UFC

„Zabiorę go do piekła!” – JDS w płomiennej przemowie zapowiada powrót do korzeni w walce z Cirylem Gane

Były mistrz wagi ciężkiej Junior dos Santos zapowiedział zmianę podejścia do walki na okoliczność starcia z Cirylem Gane.

Przez pierwsze trzynaście lat swojej kariery Junior dos Santos nigdy nie przegrał dwóch walka z rzędu. Teraz natomiast ma za sobą zdecydowanie najgorszy okres, bo na tarczy kończył aż trzy ostatnie starcia, będąc zmuszonym do uznania wyższości Francisa Ngannou, Curtisa Blaydesa i Jairzinho Rozenstruika.

O przerwanie tej fatalnej serii powalczy 12 grudnia podczas gali UFC 256 w Las Vegas, gdzie stanie naprzeciwko niepokonanego Ciryla Gane, który może pochwalić się już trzema wiktoriami pod sztandarem UFC.

– To bardzo dobry rywal – powiedział o Francuzie JDS w rozmowie z Sherdog.com. – Cieszę się więc, że będę z nim walczył. Radzi sobie świetnie. Jest niepokonany w tej chwili i zamierzam to zmienić 12 grudnia, zadając mu pierwszą w karierze porażkę.

– To jednak oczywiście bardzo niebezpieczny gość. Bardzo dobrze się porusza. Kopie bardzo mocno. Dobra pracuje kolanami. Bardzo dobrze korzysta też z łokci. Jest to więc bardzo dobry kickbokser, który ma też na koncie zwycięstwa przez poddania w UFC i w swojej karierze.

– Spodziewam się więc naprawdę dobrej walki i nie mam wątpliwości, że damy fanom świetne widowisko.

Pomimo wspomnianej fatalnej serii prawie 37-letni Brazylijczyk, który swego czasu zasiadał na mistrzowskim tronie wagi ciężkiej, wierzy, że to nie regres jego umiejętności odpowiada za ostatnie porażki. Taka jego zdaniem jest po prostu specyfika królewskiej kategorii wagowej.

– Byłem bardzo dobrze przygotowany do tamtej walki z Jairzinho – powiedział. – Wykonał świetną robotę.

– Ta dywizja jest szalona. Gdy tylko dostaniesz czystym ciosem, lądujesz na deskach. Tak było ze mną ostatnio. Wygrywałem pierwszą rundę i w całej walce czułem się dobrze. Wtedy Jairzinho trafił dobrym ciosem i światło zgasło.

– Wyciągnąłem jednak wiele nauki, szczególnie z tych trzech ostatnich walk, które przegrałem. Szczerze mówiąc, nie wierzę, że to kwestia mojej złej formy. Nie. Czuję się dobrze i dobrze trenuję. Z jakiegoś jednak powodu nie układa się to po mojej myśli. Zamierzam jednak zmienić to 12 grudnia w starciu z Cirylem Gane.

– Jak mówiłem, to mocny zawodnik, ale o to właśnie chodzi – chcę walczyć z najlepszymi.

Zapytany, jak widzi przebieg starcia z niezwykle perspektywicznym Francuzem, który zdaniem wielu posiada papiery na rywalizację o najwyższe laury, Junior dos Santos wygłosił płomienne przemówienie.

– Wiele myślałem nad wszystkim, co wydarzyło się w mojej karierze – powiedział. – Być może po prostu za bardzo staram się tworzyć perfekcyjne strategie na każdą walkę. Uważam co prawda, że to dobre, ale najważniejsze jest to, co masz w sercu. Wojownika. Wojownika, który wychodzi tam i walczy bez względu na wszystko. I z takim mentalnym nastawieniem wychodzę do tej walki.

– Nie wyjdę tam, żeby realizować jakąś strategię czy coś takiego – wyjdę tam, żeby znokautować tego gościa. Narzucić swoją grę. Aby udowodnić wszystkim, że Junior dos Santos nadal się liczy.

– W ostatnich walkach czułem się świetnie, miałem za sobą świetne treningi, ale wynik nie był korzystny, bo czasami przywiązuję zbyt dużą wagę do strategii, zapominając o walce. Teraz więc wyjdę tam i dam z siebie 100 procent w dawnym stylu. Ostre bomby. Ciągłe poszukiwanie nokautu.

– Wiem, że to mocny gość, który ma dobre ciosy, kopnięcia, łokcie, ale mam to gdzieś. Jestem gotowy, aby tam wejść i narzucić mu swoją grę. Zabiorę go do piekła! To właśnie zrobię.

Cały wywiad poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

Koszulki Lowking.pl dostępne w sprzedaży!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button