Wyniki UFC 232: Alex Volkanovski ubił Chada Mendesa – VIDEO
Alex Volkanovski odniósł szóste z rzędu zwycięstwo, w drugiej rundzie ubijając Chada Mendesa podczas gali UFC 232.
W starciu otwierającym kartę główną gali UFC 232 w Los Angeles Alex Volkanovski (19-1) odniósł najcenniejsze zwycięstwo w karierze, nokautując Chada Mendesa (18-5) w drugiej rundzie.
Obaj zawodnicy rozpoczęli spokojnie, odwołując się do lowkingów. Na początku Mendes był agresywniejszy, ale z czasem to Volkanovski zaczął ustawiać Amerykanina na siatce. Miał jednak problemy z dosięgnięciem go uderzeniami, podczas gdy Money zdzielił go dwoma dobrymi ciosami w kontrze. Z czasem jednak Australijczyk zaczął łapać wiatr w żagle. Wybronił się przed próbą obalenia ze strony rywala, następnie częstując go kilkoma dobrymi jabami. Mendes był mocno nastawiony na potężne sierpy, czasami w 2-3 uderzeniowych kombinacjach na głowę i korpus. W końcówce zdołał na chwilę przewrócić Australijczyka, ale ten szybko wrócił na nogi.
Początek drugiej odsłony należał do agresywniejszego Australijczyka, ale Amerykanin w końcu dosięgnął go kilkoma bombami – naruszył go, a potem ruszył do ostrego ataku, posyłając rywala na deski! Ruszył z ostrą szarżą, ale Volkanovski przetrwał i sam przeszedł do falowych ataków! Ustawił Mendesa na siatce, tam ostrzeliwując go okrutnie, ale Amerykanin uratował się obaleniem – tylko jednak na chwilę, bo Volkanovski wrócił na nogi, tam ponownie ruszając do szarży. Mendes – mocno już porozbijany i oddychający rękawami – z czasem ponownie położył rywala na plecach, a nawet mu za nie zaszedł, ale nie był w stanie go utrzymać. Australijczyk wykaraskał się, wrócił na nogi i powrócił do falowych ataków, terroryzując Mendesa kanonadą uderzeń. Ostatecznie posłał go na deski kombinacją lewego na korpus i prawego na głowę, dopełniając dzieła zniszczenia uderzeniami z góry.
https://twitter.com/GIFSkull/status/1079219715313025024
Dla Australijczyka jest to szóste z rzędu zwycięstwo. Po walce rzucił wyzwanie mistrzowi Maxowi Hollowayowi, nie szczędząc mu co prawda komplementów, ale też nie mając wątpliwości, że stanowiłby dla niego ogromny problem.
*****