„Zapiszcie mnie” – drugi śmiałek gotowy na walkę z Justinem Gaethje
Justin Gaethje nie jest typem zawodnika, do walki z którym ustawiałaby się kolejka chętnych.
Bezkompromisowy i przepełniony niczym nieskrępowaną agresją styl walki Justina Gaethje, który nie jest na dodatek jeszcze gwiazdą największego formatu, na pokonaniu której można szczególnie wiele ugrać, czynią z niego zawodnika, który na nadmiar wyzwań narzekać nie może.
Jednak poza Paulem Felderem, który po zakończeniu gali UFC on ESPN 2 w Filadelfii zaproponował swoje oktagonowe usługi opromienionemu nokautem na Edsonie Barbozie Justinowi Gaethje, znalazł się jeszcze jeden śmiałek chętny do walki. Okazał się nim Jeremy Stephens, który za pośrednictwem Instagrama wyraził gotowość do pójścia na pięści z Hihlightsem.
Jeremy Stephens declares his interest in fighting Justin Gaethje via the UFC’s Instagram page. #UFC pic.twitter.com/RjwMsYUAs4
— Steven Rae (@StevenRaeMMA) April 1, 2019
Zobacz także: McGregor, Masvidal, Ngannou i inni reagują na nokaut Justina Gaethje
Mając jednak na uwadze, że rozpędzony dwoma efektownymi nokautami Gaethje poczuł się niemal urażony zaproszeniem do walki wystosowanym mu przez sklasyfikowanego na 9. miejscu w wadze lekkiej Feldara, wydaje się, że z jeszcze większą rezerwą podszedłby do potencjalnego starcia z powracającym po dwóch porażkach i wojującym od lat w 145 funtach Stephensem.
*****
Koniec bezgłowego jeźdźca, król lowkingów i festiwal bezradności – cztery wnioski po UFC on ESPN 2