Wygrał walkę w 16 sekund i… nie oszczędził „podrabiańca” Ibragima Chuzhigaeva! „Nigdy nie straciłem pasa na rzecz tego pajaca!”
Rozdający przez lata karty w kategorii półciężkiej KSW Tomasz Narkun zdecydowanie sympatią nie pała do Ibragima Chuzhigaeva.
W środę były wieloletni mistrz wagi półciężkiej KSW Tomasz Narkun powrócił na zwycięskie tory po trzech kolejnych porażkach. W ramach gali Seaside BattleS MMA 3 w Szczecinie w ledwie 16 sekund rozprawił się z niejakim Antonio Zovakiem.
Serb spróbował od razu kombinacji ciosu z kopnięciem na głowę, ale stracił równowagę, by następnie schować się w żółwiu. Polak okładał go natomiast do momentu, aż sędzia przerwał zawody.
– Byliśmy przygotowani na każdą wersję – powiedział Żyrafa po walce w rozmowie z Polish Fighters Info i InTheCage. – Byliśmy też gotowi na 15-minutową wojnę. Dzisiaj po prostu tak się to potoczyło, że walka skończyła się w pierwszych sekundach pierwszej rundy. Fajnie.
– Życzyłbym sobie, żeby w przyszłości toczyć tylko takie szybkie walki, bo MMA, nie oszukujmy się, jest bardzo wyniszczającym sportem i też nie chciałbym toczyć wszystkich walk na 25-minutowym dystansie.
33-latek planuje teraz krótki odpoczynek, po którym wraca do treningów. Liczy na kolejne walki w tym roku.
– Chciałbym zwiększyć intensywność – powiedział. – Chciałbym doświadczenie trochę nadrobić, bo jestem bardzo doświadczonym zawodnikiem, ale ostatnio te walki nie idą po mojej myśli. Myślę, że dzisiaj było to takie przełamanie i w przyszłości planuję na pewno więcej startów, żeby ta intensywność była lepsza.
Zapytany o Ibragima Chuzhigaeva – mistrza wagi półciężkiej KSW, który w zeszłym roku odebrał mu pas – Tomasz Narkun nieoczekiwanie zrugał Czeczena.
– Nie będę mówił o tym podrabiańcu – powiedział. – To nie jest prawdziwy mistrz. Ja jestem prawdziwym mistrzem i zawsze byłem tym mistrzem. Nigdy nie straciłem tego pasa na rzecz tego pajaca.
Żyrafa zaznaczył, że póki co nie myśli o powrocie do KSW, gdzie rywalizował w latach 2014-2022. Pod sztandarem polskiego giganta sięgnął w 2015 roku po tytuł mistrzowski, który obronił następnie pięć razy. Dwukrotnie pokonywał w umownych limitach wagowych Mameda Khalidova i dwukrotnie próbował sięgnąć po tron kategorii ciężkiej – ale dwukrotnie jego zapędy powstrzymał Phil De Fries.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.