UFCZapowiedzi gal UFC

Przed Burzą – UFC on Fox 12, Lawler vs Brown

KARTA GŁÓWNA

205 lbs: Anthony Johnson vs Antonio Rogerio Nogueira

Kto by pomyślał, że Antonio Rogerio Nogueira (21-5, 4-2 UFC) będzie kazał na siebie czekać aż półtora roku po tym, jak niespodziewanie pokonał Rashada Evansa? W końcu jednak 38-letni już Brazylijczyk powraca do oktagonu, by zmierzyć się z Anthonym Johnsonem (17-4, 8-4 UFC), który w końcu w kategorii półciężkiej odnalazł swoją przystań po wędrówkach od półśredniej do ciężkiej.

Amerykanin to kawał silnego tura, który preferuje walkę w stójce, wykorzystując do karcenia swoich rywali ciężkie ręce i nogi. Solidne zapasy oraz siła pozwalają mu utrzymywać pojedynek na nogach. W swoim powrocie do organizacji doskonale rozprawił się z mocno faworyzowanym Philem Davisem, stopując wszystkie próby obaleń Wspaniałego i wypunktowując go w stójce. Owszem, Nogueirze jest już zdecydowanie bliżej do końca emerytury, zwłaszcza po wyniszczających bojach z niezliczonymi kontuzjami (pleców, kolan, szyi…), ale nie zapominajmy, że Minotoro również preferuje walkę w stójce. Jego boks jest (był) całkiem przyzwoity, a i nigdy nie brakowało mu aktywności, której czasami brakuje Amerykaninowi. Warto też podkreślić, że Brazylijczyk walczy z odwrotnej pozycji, co może stanowić utrudnienie dla Johnsona.

Mimo wszystko jednak trzeba się mocno wysilać, by w tym starciu dawać jakieś większe szanse na zwycięstwo Nogueirze. Długa przerwa, masa kontuzji, zaawansowany wiek i rywal w osobie będącego na fali Anthony’ego Johnsona nie wróżą mu dobrze. Nie skreślam całkowicie Brazylijczyka, bo to kawał doświadczonego zawodnika, który dzięki boksowi oraz aktywności ma niewielkie – ale jednak! – szanse sprawić niespodziankę, ale myślę, że nie obawiający się sprowadzeń, ciężkoręki i ciężkonogi Rumble znajdzie okazję, by stać się drugim po Thierrym Sukoudjou zawodnikiem, który ustrzeli Rogerio.

Zwycięzca: Anthony Johnson przez (T)KO

BUKMACHER MMA

Johnson – 1.18, Nogueira – 5.25. Cóż, gdybym przystawiono mi pistolet do głowy i spytano, który kurs wydaje mi się atrakcyjniejszy, odpowiedziałbym, że ten na Nogueirę, ale absolutnie nie jest na tyle interesujący, bym z własnej nieprzymuszonej woli zdecydował się go zagrać.

Propozycja – no bet

145 lbs: Dennis Bermudez vs Clay Guida

Rozpędzony sześcioma kolejnymi zwycięstwami w UFC Dennis Bermudez (13-3, 6-1 UFC) stanie przed największym wyzwaniem w karierze w osobie doświadczonego Clay’a Guidy (31-14, 11-8 UFC). Starcie to dla jednego z nich oznaczać będzie duży krok w kierunku walki o najwyższe cele w dywizji piórkowej.

Pojedynek zapowiada się bardzo ciekawie i pomimo ostatnich wyników obu zawodników (sześć zwycięstw Bermudeza kontra rekord 3-3 w ostatnich sześciu walkach Guidy) myślę, że może to być niezwykle wyrównana rywalizacja. Dennis w swojej karierze nie mierzył się jeszcze z zawodnikami z czołówki, podczas gdy Guida we wspomnianych walkach toczył boje z m. in. Anthonym Pettisem, Bensonem Hendersonem czy Chadem Mendesem. Przewaga Carpentera w walce z najlepszymi będzie olbrzymia – w swoich dotychczasowych walkach krzyżował już rękawice z wieloma Bermudezami oraz NadBermudezami. Dennis natomiast pokonywał przede wszystkim jednowymiarowych zawodników, od których był na ogół zdecydowanie silniejszy fizycznie oraz mocniejszy kondycyjnie. Pomimo tego jego boje z Mattem Gricem i Maxem Holloway’em kończyły się dyskusyjnymi zwycięstwami zawodnika z Nowego Jorku. Grice stawił mocny opór fizyczny Bermudezowi, wytrącając mu z ręki jeden z największych atutów, natomiast Holloway zaprezentował się bardzo dobrze od strony defensywnych zapasów, w stójce dysponując sporą przewagą.

bermudez


Fragmenty z szalonego boju, który Dennis Bermudez stoczył z Mattem Gricem.

Bermudez posiada dobre szlify zapaśnicze i bardzo dobrą obronę przed sprowadzeniami, która może mu się bardzo przydać w konfrontacji z taktycznie nastawionym podopiecznym Grega Jacksona. Oczami wyobraźni widzę bowiem Guidę tańczącego wokół nieco podirytowanego Bermudeza, który jednym z obszernych ciosów próbował będzie skrócić dystans, ryzykując wylądowanie na plecach po zapaśniczej kontrze Carpentera. Stójkowa defensywa Guidy stoi bowiem na przyzwoitym poziomie, czego mimo wszystko nie można powiedzieć o Bermudezie, który w pojedynkach z Holloway’em czy Gricem swoje przyjął. Agresja Dennisa może doskonale komponować się z taktycznie nastawionym Guidą, który próbować może wykorzystać ją do punktowania obaleniami.

Niezwykle ciekawie zapowiada się w tym pojedynku klincz, bo obaj zawodnicy lubują się w walce na chwyty pod siatką, na co pozwala im doskonała kondycja. Poza Mattem Gricem jednak Bermudez nie mierzył się jeszcze z zapaśnikiem pokroju Clay’a Guidy – a pamiętajmy, że miał duże problemy z obalaniem Holloway’a, o którym można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że jest wybornym wrestlerem. To, co udawało się w walkach z Jimim Hettesem czy Stevenem Silerem, będzie trudne do powtórzenia w starciu z Guidą.

Nie ukrywam, że jestem fanem agresywnego zapaśniczo-bokserskiego stylu Bermudeza, ale mam poważne obawy, czy będzie w stanie zanotować siódme z kolei zwycięstwo w konfrontacji z doświadczonym i taktycznie nastawionym Guidą, który świetnie zaprezentował się w potyczce z Tatsuyą Kawajirim, momentami jednak niepotrzebnie – w mojej opinii – wdając się w walkę na chwyty – jego przewaga stójkowa była bowiem wyraźna i miałem wrażenie, że mógł skończyć Japończyka w tej płaszczyźnie. Z drugie strony jednak, 27-letni Dennis na tym etapie swojej kariery jest lepszym fighterem niż leciwy, powolny oraz z pewnością o wiele mnie atletyczny Kawajiri.

Ostatecznie zatem bez większego przekonania postawię na to, że jednak agresywnie walczący Bermudez będzie w stanie punktować w klinczu i okazjonalnie obalać Guidę, nie dając się złapać w poddanie, których obrona zdaje się być jego piętą achillesową. Nie będę jednak zbierał szczęki z podłogi, jeśli podopieczny Jacksona będzie w stanie wykorzystać agresję Dennisa na swoją korzyść, pojedyncze uderzenia przeplatając udanymi obaleniami i ostatecznie triumfując na kartach sędziowskich.

Zwycięzca: Dennis Bermudez przez decyzję

BUKMACHER MMA

Clay Guida jest dość wyraźnym underdogiem w tym pojedynku. Kurs na jego wygraną wynosi około 2.35, podczas gdy na zwycięstwo Bermudeza – około 1.65. Nie mam zatem żadnych wątpliwości, że ta pierwsza opcja jest bardziej atrakcyjną i to na nią zdecyduję się postawić drobne.

Propozycja – zwycięstwo Clay’a Guidy (2.35)

155 lbs: Josh Thomson vs Bobby Green

W ciekawie zapowiadającym się starciu w wadze lekkiej weteran Josh Thomson (20-6, 1 NC, 3-2 UFC) skrzyżuje rękawice ze znajdującym się na fali siedmiu kolejnych wygranych Bobbym Greenem (22-5, 3-0 UFC). Obaj zawodnicy bardzo ledwie dwa tygodnie temu dowiedzieli się o tym, że zmierzą się ze sobą, choć obaj przygotowywali się już wcześniej do innych bojów – Thomson miał walczyć z Michaelem Johnsonem, który był zmuszony wycofać się z powodu kontuzji, natomiast Greena przeniesione do omawianej potyczki z zaplanowanej na galę UFC Fight Night 47 walki z Abelem Trujillo.

Thomson ma już ugruntowaną renomę w świecie MMA – nie tylko dzięki doskonałej trylogii z Gilbertem Melendezem. Także i po powrocie do UFC Punk zaprezentował się bardzo dobrze w obu dotychczasowych walkach – najpierw po spektakularnym występie zafundował pierwszy nokaut w karierze Nate’owi Diazowi, potem natomiast przegrał po kontrowersyjnej decyzji sędziowskiej z Bensonem Hendersonem, walcząc przez długi czas z kontuzjowaną ręką. Jego gra parterowa oraz to, co potrafi wyczyniać w klinczu w połączeniu z niezłomnym charakterem muszą robić wrażenie.

W stójce to jednak Bobby Green może mieć niewielką przewagę, zwłaszcza pod kątem bokserskim. 27-latek powinien mieć też wyraźną przewagę szybkościową nad 35-letnim weteranem, szczególnie w pierwszej rundzie. Niewielkim utrudnieniem dla Thomsona może być też odwrotna pozycja Greena, choć akurat jego niedoszły rywal Michael Johnson również jest mańkutem, więc nie powinno to mieć większego znaczenia. Sam Punk zresztą potrafi walczyć z obu pozycji, więc może być w tym względzie jeszcze bardziej nieprzewidywalny.

Plany taktyczne obu zawodników na walkę wydają się dość jasne. Green będzie chciał za wszelką cenę utrzymać pojedynek w stójce, natomiast dla Thomsona domyślną pozycją będzie parter, choć i z pewnością klinczem nie pogardzi, bo skoro rzucał jak kukłą Bensonem Hendersonem, to może to powtórzyć także z Greenem, który zresztą od strony defensywnych zapasów nie prezentuje jakichś wybitych umiejętności.

Przy okazji analizy tego starcia nie sposób jednak pominąć czynników pozasportowych. Thomson prezentuje nadal świetną dyspozycję fizyczną, ale od dawna narzeka na każdy niemal obóz przygotowawczy, przebąkując również ostatnimi czasy coś o zakończeniu kariery. Bobby Green z kolei w czerwcu doświadczył tragedii rodzinnej, gdy jego młodszy brat został zastrzelony – trudno powiedzieć, w jaki sposób wpłynie to na dyspozycję psycho-fizyczną zawodnika. Czy zamieni to na zastrzyk motywacji, czy też wręcz odwrotnie.

Ostatecznie skłaniam się jednak ku Thomsonowi, który w MMA wszystko już widział i myślę, że znajdzie jednak drogę do skrócenia dystansu i przygwożdżenia Greena do siatki, gdzie powinien mieć przewagę. Daleki jednak jestem od skreślania Greena, bo jeśli będzie dużo pracował na nogach i punktował ciosami i kopnięciami, może wygrać dwie pierwsze rundy i w konsekwencji cały pojedynek.

Zwycięzca: Josh Thomson przez decyzję

BUKMACHER MMA

1.40 to kurs, jaki obecnie widnieje przy nazwisku faworyzowanego Thomsona. Za wygraną Greena bukmacherzy płacą około 3.10. W mojej ocenie kursy te powinny być bardziej zbliżone, ale ich aktualny rozstrzał jednak nie jest w mojej ocenie wystarczająco atrakcyjny, by pokusić się tu o jakiś zakład. Teoretycznie Thomson powinien to wygrać, ale ma już swoje lata i Bóg jeden raczy wiedzieć, czy nie jest o krok od początku regresu w swojej karierze, zwłaszcza, że kontuzje go nie oszczędzały.

Propozycja – no bet

155 lbs: Jorge Masvidal vs Daron Cruickshank

Dla obu zawodników zwycięstwo w tym starciu może stanowić istotny krok w kierunku walk z najlepszymi zawodnikami dywizji lekkiej. Naprzeciwko siebie stanie dwóch doskonałych strikerówJorge Masvidal (26-8, 3-1 UFC) oraz Daron Cruickshank (15-4, 5-2 UFC).

Analizę tego pojedynku popełniłem już przy okazji pierwszych o niej doniesień w tym miejscu. W maksymalnym zatem skrócie.

Masvidal czasami jest zbyt pasywny, natomiast Cruickshank czasami podchodzi ze zbyt dużym respektem do swoich przeciwników. Obaj jednak ostatnimi czasy zdają się przezwyciężać swoje słabości. Gamebred to lepszy bokser, ale techniki nożne i składanie ich w mordercze kombinacje z uderzeniami pięściami lepiej opanował Cruickshank. Płaszczyzna zapaśnicza i parterowa należeć powinny do Masvidala, dając mu tym samym znacznie więcej dróg do zwycięstwa oraz usztywaniając stójkę obawiającego się obalenia Cruickshanka. Jorge w walce z Timem Meansem udowodnił, że w razie problemów w stójce, nie ma problemów ze zmianą taktyki i odwołaniem się do zapasów.

cruickshank
Daron Cruickshank efektowną obrotówką narusza Mike’a Rio, by potem dobić go gradem ciosów.

Masvidal jest też zdecydowanie bardziej doświadczonym zawodnikiem, który mierzył się z najlepszymi na świecie. Dla Cruickshanka Gamebred będzie zdecydowanie najpoważniejszym testem w karierze.

Myślę, że szlify pięściarskie Masvidala w połączeniu z jego wszechstronnością oraz twardą szczęką na wypadek udanego ataku Cruickshanka zaprowadzą go do zwycięstwa na punkty. Nie ujmuję jednak wszystkich szans tak wybornemu kickboxerowi jak Cruickshank, który jedną nieprawdopodobną kombinacją może zawsze odwrócić losy pojedynku, zwłaszcza jeśli poczuje wiatr w żaglach i trochę się rozluźni dzięki jakiejś udanej akcji.

Zwycięzca: Jorge Masvidal przez decyzję

BUKMACHER MMA

Kursy 1.40 na Masvidala i 3.00 na Cruickshanka mniej więcej odpowiadają temu, jak oceniam szanse obu zawodników na zwycięstwo Dlatego też nie zamierzam inwestować w to starcie żadnych pieniędzy.

Propozycja – no bet

Poprzednia strona 1 2 3 4Następna strona

Powiązane artykuły

Komentarze: 41

  1. W końcu gala, która mnie ciekawi. Cała główna karta zapowiada się interesująco, a w szczególności pojedynki Brown-Lawler i Guida-Bermudez mogą być bardzo widowiskowe. Jeszcze jedne pojedynek z karty wstępnej zapowiada się bardzo ciekawie Masvidal-Cruickshank.
    Co do Guidy mam nadzieję, że ostatni jego występ, to powrót do starego efektownego stylu walki. Ja oczywiście stawiam pieniądze na Gudie w tym pojedynku, bo uważam go za faworyta, może dlatego że to jeden z moich ulubionych zawodników.

  2. Analiza Kingsbury vs Cummins dodana.

    Przyznam szczerze, że po obejrzeniu z odtworzenia dwóch ostatnich gal (znając już wyniki zresztą) nie mogę się doczekać tej sobotniej :) Tym bardziej, że startuje już chyba około 22:00, więc nie trzeba będzie siedzieć do 5 rano.

  3. Nareszcie gala, którą naprawdę ma się ochotę obejrzeć. Wiele ciekawych nazwisk, ułożonych w świetne zestawienia. Jestem rozdarty jeśli chodzi o walkę wieczoru, obu bardzo lubię, obaj mają atuty, by wygrać i wbrew temu co mówią niektórzy starcie będzie bardzo wyrównane. Jestem w stanie wyobrazić sobie jak Brown nieustanną presją zwycięża, jestem w stanie wyobrazić sobie jak Lawler unika szarż i raz za razem trafia mocnymi ciosami. Osobiście nawet remis by mnie nie zaskoczył.
    Liczę, że UFC ma kogoś kto wyszedłby do walki, na wypadek kontuzji Nogueiry;) łatwa walka dla Johnsona. Pojedynek Masvidal vs Cruickshank byłby zapewne walką wieczoru, gdyby nie main event, będzie się działo!

    1. No, właśnie tak się zastanawiam odnośnie Johnson vs Nogueira… Wiem, że wszystko niemal przemawia na Amerykaninem, ale ten boks Brazylijczyka może jednak sprawić trochę problemów Johnsonowi…

  4. Za „dźwandały” powinieneś wybrać swój komentarz jako najlepszy w miesiącu :D
    Ja jednak uważam, że Lawler zdeklasuje Browna. Matt ledwo przetrwał cios na bebechy od Meina, a po kopnięciu Silvy mało brakowało, a by sędzia przerwał. Uważam, że jak Robbie, który jest o klasę lepszym uderzaczem, niż w.w. „pierdolnie” Mattowi, to Immortalowi pasek życia zacznie migać i po chwili zgaśnie po gnp. Lubię Matta, ale uważam, że nie ma szans z Lawlerem. Robbie jest tytanoszczękim mańkutem ze świetnymi zapasami i kondychą. Powinien mieć też znaczną przewagę siłową nad Brownem.
    Także ja zagrałem (patriotycznie):
    Aśka + Lawler + Rumble + Thomson + Cummins 4.20 (tak, wiem, że mi 2 nie wejdą)
    Lawler KO 1.67
    Lawler + Thomson + Rumble 2.31.

  5. Puczi, „Lawler KO 1.67” wygląda faktycznie ciekawie i może na to się zdecyduję. Poddanie nie wchodzi w grę, decyzja odrobinę bardziej, ale Brown miałby przewalczyć 25 minut…? Mało prawdopodobne.

      1. To prawda, bo zerknąłem też na jego walkę poprzedzającą UFC i tam był obalany względnie łatwo. Nie jestem jednak pewien, czy wtedy już trenował w MMA Lab czy jeszcze nie? Może to oni zrobili z niego takiego kozackiego (defensywnego) zapaśnika? A może po prostu Mark Bocek już jest tak stary i słaby…

        Mimo wszystko chyba jednak się skuszę.

  6. Taki niski kciuk przy Joshu? Przecież ten gość jest niesamowity, rozumiem, że młody nie jest, ale dopiero co walczył jak równy z równym z Melendezem, ośmieszył Diaza i Bensonsa, którego zwycięstwo było jedną z najbardziej żałosnych decyzji roku. Green ma celną stójkę, ale nie wydaje mi się, by miał przewagę nad Joshem, który będzie go straszył parterem. Jestem zawiedziony taką oceną, ja bym dał drugi od góry >:-(
    W ogóle to też chciałem stawiać na de la Torre, ale ostatnio postanowiłem wstrzymać się od grania debiutantów.

    1. Spokojnie, możesz stawiać na de la Torre, toż to nie debiutant ;)

      Co do Thomsona – jego stójka nie błyszczy, a ubicie Diaza miało miejsce po tym, jak już wszyscy rozczytali styl braci. Nie chcę mu tym nic umniejszać, ale od strony kickbokserskiej Green może mieć tutaj przewagę, zwłaszcza szybkościową. Do tego Punk obala głównie z klinczu, więc raczej o jakieś dynamiczne zejścia w nogi nie będzie musiał się obawiać.

      Jeśli dodamy do tego te 35 lat na karku walczącego w kategorii lekkiej (najstarszy wspólnie z Maynardem z top 15) Thomsona, to jednak mam podejrzenia, że 8 lat młodszy Green może sprawić więcej problemów Joshowi, niż się przypuszcza.

      1. Ale jego przeciwnik debiutuje, a jego kompletnie nie znam. 35 lat to nie jest nic złego. Nie widziałem jak dotąd żadnej oznaki regresu Josha. Punk (ciekawa ksywa) jest stanowczo lepszym zapaśnikiem i parterowcem, niż Green, którego przewagi w stójce również nie jestem pewny. Zresztą, zobaczymy w sobotę. Chciałbym mieć rację, bo bardzo lubię styl Thomsona i nie mogę odżałować braku jego walki z Pettisem.

  7. Przyznam szczerze, że również mam wątpliwości, czy zapaśniczo podoła, ale nadzieje pokładam raczej w tym, że po prostu będzie ruchliwy i przez dwie pierwsze rundy będzie unikał za wszelką cenę klinczu. Wydaje mi się, że jest to bardziej realny sposób na unikanie sprowadzeń Thomsona niż walka na chwyty w klinczu.

  8. Taka ciekawostka, która każe mi mocniej wierzyć w Nieśmiertelnego – mówił, że zdaje sobie sprawę z tego, co mogą mu zrobić ciosy na korpus i że Lawler je będzie stosował, więc pod to też trenował. Wiara w Matta ciut wzrasta, bardzo życzę mu zwycięstwa.

    1. Ale z drugiej strony mówił też, że teraz trenował inaczej niż do poprzednich walk, po prostu się „napier…ąc” codziennie, nie dbając o jakieś przetrenowanie, zwyżkowanie z formą czy inne pierdoły. Oczywiście, nie wiem, na ile mówił poważnie, ale tak to wyglądało. Zmiana reżimu treningowego, który przyniósł ci wcześniej tyle dobrego akurat przed najtrudniejszą walką w karierze, wydaje się… dziwna.

  9. tak w ramach offtopu bo nie mam gdzie o tym napisać. oglądał ktoś swietną galę bellator 122 z ostatniej nocy? brakuje mi na lowkingu analiz, w tym także typowania bellatora. moim zdaniem w ostatnim czasie niejedna gala bellator była ciekawsza niż większość ufc fight nightów. może to moje subiektywne odczucie abo bellator ma coś co w mma lubię najbardziej czyli turnieje. wiem że do numerowanych ufc czy ofc on fox im daleko ale niemal na każdej gali (poza tą z thompsonem) bellator jest 5,6 walk które mnie interesują a na ostatnich fight nightach 4, 3 a na którymś tylko 2.

  10. piknik – ja obejrzałem tą galę, jednak wątpię, by kiedykolwiek pojawiłyby się tutaj typowania eventów Bellatora – chyba, że jakichś mocniejszych gal, i tylko kart głównych. Organizacja obfituje w cieakwych zawodników, jednak jakby przyjrzeć się ich galom – poza starciami turniejowymi, i tymi o pas, nie mają dużo do zaoferowania ( a patrząc na ich ostatnią politykę aż odechciewa mi się ich oglądać).

    Co do analiz – co konkretnie masz na myśli? Analizy techniczne? Relacje z gal? Na chwilę obecną powiem Ci tylko tyle, że w planach jest seria artykułów, w której zjawiać się będą zawodnicy m.in Bellatora.

    1. co mam na myśli? na początek cokolwiek. poruszenie w ogóle tematu, że takie gale są. w ofercie bukmacherów są główne walki z tych gal, więc chociaż zapowiedzi walk o pas, finałów turniejów (z analizą szans i kursu). a później w zależności od zainteresowania może coś więcej, także analiza technik zawodników, przynajmniej tych najlepszych.
      na początek ucieszy mnie cokolwiek więcej niż informacje o walkach marcina helda. zgadzam się, że poza walkami o pas i turniejami mają do zaoferowania niewiele, ale z drugiej strony na prawie każdej gali mają walki o pas lub turniejowe często w decydującej już fazie. może jestem nieobiektywny ale turnieje w mma to co co lubiłem najbardziej i czego aktualnie w ufc czy nawet w ksw bardzo mi brakuje. zdecydowanie wolę turniej nawet trochę słabszych zawodników (których obserwuje od początku turnieju do finału) niż walki nie wiadomo o co tych trochę lepszych.

Dodaj komentarz

Back to top button