wielkimi biegaczami. Zapomniałem o tym. Powinienem był się na to lepiej przygotować.
Zapytany, czy sam nie powinien atakować agresywniej, zaprzeczył.
– A gdzie się walczy? Nie na środku oktagonu? Tam stałem. On biegał. Co byś zrobił? Gdy tylko na niego ruszałem, uciekał. Widzieliście walkę? Widzieliście pierwsze uderzenie, jakim oberwał? Po nim nie chciał już żadnej walki. Jak walki z Mike’iem Tysonem. Wszyscy mieli plan do czasu, aż Mike trafiał ich w twarz.
– Jest kickbokserem. Rzekomo doskonałym kickbokserem. A popatrzcie na moją twarz.
– Agresywny? Z kim? Co chcieliście zobaczyć? Starego mężczyznę ganiającego młodego mężczyznę? Nie takiej gry chciałem, ale taką dostaliście. Stałem naprzeciwko niego, inicjowałem akcje, a on tylko uciekał. Nie da się inaczej patrzeć na tę walkę. Więcej agresji? Jak?
Dlaczego w pierwszej rundzie stał niemal bez ruchu przed Adesanyą?
– Chciałem, żeby stanął naprzeciwko mnie i się bił. Nie chciałem, żeby biegał wokół.
Po zakończeniu walki Nigeryjczyk podkreślał, że okrutnie okopał niskimi kopnięciami wykroczną nogę Kubańczyka, zapewniając, że ten nie może chodzić. W podobnym tonie podczas konferencji prasowej wypowiedział się Dana White, twierdząc nawet, że jeszcze kilka lowkingów i walka skończyłaby się przed czasem.
Jak odczuł te kopnięcia Romero? Otóż…
.@YoelRomeroMMA just broke out the dance moves at the #UFC248 press conference to prove his legs are fine and says he's lost all respect for Israel Adesanya. pic.twitter.com/0elFkPQIkQ
— MMA Junkie (@MMAJunkie) March 8, 2020
Romero zaznaczył, że Adesanya bawił się w taekwondo, dotykając go nic nieznaczącymi uderzeniami i biegając jak szalony.
Pomimo niepowodzenia i 42 lat na karku Kubańczyk zapowiedział, że nigdzie się nie wybiera.
– Chcę kolejnej walki bardziej niż kiedykolwiek. Właśnie skończyłem „walkę” z zawodnikiem, który zapowiedział, że pobije rekord Andersona Silvy. Mój Boże… Mówiłem to już w kilku wywiadach, ale wiecie, dlaczego pokonał Roberta Whittakera? Bo Robert nie jest już taki sam. Doznał wielu obrażeń przez lata walk. Ale ma szacunek wobec wszystkich. Wyszedłby do mnie i biłby się.
– To jest sport kontaktowy. Trafiasz i trafiają ciebie. Musi poszukać nowego sportu – biegać zawodowo albo tańczyć zawodowo.
– Miał mnie wysłać na emeryturę. Miał pokazać światu, że jestem za stary na ten sport.
– Kocham walkę, bo kocham ludzi. Kocham fanów. Gdy walczyłem z Robertem Whittakrem, chcieliście rewanż? Oczywiście. Chciałem go. Bo to moja praca.
Cała konferencja z Yoelem Romero poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****