„Z jednej strony to zabawne, ale z drugiej – jasny gwint, gość postradał rozum!” – Ben Askren krytykuje Nate’a Diaza
Ben Askren opowiedział o zbliżającym się wielkimi krokami pojedynku z Jorge Masvidalem oraz pozycji w wadze półśredniej Anthony’ego Pettisa i Nate’a Diaza.
Mając za sobą zwycięski debiut pod sztandarem amerykańskiego giganta – w kontrowersyjnych okolicznościach poddał Robbiego Lawlera – niepokonany na zawodowej scenie Ben Askren zwrócił swoją uwagę na starcie Darrena Tilla z Jorge Masvidalem, w zwycięzcy upatrując dla siebie kolejnego rywala.
Zobacz także: Luke Rockhold twierdzi, że Jan Błachowicz nie lubi kopnięć na korpus
Funky nie ukrywał, że faworyzował Brytyjczyka, na walkę z nim licząc, ale ostatecznie to w marcu w Londynie to Gamebred skończył z tarczą, brutalnie ubijając Goryla z Liverpoolu w trzeciej rundzie walki.
Jeszcze przed walką Masvidal robił wymówki, żeby nie walczyć ze mną, więc nie sądziłem, że może do tego dojść.
– powiedział Askren w rozmowie z MMAFighting.com.
Ale potem wygrał swój pojedynek, UFC zaczęło rozglądać się za rywalem dla mnie, Wonderboy był po porażce, a Masvidal był jedynym, który miał sens. Musiałem go tylko sprowokować, żeby powiedział „tak”, co uczyniłem i jesteśmy, gdzie jesteśmy.
Zawodnicy skrzyżują rękawice podczas sobotniej gali UFC 239 w Las Vegas.
Askren od dawna wspomina sparing zapaśniczy z Masvidalem sprzed lat w ATT, przekonując, że zrobił z nim, co zechciał. I podobnej walki spodziewa się w sobotę.
Wydaje mi się, że to będzie w miarę proste.
– stwierdził Ben.
Nie jest skomplikowany, prawda? Ma dobre ręce, ale jego zapasy nie są najlepsze, jego jiu-jitsu nie jest najlepsze. Od strony siłowej nie jest najlepszy. Jego kondycja nie jest najlepsza. Gdy więc rozłożyć to na poszczególne elementy, staje się to wszystko proste.
O powrocie na szczyt marzy też klubowy kolega Bena Askrena, Tyron Woodley – póki co kontuzjowany – a i Anthony Pettis efektownym zwycięstwem ze Stephenem Thompsonem włączył się do rozgrywki o najwyższe laury w wadze półśredniej.
Showtime w sierpniu podejdzie do drugiego starcia w 170 funtach, stając podczas gali UFC 241 naprzeciwko powracającego do akcji po trzech latach Nate’a Diaza, ale Ben Askren nie sądzi, aby były mistrz 155 funtów na stałe zagościł w wadze półśredniej. Co zaś tyczy się młodszego ze stocktońskich braci…
Wiem, że Nate Diaz opowiadał już, że nie jest lekkim czy inne temu podobne bzdury, ale koniec końców, bilans Nate’a Diaza w kategorii półśredniej wynosi 1-3.
– powiedział Askren.
Nate Diaz to fatalny półśredni i tyle w tym temacie. Anthony kontra Nate będzie dobre. Myślę, że Anthony skopie Nate’owi dupę, ale nie wydaje mi się, żeby szczególnie wpłynęło to na moje położenie.
Tak czy inaczej, oddać mu trzeba, że wykonuje świetną robotę, podtrzymując zainteresowanie swoją osobą. To w sumie zabawne, bo z mojej perspektywy wygląda na średnio inteligentnego, a na dodatek bredzi. Na przykład opowiadał, że jest królem wagi lekkiej. To trochę śmieszne. W pewien szalony sposób sam w to wierzy, chociaż jest to tak dalekie od prawdy, jak to tylko możliwe. Z jednej strony patrzę na to jak inni ludzie, czyli jest to nawet zabawne, ale z drugiej – jasny gwint, ten koleś kompletnie postradał rozum.
Nie stanowi najmniejszego zagrożenia w kategorii półśredniej. Powoli zbliżamy się do punktu, w którym po prostu gość zaczyna cierpieć na urojenia.
*****
Bartku, Colby też jest blisko walki o pas.
Pierw musi pokonać Lawlera