„Wyciągnąłem wnioski” – Reyes przerywa ciszę po walce z Błachowiczem, zdradza problemy, z jakimi się borykał
Dwukrotny pretendent do złota wagi półciężkiej UFC Dominick Reyes zabrał głos na temat zeszłorocznej klęski z Janem Błachowiczem.
Do zeszłorocznej walki z Janem Błachowiczem podchodził jako wyraźny bukmacherski faworyt i niekoronowany mistrz kategorii półciężkiej. Niekoronowany, bo formalnie pojedynek z Polakiem odbył się co prawda w czasie bezkrólewia po opuszczeniu tronu przez Jona Jonesa, ale pół roku wcześniej Dewastator dał niezwykle wyrównaną walkę z Bonesem właśnie. Przegrał ją jednogłośną decyzją, ale zdaniem wielu, powinien był wygrać.
Starcia z Janem Błachowiczem, które odbyło się we wrześniu ubiegłego roku w ramach gali UFC 253 w Abu Zabi, Dominick Reyes – bo o nim oczywiście mowa – miło wspominał jednak nie będzie. Amerykanin został zdemolowany przez świetnie usposobionego Polaka, kończąc zawody znokautowany w drugiej rundzie, z połamanym nosem.
Po arabskiej klęsce Dewastator przepadł jak kamień w wodę, nie udzielając przez wiele miesięcy żadnych wywiadów. Poprzestał jedynie na opublikowaniu poniższego wpisu po walce.
Well fuck! Gotta pull the trigger!!! Nothing left to do but get back up. Congrats to Jan, hell of a performance. #UFC253 #justgettingstarted
— Dominick Reyes (@DomReyes) September 27, 2020
Wszystko jednak uległo zmianie w najnowszym materiale opublikowanym przez ESPN.com. Reyes opowiedział w nim o problemach, jakie trapiły go w drodze do starcia z Błachowiczem.
– Przed walką z Janem po prostu nie byłem szczęśliwy – powiedział. – Covid w pełnym natarciu, mój tata ciężko chory. Ma Covid, jest pod tlenem. Wiedziałem, że nie mogę go zobaczyć.
– Jestem więc na obozie i nie mogę zobaczyć ani taty, ani mamy. Nagle straciłem pewność siebie. Zacząłem wątpić w moje umiejętności, w całą pracę, jaką wykonałem. Wątpiłem, czy jestem tym, kim wcześniej udowodniłem, że jestem. Wszystkie te lata w UFC. Czy naprawdę jestem tym kolesiem?
– Podchodząc do tej walki, nie byłem miły do ludzi wokół. Po prostu nie byłem zadowolony z tego, kim jestem.
– Wychodziłem z założenia, że, dobra, jeśli tylko wygram, to wszystko będzie znowu dobrze, wszystko potwierdzę, wszystko będzie grało. I tylko o to walczyłem. O pas. Nie walczyłem dla samego siebie. To było tak słabe… Takie było.
– Walczyłem dla złych celów. Nie walczyłem z miłości dla tego sportu, nie walczyłem dla siebie, dla rodziny. Walczyłem dla innych, których nawet nie znam.
– Wyciągnąłem jednak wnioski. Wróciłem. Wiem, kim jestem, wiem, o co walczę. Powróciłem do cieszenia sią każdym dniem i każdą drobną chwilą. Zdałem sobie sprawę, że nie żyjesz wiecznie. Musisz wykorzystać najlepiej ten czas, który masz.
– I muszę powiedzieć, że to wspaniałe uczucie. Wspaniałe uczucie być ponownie sobą. Czasami po prostu musisz przejść przez ciemność, aby znaleźć światło.
Do akcji Dominick Reyes powróci w sobotę, w walce wieczoru gali UFC Fight Night w Las Vegas krzyżując pięści z mającym za sobą zwycięski debiut w oktagonie – ubił Volkana Oezdemira – Jirim Prochazką.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****
„Jakkolwiek szalenie to nie zabrzmi…” – Masvidal z wielkim uznaniem o Usmanie, marzy o trylogii
Jedna z najsłabszych wymówek jakie słyszałem.