UFC

Yoel Romero: „Jestem Prawą Ręką Boga”

Yoel Romero zabiera głos na temat Michaela Bispinga, swojej walki z Robertem Whittakerem na gali UFC 213 oraz celów, jakie przyświecają jego karierze.

Masa fanów stawia pod znakiem zapytania kontuzję kolana, o jakiej kilka tygodni temu poinformował Michael Bisping, w ten właśnie sposób reagując na wieść, że Georges Saint-Pierre będzie gotowy do walki najwcześniej w listopadzie.

W grupie tej jest znajduje się też niedoszły – póki co – rywal Brytyjczyka Yoel Romero, który poddaje w wątpliwość słowa Hrabiego.

Dziwne, że na Instagramie wrzuca zdjęcia, na których robi przysiady przed walką.

– powiedział w rozmowie z FloCombat.com Kubańczyk.

Dziwne, że wcześniej powiedział GSP, że albo walczą w lipcu, albo wcale. Dziwne wreszcie, że jest gotowy tylko na GSP.

Myślę, że Bisping jest teraz w gorszej pozycji niż kiedykolwiek wcześniej. Zamiast wiedzieć, kiedy nadejdzie jego koniec, musi siedzieć i zastanawiać się, kiedy on nadejdzie. Szybko się w tym czasie zestarzeje i jego psychika zacznie pękać.

Jak się okazuje, starcie Bispinga z St. Pierrem nadal jest realnym scenariuszem – wbrew pierwotnym zapowiedziom Dany White’a – ale Kubańczyk dostanie swoją nagrodę pocieszenia. 8 lipca podczas gali UFC 213 w Las Vegas skrzyżuje rękawice z Robertem Whittakerem w walce o tymczasowy pas mistrzowski.

Cieszę się, że będę walczył o tytuł.

– powiedział Żołnierz Boga.

Cała reszta to tylko szumy. Wierzę, że Robert to bardzo utalentowany gość. Co ciekawe, sądziłem, że będziemy walczyć już dwie walki temu, przed moim starciem z Jacare. Od tamtego czasu jest więc na moim radarze.

Fani tu i ówdzie zaczęli określać Romero mianem Boogey Mana, w uznaniu dla jego niesamowitych oktagonowych umiejętności i wyrazistej osobowości. Niby bowiem jest Żołnierzem Boga, ale jego poczynania w klatce mają w sobie coś złowieszczego, pierwotnego, niezbadanego.

Kubańczyk podchodzi jednak do tego rodzaju pseudonimów z dystansem.

To bardziej dla fanów sportu i ludzi, którzy oglądają.

– powiedział.

Myślę, że bardziej pasuje do mnie określenie „Prawa ręka Boga” niż Boogey Man. Boogey Man został stworzony, żeby straszyć dzieci. Ja wolę straszyć swoich rywali.

Walczę o wielkość, będąc elementem planu Boga. Będę dla ludzi najlepszym możliwym mistrzem. Wyczyszczę dywizję i przywrócę jej wielkość – nie tylko sobie.

*****

Luke Rockhold: „Jeśli Yoelowi albo Whittakerowi coś się przytrafi, będę gotowy, żeby wskoczyć do walki”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button