Wyniki UFC Boston: Greg Hardy po bezbarwnej walce wypunktował Bena Sosoliego
Wyrachowany tym razem do granic nieprzyzwoitości Greg Hardy pokonał w Bostonie na punkty Bena Sosoliego.
Pojedynek pomiędzy Gregiem Hardym (6-1) i Benem Sosolim (7-3) zdecydowanie nie zachwycił, przypominając stójkowe szachy o nieszczególnie wysokim poziomie technicznym i niewielu spięciach. Ostatecznie ten pierwszy wygrał jednogłośną decyzją.
Walczący z odwrotnej pozycji Sosoli rozpoczął lepiej, serią lewych dobrze kontrując ataki większego rywala. Australijczyk próbował krótkich szarży z kombinacjami, aby przedrzeć się do półdystansu, ale Hardy dobrze kontrolował dystans, odchodząc do boku. Amerykanin trafił kilkoma prostymi i srogim lowkingiem, którym prawie ściął Sosoliego z nóg. Australijczyk wydawał się jednak dobrze bawić. Hardy potraktował go jednak soczystym krosem i sierpem, zmazując uśmiech z twarzy rywala. Kolejne srogie lowkingi – wewnętrzne i zewnętrzne doszły wykrocznej nogi debiutanta. Hardy czuł się coraz pewniej – kąsał Sosoliego z dystansu, dobrze unikając kontr i zrywów rywala. Tu i ówdzie Australijczyk dosięgnął go jakimś sierpem czy ciosem na korpus, ale szybki i soczysty kros Amerykanina działał bardzo dobrze. Hardy był też ruchliwszy – pomimo gabarytów.
Początek drugiej odsłony należał do byłego futbolisty, który gnębił Sosoliego prostymi, szybko odskakując i odchylając się przed kontrami. Nadal okopywał też zewnętrznie i wewnętrznie wykroczną nogę Australijczyka, uśmiechając się nawet pod nosem. Dwa dobre sierpy w półdystansie doszły szczęki Amerykanina. Sosoli polował na ostrego lewego cepa w kontrach na niskie kopnięcia Hardy’ego, ale pruł nimi powietrze. Jeśli nawet trafiał, to uderzenia te nie robiły wrażenia na Amerykaninie. Walka toczyła się jednak w niespiesznym tempie, wywołując gwizdy na trybunach.
W przerwie Hardy skorzystał z… inhalatora. Swego gargantuicznego zdziwienia nie ukrywali tym faktem komentatorzy Daniel Cormier i Dominick Cruz – pomimo iż Greg Hardy stwierdził w narożniku: „USADA approved”.
https://twitter.com/SeanSheehanBA/status/1185388694368325632?s=20
W trzeciej odsłonie również nie działo się szczególnie dużo. Sosoli nacierał, ale w niespiesznym tempie, podczas gdy Hardy hasał do boku, nie wyprowadzając zbyt wielu uderzeń. Australijczyk zanotował kilka dobrych ciosów w kontrze na kopnięcia, ale nie miały one większego przełożenia na poczynania cierpliwego, wyrachowanego i skoncentrowanego na defensywie Amerykanina. W końcówce jednak Sosoli podkręcił tempo, szukając ostrych wymian, ale Hardy biegał jak zły, unikając zwarcia.
Wszyscy trzej sędziowie wypunktowali walkę w stosunku 29-28 dla odnoszącego trzecie zwycięstwo z rzędu Grega Hardy’ego.
AKTUALIZACJA – wynik walki zmieniono na no-contest.
*****