„Żałosny” – Rockhold o występie Weidmana, chce walki z Tillem lub Hermanssonem
Luke Rockhold wskazał rywali, z którymi najchętniej stanąłby w szranki w swojej powrotnej walce w oktagonie UFC.
Kilka dni temu były mistrz kategorii średniej UFC i Strikeforce Luke Rockhold zapowiedział powrót do sportu. W najnowszym wywiadzie z Submission Radio niewidziany w akcji od lipca ubiegłego roku – przegrał przez brutalny nokaut z Janem Błachowiczem – Amerykanin potwierdził te plany.
Do oktagonu Luke chciałby powrócić pod koniec tego roku albo na początku przyszłego. Trzy miesiące temu przeszedł operację ramienia i potrzebuje jeszcze nieco czasu na dojście do pełnej sprawności.
Na tym nie koniec, bo 36-latek ma już na oku konkretnego rywala.
– Chrisowi Weidmanowi wydaje się, że wrócił do gry – powiedział, nawiązując do sobotniej wiktorii Chrisa Weidmana z Omarim Akhmedovem. – Ale pozwolę sobie mieć odmienne zdanie. Zawsze chciał, żebyśmy to powtórzyli, a ja nie miałbym nic przeciwko, aby odesłać go z powrotem (na margines).
Zapytany, jak ocenia występ swojego byłego przeciwnika, Rockhold nieszczególnie przebierał w słowach.
– Żałosny? – powiedział. – Może miał problemy z wagą albo coś, ale to wyglądało na walkę w wadze ciężkiej. Niski poziom wagi ciężkiej. Nie podobało mi się.
– Może to kwestia powrotu, może problemów z wagą? Może miał jakieś inne problemy? Nie… To po prostu było słabe.
Luke Rockhold i Chris Weidman skrzyżowali rękawice pięć lat temu. Ten pierwszy zadał wówczas pierwszą w karierze porażkę temu drugiemu, odbierając mu tytuł mistrzowski kategorii średniej. Dlaczego byłby skłonny na rewanż? „Aby zamknąć mu gębę” – stwierdził krótko Luke.
Chris Weidman nie jest jednak jedynym zawodnikiem, jakiego ma na oku Luke Rockhold. Nie odmówiłby też walki Andersonowi Silvie, choć nie ma jednocześnie wątpliwości, że Brazylijczyk nie zgodzi się na takie zestawienie.
Po głowie Luke’owi chodzą jeszcze dwa inne nazwiska z czołówki rankingu 185 funtów…
– Jest Darren Till – powiedział Amerykanin. – Jest ten dzieciak od grapplingu. Norweg. Hermansson. Wyglądał dobrze. Mocny.
– Chcę kogoś, kto coś znaczy. Ma nazwisko. Opuściłem dywizję, będąc na 2. miejscu w rankingu wagi średniej. Mogą więc teraz mówić, co chcą, bo jestem poza rankingiem, ale mogę wrócić i szybko się wspiąć ponownie.
Luke stwierdził, że jego powrót do oktagonu nie będzie jednorazowy – zrobiwszy sobie przerwę od sportu, nabrał bowiem za nim tęsknoty, obwieszczając, że ma teraz jeszcze w sobie „wiele walk”. Zamierza kontynuować karierę w kategorii średniej – nie jest bowiem fanem nabierania mięśni, co było konieczne na starcie z Janem Błachowiczem.
Cały wywiad poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****