Wyniki UFC 254: świetna forma Roberta Whittakera, wypunktował Jareda Cannoniera
Robert Whittaker wygrał jednogłośną decyzją z Jaredem Cannonierem podczas gali UFC 254 w Abu Zabi.
Doskonale usposobiony Robert Whittaker (22-5) pokonał Jareda Cannoniera (13-5) w co-main evencie gali UFC 254 w Abu Zabi.
Lowking Cannoniera na otwarcie walki. Dobry jab Whittakera, chwilę potem lowking. Ostra wymiana, Jared inkasuje prostego, ale odpowiada lowkingiem. Amerykanin ochoczo miesza ustawienie klasyczne z odwrotnym.
Ładny lewy prosty Australijczyka i kontra lewym sierpem na lowkinga. Cannonier trafia jednak dwoma srogimi niskimi kopnięciami, zupełnie niezblokowanymi. Soczysta kontra Whittakera. Australijczyk znów trafia! Łapie wiatr w żagle. Atakuje ciosam, ponawiając kopnięciem na głowę, ale pruje nim powietrze. Cannonier uśmiecha się, ale chwilę potem do śmiechu już mu nie jest – inkasuje bowiem soczystego krosa, po którym cofa się, lekko naruszony.
Lewe proste Whittakera dochodząc coraz częściej, ale Cannonier odpowiada atomowymi lowkingami na wysokości łydki. Boksersko Australijczyk rozdaje karty, ma wyraźnie szybsze ręce, doskakuje z ciosami, unikając kontr. Lowkingi Amerykanina sprawiają mu jednak sporo problemów. Whittaker nieustannie poluje na wysokie kopnięcie ustawiane ciosami. W ostatnich sekundach celu dochodzą natomiast dwa mocne kopnięcia na korpus autorstwa Cannoniera – frontalne i okrężne.
Lowking Cannoniera, kontra lewym sierpem Whittakera. Chwilę potem powtórka, ale teraz kontra Roberta nie dochodzi. Ładny lewy prosty Whittakera ląduje na twarzy Amerykanina. Cannonier nie ustaje jednak w terrorze wykrocznej nogi byłego mistrza.
Lewy prosty Australijczyka nadal jednak działa dobrze. Od czasu do czasu dokłada też krosa. Dobra kontra w wykonaniu Amerykanina. Połowa drugiej rundy za nami. Ostra wymiana, Whitaker skuteczniejszy. Kolejne śliczne lewe proste autorstwa Reapera.
Amerykanin odpowiada lowkingami. Australijczyk walczy z nisko opuszczonymi rękami, polegając na szybkości. Ponownie trafia szybkim i soczystym lewym, unikając kontry sierpem. Cannonier kontynuuje jednak ostrzał korpusu rywala.
Obalenie ze strony Australijczyka, ale Amerykanin szybko wraca na nogi. W dystansie ponownie smaga Whittakera dobrymi lowkingami. Australijczyk gnębi go nadal prostymi – 1-2 weszło czysto. 1-1-2 również dochodzi celu.
Śliczne lewe proste na otwarcie ostatniej rundy w wykonaniu Roberta Whittakera. Soczysty lewy! Whittaker dokłada prawego! Kolejne kombinacja, którą kończy wysokim kopnięciem – ale tym razem trafia czysto! Cannonier chwieje się, cofa chaotycznie! Whittaker rusza za nim z dobitką! Amerykanin traci równowagę, lądując na plecach, ale przetrwał pierwsze ciosy.
Z czasem Whittaker przedarł się do dosiadu! Rozpuścił ręce! Cannonier oddał plecy, ale po szamotaninie utorował sobie drogę na nogi! Wielkie serce! Klincz. Cannonier atakuje kolanami. Rozerwanie.
Środek oktagonu. Amerykanin nie wydaje się w pełni kontrolować swoich poczynań. Nie podkręca też tempa. Soczysta lewica Whittakera. I jeszcze jedna, w kontrze na kopnięcie. Minuta do końca. Twarz Cannoniera zmasakrowana, zakrwawiona, opuchnięta.
Ale Amerykanin trafia kopnięciem na korpus. Dobre uderzenie. Prawy sierp Amerykanina! Whittaker chwieje się! Ale unika dobitki, utrzymując w ostatnich sekundach Amerykanina na siatce.
Sędziowie wskazali jednogłośnie (3 x 29-28) na odnoszącego drugie z rzędu zwycięstwo i tym samym mocno zbliżającego się do rewanżu z mistrzem Israelem Adesanyą Roberta Whittakera.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****
Naprawdę dobry występ Austalijczyka, ale wydaje mi się, że pas jest w tej chwili poza jego zasięgiem. Po prostu te niskie kopnięcia za łatwo wchodziły, a sama szybkość nie wygra z zasięgiem mistrza. Poza Israelem Whittaker jest wyraźnym faworytem w każdym innym zawodnikiem średniej.
Nie dziwię się, że Izzy chciał Cannoniera, mielibyśmy potwórkę z trzeciej rundy Roberta, tylko że już w pierwszej w wykonaniu Nigeryjczyka
Bardzo dobry występ mojego ulubieńca i ogólnie fajna walka. Robert świetnie pracował jabem, na przestrzeni całej walki mnóstwo takich ataków weszło. W ten sposób przystopował te mocne lowkingi Cannoniera. Poza tym Robert potwierdził kolejny raz swoje atuty, przede wszystkim szybkość.
Wiem, że @Bartłomiej Stachura wiąże duże nadzieje z Robertem w potencjalnym rewanżu z Adensanyą…;) Ale tutaj zgadzam się w pełni z @miedziakiem poza mistrzem na papierze Whittaker jest najlepszym średnim. Jednakże w drugim starciu z Adensanyą nie sądzę, że Robert coś ugra. Dlaczego?
– jego szczęka jest nadwyrężona, nawet w tych dobrych walkach z Tillem czy Cannonierem był nieco naruszony, a Isreal takie okazje raczej wykorzystuje, bije precyzyjnie
– styl walki, niestety Robert nie wygra typowego starcia kick-bokserskiego na punkty w większym dystansie z Adensanyą, za duża różnica w zasięgu, dodatkowo obecny mistrz świetnie pracuje na odchyleniu
– tak więc prędzej czy później będzie musiał ryzykować jak w pierwszym starciu, ostro skracać dystans, a że pojedynczego ciosu nie ma mocnego to szanse powodzenia jakąś krótką szarżą nikłe, a ryzyko związane z nadwyrężoną szczęką wysokie
Niestety tak to widzę.
Wydaje się, że w średniej i półśredniej póki co hierarchia żelaznego duetu jest ustalona:
Izzy, potem Robert;
Usman i niezmordowany Colba.