„Wydoiłem go jak krowę” – historyk Corey Anderson wspomina swoją „najłatwiejszą walkę w karierze”
Tradycji stało się zadość! W drodze do kolejnej walki w Bellatorze Corey Anderson znów wspomina prehistoryczną wiktorię nad Janem Błachowiczem.
W piątek do akcji wraca Corey Anderson, który w co-main evencie gali Bellator 277 w San Jose w finale wartego milion dolarów Grand Prix zmierzy się z mistrzem wagi półciężkiej Vadimem Nemkovem.
Swoim już zwyczajem, w drodze do walki Amerykanin nie może powstrzymać się przed medialnym batożeniem swojego ostatniego oprawcy i byłego czempiona UFC Jana Błachowicza. Overtime nie zapomina bowiem ani na chwilę, że w 2015 roku sponiewierał Polaka zapaśniczo.
>
Na tym jednak nie koniec, bo podczas konferencji prasowej przed galą Amerykanin przypomniał światu, że na rozkładzie ma nie tylko poprzedniego, ale też aktualnego mistrza wagi półciężkiej UFC Glovera Teixeirę. Pokonał go na punkty cztery lata temu.
– Ludzie mogą mówić, co chcą, ale bez problemów pokonałem mistrza UFC, biorąc walkę na dwa tygodnie przed galą – powiedział o starciu z Brazylijczykiem. – Nawet jeden sędzia nie wypunktował tego dla niego. O czym więc w ogóle rozmawiamy?
Co natomiast Anderson miał do powiedzenia o dwóch walkach z Błachowiczem?
– Tak, (w rewanżu) dostałem nokaut – stwierdził. – Ludzie bywają nokautowani. Możesz zostać trafiony przez Jana. Ale cofnijcie się trochę i zobaczcie, co zrobiłem z nim w mojej piątej albo szóstej zawodowej walce w karierze. Wydoiłem go jak krowę.
– To była najłatwiejsza walka w mojej karierze, jeśli mam być szczery. Obalałem go na lewo i prawo.
W rewanżu, do którego doszło w 2020 roku, Jan Błachowicz brutalnie znokautował Amerykanina w pierwszej rundzie. Tydzień później Overtime otarł się o śmierć, gdy podczas eskapady w teren stracił przytomność, a jego serca na kilka sekund przestało bić. Spędził na oddziale ratunkowym kilka dni.
– Do drugiej walki wyszedłem jednak zbyt arogancko – kontynuował Corey. – Bawiłem się w jakieś mentalne gierki, wbijając sobie do głowy, że skoro pokonałem już gościa wcześniej… I zapłaciłem za to. Jeśli wychodzę do walki z poważnym nastawieniem i robię, co robię, jestem nietykalny.
Cieszyński Książę odpowiadał już w przeszłości na podobne wypowiedzi Coreya Andersona, zarzucając mu, że uciekł z UFC do niższej ligi. Nie zakasał rękawów po nokaucie, tylko zmienił otoczenia na bardziej komfortowe.
Również i do tych zarzutów odniósł się Overtime.
– To była decyzja biznesowa – powiedział. – To miało po prostu sens. Rozmawiałem z ludźmi, którzy zrobili to przede mną, z Eddiem Alvarezem, ludźmi, którzy są w tym biznesie od dawna, którzy walczyli w różnych organizacjach. Przyznali, że mam rodzinę, więc priorytetem powinny być dla mnie pieniądze.
Pod sztandarem Bellatora 32-latek odniósł dotychczas trzy zwycięstwa, w pokonanym polu zostawiając Melvina Manhoefa, Dovletdzhana Yagshimuradova oraz Ryana Badera.
Sobotnią galę Bellator 277, w co-main evencie której pójdzie w tany z Vadimem Nemkowem, zwieńczy rewanż na szczycie kategorii piórkowej pomiędzy AJ-em McKee i Patricio Freire.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.