„Wychodzę tam prosto z kanapy!” – Alexander Volkanovski nie ma na sobie żadnej presji przed rewanżem z Islamem Makhachevem na UFC 294
Mistrz wagi piórkowej Alexander Volkanovski zabrał po raz pierwszy głos na temat rewanżu z Islamem Makhachevem na UFC 294 w Abu Zabi.
Gdy gruchnęły wieści, że Alexander Volkanovski zastąpi kontuzjowanego Charlesa Oliveirę w walce wieczoru gali UFC 294 w Abu Zabi, mistrz wagi lekkiej Islam Makhachev natychmiast zaapelował do Australijczyka, aby ten nie szukał po porażce wymówek z okoliczności, w jakich zaakceptował pojedynek – tj. bez żadnego praktycznie obozu przygotowawczego.
Wygląda jednak na to, że apel ten Dagestańczyka do Alexandra Volkanovskiego nie dotarł. Ewentualnie Australijczyk po prostu go zignorował. Motywem przewodnim najnowszego nagrania, jakie właśnie opublikował na swoim kanale na YT, uczynił bowiem dalekie od idealnych okoliczności, w jakich podjął się wyzwania.
– To oczywiście szaleństwo – powiedział Alexander. – Nie ma wielu zawodników, którzy by to zrobili, szczególnie w moim położeniu, ale zawsze powtarzam, że jestem człowiekiem czynu. Kiedykolwiek, gdziekolwiek, w dowolnej wadze. To dla mnie szansa, aby po raz kolejny to udowodnić.
– Czy wolałbym mieć lepszy obóz? Oczywiście. Każdy by wolał. Wiecie, jak podchodzę do swoich przygotowań. Lubię zadbać o wszystko. Ale jestem odpowiednim człowiekiem do tej roboty. Jeśli ktokolwiek może tego dokonać, jeśli ktokolwiek może tego dokonać na 12 dni przed galą, prosto z kanapy, to jestem to ja.
– Mam okazję wyjść i zaszokować świat, mając tylko 11 dni, więc jest to szalone. Na szczęście zawsze trenuję. Czy byłem na wakacjach? Tak. Czy wychyliłem kieliszek tu i tam? Tak. Ale to w zasadzie czyni mnie nawet odrobinę świeższym. Dlatego jestem podekscytowany. Czuję różnicę. Nie czuję się zmęczony.
Alexander Volkanovski potwierdził, że wstępny planował powrócić do akcji w styczniu na walkę z Ilią Topurią. Nie wyklucza zresztą, że ostatecznie do pojedynku tego i tak dojdzie.
– Nie chciałem czekać, a teraz już w ogóle nie muszę czekać – powiedział. – To oczywiście trochę szalone, ale tak już musi być. To jeszcze dodaje pikanterii do naszej historii. Nawet ta bliska walka, jaką stoczyliśmy, dodaje smaku.
– Szczerze mówiąc, przy okazji pierwszej walki mocno oprawiłem obronę przed obaleniami, kotły zapaśnicze, zrozumienia gry parterowej. Zawsze to miałem, ale wiele się nauczyłem podczas tej walki. Wniosłem to wszystko do kolejnego obozu i później.
– Wyjdźmy tam więc i skończmy tego gościa. Nie mam na sobie żadnej presji. Żadnej. Cała presja spoczywa na nim. Ja wychodzę tam prosto z kanapy. Lepiej więc coś z tym zrób.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
