UFC

„Zachowaj pokorę, mistrzu” – Justin Gaethje odpowiedział Khabibowi Nurmagomedovowi

Justin Gaethje odpowiedział Khabibowi Nurmagomedovowi, wyjaśniając, dlaczego to nie Islam Makhachev zasługuje na walkę o pas.

Niezadowolony z tonu, w jakim Justin Gaethje domaga się walki o tytuł mistrzowski wagi lekkiej UFC ze zwycięzcą grudniowej konfrontacji na szczycie pomiędzy Charlesem Oliveirą i Dustinem Poirierem, były dominant 155 funtów Khabib Nurmagomedov w czwartek nie oszczędził Highlighta, stanowczo twierdząc, że następny w kolejce do titleshota powinien być Islam Makhachev.

Z kolei w piątek – już na Twitterze a nie na InstagramieDagestański Orzeł odpowiedział też notorycznie podskubującemu go Tony’emu Fergusonowi.

– Przez ostatnie trzy lata nie wygrałeś ani jednej rundy w UFC – napisał Khabib. – Niektóre przegrałeś 10-8. Od 2015 oku wygrałeś tylko jedną walkę z rywalem z Top 15.

– Tony, sytuacja jest tutaj jasna. Nie będę się zniżał i atakował cię personalnie albo obrażał. Takie po prostu są fakty.

Tymczasem do powyższego właśnie wpisu Dagestańczyka odniósł się… Justin Gaethje! Skupił się jednak na swojej rywalizacji z Islamem Makhachevem o starcie o pas.

– Twój chłopak ma dwa (zwycięstwa z rywalami z Top 15), a chcesz, żeby walczył o pas – napisał. – Moich trzech porażek doznałem z byłym mistrzem, tymczasowym mistrzem i aktualnym mistrzem.

– Islam pokonał rywala z 14. miejsca i zastępstwo z 6. miejsca. Zachowaj pokorę, mistrzu. Ustaw się w kolejce. Nie zapominaj, że Beneil Dariush jest tuż przed tobą.

Na tym nie koniec, bo Justin poddał też w wątpliwość, jakoby rzeczywiście to Khabib był autorem przytoczonych wyżej wpisów…

– Szczerze mówiąc, nie wierzę, że to Khabib pisze te wszystkie rzecz – obwieścił. – Musi mieć kogoś innego, kto się tym zajmuje albo cholera wie.

Co ciekawe, menadżerem całej czwórki – tj. Justina Gaethje, Khabiba Nurmagomedova, Islama Makhacheva oraz przywołanego przez Amerykanina Beneila Dariusha – jest Ali Abdelaziz. A egipski menadżer słynie nie tylko z niezwykłej skuteczności w działaniu, ale także z przejmowania i zarządzania kontami swoich zawodników w mediach społecznościowych.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Do tematu odniósł się inny klient Egipcjanina, mistrz wagi półśredniej Kamaru Usman.

– Khabibie Nurmagomedovie i Justinie Gaethje, obaj jesteście dla mnie jak bracia, więc zróbcie to samo co ja i odzyskajcie hasła do swoich kont – zażartował Nigeryjczyk. Albo Ali Abdelaziz.

Między wódkę a zakąską postanowił wcisnąć się też przez lata przekonujący, że stanowiłby najtrudniejsze zestawienie dla Khabiba Nurmagomedova Eddie Alvarez. Król Podziemia stanął w obronie Justina Gaethje, choć… trochę pomieszał fakty.

– Szanuję Khabiba, ale słuszne jest przyznanie Justinowi titleshota przed Islamem – obwieścił. – Islam walczył tylko z jednym sklasyfikowanym rywalem i wykręcił wynik 9-0. Justin walczył z czterema mistrzami i legendarnym Donaldem Cerrone, mając 6-3. Tylko jedna z tych dróg była uczciwsza i bardziej prawdziwa. Prawda zawsze zwycięża. Wolałbym mieć 6-3.

– Ten sport nie jest boksem i mam nadzieję, że nigdy się nim nie stanie. Niepokonany bilans nie jest ważniejszy od klasy rywali. Wolałbym mieć prawdziwy i uczciwy bilans 50/50 niż wątpliwy nieskazitelny. MMA jest ostatnim uczciwym sportem, jaki nam pozostał. Utrzymajmy go takim.

Na Twitterze Khabiba Nurmagomedova pojawił się jeszcze jeden wpis, w którym Dagestańczyk (Egipcjanin?) odniósł się do słów Justina Gaethje (własnych?).

– Justinie, pozostanę przy swoim zdaniu – napisał Khabib. – Miałeś swoją szansę i ją zaprzepaściłeś. Ale zgadzam się, że w tej chwili organizacja jest bardziej zainteresowana tobą.

– Nadal jednak nie możesz zignorować serii dziewięciu dominujących zwycięstw w UFC. Każdy, kto ma serię dziewięciu zwycięstw, zasługuje na walkę o pas. Nie ma znaczenia, czy jest to Islam, czy ktokolwiek inny.

– Zapytaj dowolnego zawodnika w UFC i powiedzą ci, że seria dziewięciu zwycięstw jest wystarczająca do walki o pas.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Póki co ciszę w temacie zachowuje natomiast jeden z dwóch głównych zainteresowanych – tj. Islam Makhachev.

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 4

Dodaj komentarz

Back to top button