UFC

Za mało agresji w oktagonie? Justin Gaethje zapowiada zmiany: „Jeśli pamiętacie Gaethje z WSoF, to takiego właśnie zobaczycie”

Justin Gaethje wyjaśnił, dlaczego do walki z Rafaelem Fizievem zamierza podejść z większą agresją niż do boju z Maxem Hollowayem.

Nadchodzi Justin Gaethje w wersji 3.0? Na to wskazywać mogą najnowsze wypowiedzi Amerykanina w drodze do sobotniej gali UFC 313 w Las Vegas.

Gdy w 2017 roku zasilał szeregi amerykańskiego giganta, Higlighta słynął z ultra-agresywnego, bezkompromisowego stylu, wynikającego także w jakimś stopniu z problemów z widzeniem. Musiał być blisko rywala, wręcz fizycznie go czuć, aby odnaleźć się w oktagonie. I czynił to z wielkimi sukcesami, aż do porażek z rąk Eddiego Alvareza i Dustina Poiriera.

W konsekwencji tych niepowodzeń Justin Gaethje zmodyfikował swój styl walki – wzbogacił go o lepszą kontrolę dystansu, większą mobilność, podkręcenie odpowiedzialności w defensywie. Okazuje się jednak, że przeszarżował z przesuwaniem akcentów w stronę bezpieczeństwa – a przynajmniej o taką teorię pokusił się, gdy na kanale SHAK MMA zapytano go, jakiego rewanżu z Rafaelem Fizievem spodziewa się w sobotę.

– Nie spodziewam się wielkich różnic – powiedział. – To jeden z najlepszych i najbardziej dynamicznych uderzaczy w tej wadze UFC. Będzie podobnie. Muszę mieć pod sobą nogi, kontrolować tempo, ufać swojej kondycji. Trenowałem bardzo ciężko. Spodziewam się, że moja pewność siebie oraz zdolność do walki na wysokim tempie przez pełne 15 minut, będą tutaj kluczowe.

– Ostatnio popadłem trochę w nawyk, żeby nie poruszać się do przodu, tak jak powinienem w tym sporcie. Jeśli popatrzeć na mistrzów, to idą do przodu przez 70-80% walki. Uważam, że trzeba to zaimplementować do swojej gry, jeśli chcesz osiągać sukcesy w tym sporcie.

– Było trochę tak, że w walkach z Chandlerem i Fizievem notowałem sukcesy, walcząc bezpieczniej, ale koniec końców, to nie jest dobre.

– Jeśli pamiętacie Gaethje z WSoF, to takiego właśnie zobaczycie, choć oczywiście znacznie bardziej udoskonalonego. Dzisiaj posiadam o wiele wyższe umiejętności niż wtedy. Takie jest teraz moje nastawienie.

Zapytany o zmiany w swoim stylu walki – z tego zmodyfikowanego po wspomnianych porażkach z Alvarezem i Poirieram na zanadto wyrachowany – Gaethje stwierdził, że był to proces rozłożony w czasie.

– Najbardziej pokazała to ostatnia walka – powiedział, nawiązując do zeszłorocznej porażki z Maxem Hollowayem. – Sądziłem, że z Chandlerem też tak walczyłem, ale byłem tam jednak znacznie agresywniejszy. Wydawało mi się, że z Fizievem też tak było, ale tam również szedłem częściej do przodu, poszukując zadawania obrażeń.

– Każdy rywal jest oczywiście inny, ale myślę, że akurat Max Holloway to nie jest gość, w walce z którym możesz walczyć w dystansie. Jest piekielnie szybki. Ma niesamowite umiejętności pod kątem skracania dystansu. Byłem zaskoczony, jak szybko doskakiwał. W czwartej rundzie zaimplementowałem agresywniejszą strategię, idąc do przodu i wydaje mi się, że ją wygrałem. W piątej mnie najpierw naruszył, więc ciężko było trzymać się jakiegokolwiek planu. Trzeba było się bić.

Justin Gaethje nie był widziany w akcji od kwietnia zeszłego roku, gdy w ostatniej sekundzie walki padł pod ciosami Maxa Hollowaya. Wcześniej uznawany był za głównego pretendenta do walki o tytuł mistrzowski.

Mając na uwadze aktualną sytuację w wadze lekkiej, gdzie brak jednoznacznego lidera w rajdzie po bitewne usługi Islama Makhacheva, Highlight wierzy, że efektowna wiktoria w sobotę da mu trzecią w karierze szansę na sięgnięcie po złoto.

– Jak najbardziej następny może być titleshot – ocenił. – Dostępność w odpowiednim czasie jest tutaj absolutnie kluczowa. Widzieliśmy, że Dustin Poirier walczył z Makhachevem po naszej walce, więc… Wygrana tutaj byłaby wielka.

– Uważam, że Oliveira jest w trudnym położeniu. Dwukrotna porażka z mistrzem? Tsarukyan jest w jeszcze gorszym położeniu, bo wycofał się w ostatniej chwili z tamtej walki. Absolutnie nie sądzę, aby nagrodzili go za to titleshotem.

– Makhachev publicznie stwierdził, że chce walczyć z kimś nowym, więc… Koniec końców, jeśli tam wyjdę i dam spektakularne skończenie, nie widzę, dlaczego nie miałbym zostać tym gościem. Będą musieli wziąć mnie pod uwagę.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button