Zahabi: „GSP może stoczyć jeszcze wiele walk”
Trener jednego z najlepszych zawodników w historii mieszanych sztuk walki wierzy w pogłoski o powrocie do oktagonu swojego zawodnika.
Fani MMA coraz poważniej traktują pogłoski, jakoby legenda tego sportu, czyli Georges St. Pierre, miał przerwać trwający od listopada 2013 roku rozbrat z oktagonem i powrócić do UFC. Jedną z osób, które głęboko wierzą w powrót GSP, jest jego wieloletni trener z Tristar Gym, Firas Zahabi.
Biorąc pod uwagę wszystkie ważne persony z otoczenia kanadyjskiej supergwiazdy, Zahabi najmniej rozmawiał ze swoim podopiecznym o ewentualnej dacie powrotu. Jednak tym, co zwróciło jego uwagę, był ogień, który widział w oczach St. Pierre’a, za każdym razem gdy zawodnik trenował w Montrealu.
Trener Tristar Gym twierdzi, iż fizyczna forma Kanadyjczyka jest wręcz wyborna, a jego waga oscyluje w okolicach poziomu, z jakim odchodził ze sportu, po obronie pasa w starciu z Johnym Hendricksem na UFC 167. Uważa również, że duch rywalizacji, z jakiego słynął GSP, nie pozwoli mu tak łatwo zakończyć kariery. W rozmowie z Arielem Helwanim w MMA Hour powiedział:
Osobiście uważam, że nie będzie w stanie zbyt długo usiedzieć na uboczu sportu. Po prostu jest takim typem człowieka. Ma taki rodzaj osobowości, że musi rywalizować. A kiedy pewnego dnia rzeczywiście skończy ze sportami walki, to znajdzie sobie nowe pole do rywalizacji. Nie wiem, czy weźmie się za golfa, czy za coś innego, ale będzie toczył rywalizację do końca życia.
Zahabi, który w kwestii powrotu legendarnego zawodnika z Kanady do klatki od blisko dwóch lat pozostaje niejednoznaczny, powiedział, iż bardzo tęskni za możliwością oglądania swojego wychowanka w oktagonie.
Naprawdę mam nadzieję, że wróci, bo jestem wielkim fanem jego stylu. To cała prawda. On nie musi wracać, ja mogę przeżyć bez oglądania go w klatce. Jednak myślę, że jest niesamowitym zawodnikiem i po prostu jako jego fan chciałbym jego powrotu. Niezależnie, czy będzie chciał powrócić, czy też nie, to może liczyć na moje pełne wsparcie. Nie sądzę, by był komukolwiek cokolwiek dłużny, więc jestem za nim w 100 procentach. Ale myślę, że on kocha rywalizację. Jego psychika została stworzona do tego, by współzawodniczyć z innymi i będzie to robił, niezależnie, czy będą to mieszane sztuki walki, czy coś innego.
St. Pierre w 2013 roku, po dziewiątej z rzędu obronie pasa, zwakował dzierżony przez siebie tytuł mistrza wagi półśredniej i zrobił przerwę od zawodowego sportu. W międzyczasie zawodnik dał się poznać jako zwolennik restrykcyjnej polityki antydopingowej, prowadzonej przez organizację braci Fertitta. Ostatnimi czasy UFC próbuje rozwiązać problem dopingu, poprzez włączenie do kontroli dodatkowej agencji (USADA – United States Anti-Doping Agency). Działanie instytucji opiera się na kontrolach losowo wybranych zawodników w okresie, w którym nie przygotowują się oni do walk, co w opinii wielu osób jest naruszeniem wolności.
Inny podopieczny Zahabiego, Rory MacDonald, walczył już dwukrotnie z Lawlerem. Obie konfrontacje zakończyły się porażkami młodego Kanadyjczyka. Na pytanie, czy GSP poradziłby sobie z panującym obecnie królem dywizji, doświadczony trener odpowiedział, iż jest pewien wyniku tej konfrontacji.
Jeśli Georges przejdzie pełny obóz przygotowawczy, to pokona każdego. Naprawdę czuję, że jest najlepszym z najlepszych. Nie wyzywam Robbiego, ani nikogo innego, po prostu uważam że Georges jest najlepszy. On i Rory, wierzę w moich chłopaków. Jeśli odpowiednio się przygotują, to wygrają.
Pomimo, iż GSP przez wiele lat rozdawał karty w dywizji półśredniej, to wiele osób ma obawy odnośnie powrotu legendarnego fightera. Szczególnie po przebiegu walki z Hendricksem, w której Georges przyjął sporo ciosów i której oficjalny wynik, w opinii wielu osób, był błędny. Zahabi powiedział, że słyszał o tych zastrzeżeniach co do dyspozycji Kanadyjczyka, ale są one nieuzasadnione, bowiem GSP jest w świetnej formie, zarówno fizycznej jak i psychicznej.
Wszystkie obrażenia po walce z Hendricksem miały charakter kosmetyczny. Został przebadany, gość jest w pełni sprawny. Jestem pewien, że oglądałeś wywiady z nim. Jest spójny w 100 procentach w tym, co mówi. Georges jest daleki od jakiegokolwiek urazu psychicznego.
Po zejściu ze sceny St. Pierre zajął się PR-em, zaangażował się w przemysł filmowy, a także zajmował się wieloma innymi rzeczami. Pomimo aktywności na wielu polach, nie związanych bezpośrednio z walką w oktagonie, GSP nie przestał trenować. Zahabi powiedział, że trening po prostu leży w naturze Kanadyjczyka:
On jest robotem, musi trenować.
Zapytany, czy nie obawia się, iż St. Pierre nie rozmieni swojej legendy na drobne, słynny trener Tristar Gym odpowiedział w sposób nawiązujący do słynnej wypowiedzi Laski z filmu „Chłopaki nie płaczą”.
Wiesz, tak naprawdę musisz robić to, co sprawia Ci przyjemność. Zamierzasz nie robić czegoś, co kochasz, tylko dlatego, że chcesz, by ludzie myśleli, iż jesteś doskonały? Zamierzasz dostosować swoje życie do tego, co myślą inni ludzie, czy zamierzasz cieszyć się życiem i robić tom co lubisz?
Myślę, że Georges kocha rywalizację, kocha przygody. Będzie to robił, bo to kocha. Kogo obchodzi to, że ludzie myślą, że nie jesteś doskonały. Co jeśli stanie się coś złego? I co z tego. Wciąż jesteś Georgesem St. Pierrem, nic się nie zmieniło. I wcale nie uważam, że przytrafi mu się coś złego, ale gdyby coś poszło nie tak, to sądzę że sobie z tym poradzi. To nie koniec świata. Będzie robił to, co kocha, co sprawia że czuje się dobrze.
Zapytany, czy to jedynie jego przeczucie, że St.Pierre wróci do sportu, Zahabi odpowiedział, iż naprawdę wierzy w powrót dumy Kanadyjczyków do oktagonu.
Tak myślę. Może stoczyć jeszcze wiele walk. Jest prawdziwą bestią. Widzisz go na sali treningowej, to bestia. Nie zmniejsza obrotów nawet na sekundę.
A Wy jak sądzicie? Zobaczymy jeszcze GSP w oktagonie UFC?
Komentarze: 1