Wyniki UFC 224: Hermansson powraca z piekieł, ubija Leitesa – video
Jack Hermansson przeszedł przez prawdziwą gehennę, kończąc ostatecznie z tarczą w walce z Thalesem Leitesem podczas UFC 224.
Jack Hermansson (17-4) zaprezentował nieprawdopodobne serce do walki, pomimo złamanego najprawdopodobniej żebra ubijając w ostatniej rundzie Thalesa Leitesa (27-9) podczas gali UFC 224 w Rio de Janeiro.
Joker rozpoczął walkę niezwykle elektrycznie, hasając po oktagonie w szalonym tempie – i dosięgając zaskoczonego takim spraw obrotem Brazylijczyka kilkoma dobrymi kopnięciami. Leites zdołał w końcu zwolnić walkę, łapiąc w klincz, w którym obaj spięli się na długie minuty. Brazylijczyk harował jak zły, aby przenieść walkę do parteru – kilka razy był tego bliski, ale Szwed dobrze się bronił, utrzymując się na nogach. Ba, sam dwa razy przewrócił Leitesa, częstując go też kilkoma dobrymi uderzeniami z góry.
Po kilku pierwszych wymianach w Leites przyszpilił Hermanssona pod siatką, tam przewracając. Szwed nabawił się kontuzji – prawdopodobne kolana – a jego twarz wykrzywił grymas ogromnego bólu. Brazylijczyka przedarł się do dosiadu, zapinając ciasny trójkąt rękami – ale Szwed sobie tylko znanym sposobem przetrwał, choć pozostał na dole do końca rundy.
Do trzeciej rundy Hermansson wyszedł z intencją jak najszybszego skończenia walki. Trafił latającym kolanem, potem atakując gilotyną, w którą włożył masę sił – bez powodzenia. W odpowiedzi Leites poszukał anakondy, próbując następnie gilotyny z wciągnięciem Hermanssona do gardy. Szwed wykaraskał się, następnie przedzierając się do dosiadu, gdzie rozpuścił ręce. Okrutnie naruszył Leitesa, kontynuując bombardowanie i ostatecznie nie dając sędziemu wyboru.
WHAT. A. COMEBACK.@JackTheJokerMMA #UFC224 pic.twitter.com/Xcg3ydPWxD
— UFC (@ufc) May 12, 2018
Szwedzki zawodnik powraca w ten sposób na zwycięskie tory po porażce z Thiago Santosem. Jest to jego trzecie zwycięstwo w ostatnich czterech występach.
Thales Leites przegrywa natomiast drugi pojedynek z rzędu, a z ostatnich czterech tylko raz wychodził obronną ręką.
*****