„Zaczynało układać się zgodnie z planem…” – Stipe Miocić przerwał ciszę po porażce z Francisem Ngannou
Stipe Miocić zabrał po raz pierwszy głos po utracie tytułu mistrzowskiego na rzecz Francisa Ngannou.
Nie tak sobotni wieczór w Las Vegas wyobrażał sobie były już mistrz kategorii ciężkiej UFC Stipe Miocić.
W walce wieczoru gali UFC 260 Amerykanin stanął do rewanżu z Francisem Ngannou, który przegrał przez ciężki nokaut w drugiej rundzie. W kluczowej akcji Miocić został posłany na deski przez Kameruńczyka, ale przetrwawszy nawałnicę uderzeń, skontrował rywala soczystym prawym – następnie doskoczył z kolejnymi ciosami, ale został ścięty z nóg krótkim lewym sierpem.
Po walce Miocić został przetransportowany do szpitala, a zatem nie udzielał żadnych wywiadów. Natomiast w poniedziałek zabrał po raz pierwszy głos publicznie, publikując obszerne oświadczenie w mediach społecznościowych.
– Po pierwsze i najważniejsze, wszystko ze mną w porządku – napisał. – Wiem, że nie upadłem ze zbyt dużą gracją, ale byłem nieprzytomny, więc tak bywa.
– Do mojej rodziny, przyjaciół i fanów, szczególnie z Chorwacji i z Cleveland… Kocham was i przepraszam. Nienawidzę was zawodzić. Dziękuję swojej drużynie. Wiem, że boli was każda moja porażka tak samo jak mnie samego. Wygrywamy jako rodzina i przegrywamy jako rodzina. Porażki to nic przyjemnego, zawsze przez jakiś czas bolą, ale tak to już jest w tym biznesie.
– Nie da się wszystkiego wygrać. Ważnym jest, aby zrozumieć, że porażka jest takim samym elementem sportu i życia jak zwycięstwo. Nie zapominajcie, że Bóg zawsze zabiera cię dokładnie tam, gdzie powinieneś być w danym momencie. Nie możesz rozpamiętywać tego, co mogłeś zrobić lepiej, ale powinieneś wyciągnąć z tego wnioski i poprawić się. Wrócić następnym razem lepiej przygotowanym.
– Niestety, odszedłem od planu na walkę. Czułem się świetnie, wychodząc do drugiej rundy. Widziałem, że walka zaczyna układać się zgodnie z planem. Robił się bardzo zmęczony, a ja ruszyłem na niego zbyt agresywnie i bez obrony. Nie byłem dobrze ustawiony na przyjęcie tego uderzenia. Dostrzegł okazję i zrobił to, co zrobiłby w tym momencie każdy świetny zawodnik.
– To był mój błąd, który akceptuję. Nie popełnię go więcej.
– Na koniec chciałbym pogratulować Francisowi Ngannou i jego drużynie za w pełni zasłużone zwycięstwo. Sobotni wieczór należał do was, cieszcie się zwycięstwem!
– Teraz zamierzam nacieszyć się wolnym czasem, spędzić czas z rodziną i latem powitać na świecie naszego syna… Niech wam Bób błogosławi.
Nic o sportowej przyszłości Stipego Miocicia póki co nie wiadomo. Wiadomo jedynie, że do natychmiastowej trylogii z rezerwą odnosi się Francis Ngannou, który łypie teraz w kierunku pojedynku z Jonem Jonesem.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****