Wyniki UFC 219: Michał Oleksiejczuk pokonał Khalila Rountree
Debiutujący pod banderą UFC Michał Oleksiejczuk pokonał Khalila Rountree jednogłośną decyzją sędziowską w Las Vegas podczas UFC 219.
Michał Oleksiejczuk (13-2) w dobrym stylu pokonał faworyzowanego Khalila Rountree (6-3) w swojej debiutanckiej walce pod banderą amerykańskiego giganta podczas gali UFC 219 w Las Vegas.
Rountree trafił Polaka już jedną z pierwszych kombinacji, gdy ten próbował chwytać klincz. Nasz zawodnik wywierał presję, ale to Amerykanin trafiał mocnymi kopnięciami. Prawy Polaka doszedł celu. Obaj wdali się w kilka bardzo ostrych wymian w półdystansie, ale żaden nie trafił czysto. Rountree wkładał jednak w uderzenia pełną moc. Oleksiejczuk poszukał obalenia, które Amerykanin spróbował skontrować gilotyną. Walka przeniosła się do parteru, ale Polak wybronił się bardzo dobrze i z czasem alka wróciła na nogi. Nasz zawodnik zainkasował jednak pod siatką mnóstwo potężnych ciosów Rountree, ale wszystkie je świetnie zniósł, demonstrując nie lada odporność.
Rountree going to work here in round 1!! He's trying to finish this fight early!!#UFC219 @War_Khalil pic.twitter.com/QKp2uRAHcu
— UFC (@ufc) December 31, 2017
Ba! Odpłacał ciężko oddychającemu już rywalowi własnymi uderzeniami, podkręcając tempo! Na nieco ponad minutę przed końcem rundy serią ciosów rzucił Amerykanina na siatkę, z każdą sekundą jeszcze bardziej podkręcając tempo. Szala zwycięstwa wyraźnie zaczęła przechylać się na stronę zawodnika z Łęcznej. Sam inkasował co prawda pojedyncze ciosy, ale to on napierał i trafiał częściej.
Na otwarcie drugiej rundy nasz zawodnik zdzielił również odwrotnie ustawionego rywala trzema soczystymi lewymi na głowę. Rountree spróbował szarży, ale nic z niej nie wyszło, a po chwili kolejna lewica wylądowała na jego głowie. Sam trafił lewym z pełną mocą, ale Polak nawet się nie zachwiał, podkręcając tempo. Oleksiejczuk zaczął ostrzeliwać korpus Rountree, na co ten próbował odpowiadać własnymi ciosami na schaby. Lewy podbródkowy Michała doszedł celu. I kolejny! Rountree ruszył z szarżą, ale był już okrutnie zmęczony, rzucając ciosy jakby w zwolnionym tempie. Michał trafił lewym na głowę, potem na korpus. Zainkasował lewego od rywala. Odpłacił mu kolejnym podbródkowym, ale Rountree cały czas odgryzał się własnymi uderzeniami, które również dochodziły celu. Polak trafił lewym na korpus, potem lewym na głowę. I jeszcze jednym lewym na ciało. Obaj wymienili się lewymi na głowę. Rountree zaatakował kolanem, Oleksiejczuk kopnięciem. Cep Amerykanina dosięgnął celu, ale w końcówce Polak odwzajemnił mu się serią ciosów na korpus.
Srogim lowkingiem Polak otworzył rundę trzecią, ale zainkasował potem serię ostrych ciosów na głowę. Szybko jednak wrócił do siebie, następnie wynosząc nogę Rountree i wycinką posyłając go na plecy. Znalazł się w gardzie Amerykanina. Tam kontrolował przeciwnika, atakując od czasu do czasu krótkimi łokciami. Także i Rountree wyprowadzał uderzenia z pleców. Minęła połowa rundy. Oleksiejczuk świetnie utorował sobie drogę do pozycji bocznej. Na półtorej minuty przed końcem próbujący wstawać Rountree oddał na chwilę plecy i wydawało się, że Michał spróbuje duszenia. Ostatecznie wrócił do pozycji bocznej, a z czasem Rountree odzyskał półgardę – znajdował się jednak już wbity w siatkę, inkasując tam uderzenia z góry od polskiego zawodnika.
Ostatecznie sędziowie zgodnie wypunktowali walkę w stosunku 30-27 dla Michała Oleksiejczuka, który odnosi niezwykle cenną wiktorię, przerywając serię dwóch zwycięstw Rountree.
*****