„Wyskoczyło mi na Instagramie zdjęcie Mameda i…” – Błachowicz chce sparować z Khalidovem przed walką z Adesanyą
Jan Błachowicz zdradził, że zasięgnie języka w temacie potencjalnej współpracy z Mamedem Khalidovem przed starciem z Israelem Adesanyą.
Jednym z tematów najbardziej ostatnimi czasy popularnych na nadwiślańskiej scenie MMA jest ten dotyczący sparingpartnerów, którzy pomogą mistrzowi wagi półciężkiej UFC Janowi Błachowiczowi w przygotowaniach do pierwszej obrony złota, które spróbuje 6 marca w Las Vegas wydrzeć mu przenoszący się do 205 funtów czempion kategorii średniej Israel Adesanya.
Pomimo iż jest niemal wyłącznie stójkowiczem, to Nigeryjczyk nie jest zawodnikiem łatwym do naśladowania czy rozczytania. Bardzo wysoki, dysponujący kapitalnymi warunkami fizycznymi, a jednocześnie niezwykle szybki, doskonale pracujący na nogach, walczący z obu pozycji i posiadający przebogaty wachlarz technik.
Cieszyński Książę zdradził natomiast niedawno, że w roli swojego głównego sparingpartnera widzi Izu Ugonoha – byłego kickboksera i boksera, który obecnie rywalizuje w formule MMA.
– Warunkami – oprócz tego, że jest dużo cięższy – idealnie pasuje – powiedział niedawno Jan Błachowicz w rozmowie z Patrykiem Prokulskim z TVP Sport. – I wzrost, i styl poruszania się, i zasięgi ma takie same. Jedyna różnica, że jest dużo cięższy, ale na pewno będziemy korzystać z jego pomocy.
Natomiast w najnowszej sesji pytań i odpowiedzi z polskim mistrzem, również zorganizowanej przez TVP Sport, do tematu potencjalnych sparingpartnerów dla cieszynianina powrócono… Pojawiło się mianowicie pytanie o byłego świetnego kickboksera, który od zeszłego roku sposobi się do migracji do MMA, Tomasza Sararę.
– Nie myśleliśmy o nim, ale gdyby pojawił się na treningach czy coś, to na pewno bym skorzystał z takiej pomocy – odpowiedział cieszynianin. – Ale nie braliśmy go pod uwagę, bo styl Tomka Sarary – na tyle, na ile znam Tomka, a wydaje mi się, że znam go dość dobrze – jest całkiem inny niż styl Israela, więc… Ale gdyby była taka okazja, na pewno byśmy skorzystali i posparowali.
Okazało się natomiast, że istnieje na nadwiślańskiej scenie pewien zawodnik – także rywalizujący w kategorii średniej, podobnie jak Israel Adesanya – z którym Jan Błachowicz z nieskrywaną przyjemnością posparowałby w drodze do konfrontacji z Nigeryjczykiem. Jest nim stary-nowy mistrz 84 kilogramów KSW i legenda polskiego MMA Mamed Khalidov.
Zapytany bowiem właśnie o potencjalną współpracę z reprezentantem olsztyńskiego Arrachionu, cieszynianin wyraził wiele entuzjazmu względem takiego pomysłu.
– A wiesz, że nawet dzisiaj o tym pomyślałem? – przyznał Jan. – Na Instagramie wyskoczyło mi zdjęcie Mameda i sobie pomyślałem, że przecież on ma taki styl… Dziwny. Będziemy o tym myśleć. Będę musiał porozmawiać z trenerami, jak to widzą i czy oczywiście Mamed będzie w ogóle chętny do przyjazdu, do pomocy.
Pomyślałem o tym dzisiaj. Półtorej godziny przed naszym spotkaniem, więc jeszcze nie (rozmawialiśmy z Mamedem).
Mamed Khalidov nie ma póki co żadnej zaplanowanej walki – a przynajmniej żadna nie została oficjalnie zapowiedziana. Po raz ostatni 40-latek był widziany w akcji w październiku zeszłego roku, spektakularnie nokautując w rewanżu Scotta Askhama i tym samym powracając na mistrzowski tron kategorii średniej KSW.
Poniżej cała sesja Q&A z Janem Błachowiczem.
*****