„Z Marianem nie bałbym się iść na akcję” – Arkadiusz Wrzosek i Marian Ziółkowski wspominają wspólne akcje na bramkach
W sobotę zaprezentują swoje umiejętności przed 50 tysiącami fanów zebranych na Stadionie Narodowym, ale lata temu gdy sytuacja tego wymagała, Arkadiusz Wrzosek i Marian Ziółkowski korzystali ze swoich bitewnych zdolności na bramkach w warszawskich klubach.
Podczas czwartkowego dnia medialnego przed sobotnią galą KSW Colosseum 2 na Stadionie Narodowym sposobiący się do walki z Bogdanem Stoicą Arkadiusz Wrzosek został zapytany o swoje wspomnienia z czasów, gdy stał na bramkach w warszawskich klubach wspólnie z… Marianem Ziółkowskim!
W szczegóły Hightower się nie wdawał – przyznał żartobliwie, że nie jest pewien, czy wszystko nadaje się do publikacji – ale to i owo zdradził.
– Na pewno mogę powiedzieć, że Marian potrafi się odpalić – powiedział wesoło Arek, uśmiechając się szeroko. – Pamiętam… Z Marianem było też ciekawie. Marian z uwagi na swoją aparycję często musiał udowadniać klientom w innym sposób, że należy się zachowywać w takich miejscach inaczej.
– Ogólnie z Marianem nie bałbym się iść na taką akcję.
Zapytany, czy Golden Boy rozwiązywał niektóre konfliktowe sytuacje w parterze, Arkadiusz przytaknął.
– Bywało – zaśmiał się. – Bywało, naprawdę. Pamiętam kilka sytuacji z Marianem z tym związanych i… Na pewno ja nie stoczyłem na bramkach tyle pojedynków co Marian.
Poproszony o komentarz w temacie, Marian odrobinę stonował nastroje, podkreślając, że żadnym rozrabiaką na bramkach nie był.
– Było rzeczywiście tak, że do mnie się doczepiali przez wzgląd na moje gabaryty – przyznał. – Ale też nie było tego aż tak dużo, żeby mieć jakieś super historie.
– Zazwyczaj po prostu gości… Najlepszy sposób, żeby kogoś nie bić to był wjazd w nogi – wjeżdżałem, wynosiłem i rzucałem. Zawsze jak widzieli, że pomimo takiej postury jestem w stanie kimś rzucić jak workiem kartofli, to wtedy już praktycznie do niczego nie dochodziło, bo myślę, że to wystarczyło.
Zapytany o podbramkowe sytuacje na bramce, Marian zaznaczył, że nie było ich wiele.
– W Sogo jak pracowałem z Arkiem, to była taka jedna akcja, gdy było ich kilku i źle się to skończyło, bo jeden gość na bramce od nas spanikował – powiedział. – Wyjął gaz pieprzowy i zaczął nim tryskać wszędzie, gdzie się da. A ja stałem akurat koło klienta – on dostał tym gazem w twarz, odbiło się i prosto w oczy mi poleciało. Strasznie nawalił tym gazem pieprzowym na cały klub. To było dosyć mocne, ale nic dalej z tego nie było.
– Nie pracowałem też tak długo na tych bramkach. W Sogo trochę pracowałem, w Pijalni Wódki i Piwa… Kojarzycie? Na tej ulicy sodomitów, czyli na Mazowieckiej. Tragedia. Tragedia ta ulica o tej godzinie. Na szczęście nie musiałem na bramkach długo stać i patrzeć na to wszystko.
Obaj zawodnicy skupiają się jednak teraz wyłącznie na swoich sobotnich bojach. Rywalizujący w formule MMA od zeszłego roku Arkadiusz Wrzosek powalczy o wyśrubowanie bilansu do 3-0. Bogdan Stoica będzie prawdopodobnie jego ostatnim przeciwnikiem, który wywodzi się z kickboxingu.
Z kolei dzierżący prawowity pas mistrzowski wagi lekkiej Marian Ziółkowski w co-main evencie wydarzenia stanie naprzeciwko tymczasowego mistrza Salahdine’a Parnasse’a. Dla Polaka będzie to już czwarta obrona tronu.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.