„Wszyscy się jarają czymś, co w ogóle nie ma miejsca” – Błachowicz krytycznie o medialnej narracji przed walką z Teixeirą
Jan Błachowicz nie rozumie, dlaczego o jego walce z Gloverem Teixeirą jest tak cicho w mediach.
Na marcowe starcie mistrza kategorii półciężkiej UFC Jana Błachowicza z przenoszącym się do 205 funtów kingpinem wagi średniej Israelem Adesanyą mocny medialny cień rzucał rozdający przez lata karty w dywizji Jon Jones. Amerykanin i Nigeryjczyk byli bowiem mocno skonfliktowani, podczas gdy Polak stanowić miał dla tego drugiego trampolinę do walki z tym pierwszym.
Dlatego też w wywiadach, jakich Błachowicz i Adesanya udzielali przed walką, regularnie przewijały się pytania o Bonesa. Ba! Sam Dana White podkreślał co prawda wówczas, że nie wolno dzielić skóry na Błach… tj. niedźwiedziu, ale jednocześnie otwarcie przyznawał, że w 2021 roku najbardziej marzy mu się starcie Jona Jonesa z Israelem Adesanyą.
Dziś, w drodze do walki Cieszyńskiego Księcia z Gloverem Teixeirą, która najprawdopodobniej odbędzie się 30 października w ramach gali UFC 267, sytuacja jest odrobinę podobna. Polski mistrz nadal jest bowiem bombardowany pytaniami o potencjalne starcie ze sposobiącym się do debiutu w wadze ciężkiej Jonem Jonesem. Nieprzypadkowo zresztą, bo sam zapowiedział, że w przyszłości chce przenieść się do 265 funtów.
Przed polsko-brazylijską konfrontacją wiele mówi się też o robiącym furorę w UFC Czechu Jirim Prochazce. Chwilami można odnieść wrażenie, że – odrobinę przejaskrawiając – starcie Błachowicza z Teixeirą nie tyle służy ustaleniu prymatu w wadze półciężkiej co wyłonieniu kolejnego rywala dla czeskiego rzeźnika.
Zapytany w najnowszym wywiadzie przez Jarosława Świątka z MyMMA.pl, czy nie ma wrażenia, że o jego walce z Gloverem Teixeirą jest w polskich i zagranicznych mediach cicho, Jan Błachowicz nie miał wątpliwości.
– Szczerze, mam takie wrażenie – przyznał. – Mam wrażenie, że wszyscy się jarają czymś, co w ogóle nie ma miejsca, co nie wiadomo, czy w ogóle nastąpi, ale każdy o tym gada.
– Jest to dziwne, ale nie wiem… Najwyraźniej kliknięcia się zgadzają, więc tak ma być.
– Każdy gada o Prochazce, cały czas o Jonesie, co już jest nudne. Nie wiem, czym to jest spowodowane. Ja odpowiadam na pytania, które zostały mi zadane, ale tak czy inaczej skupiam się tylko i wyłącznie na Gloverze.
Polski zawodnik na każdym kroku podkreśla co prawda, że będzie walczył z przeciwnikiem, jakiego postawi przed nim UFC, ale uważa jednocześnie, że aspirujący do mistrzostwa półciężcy – Aleksandar Rakić, Magomed Ankalaev oraz właśnie Jiri Prochazka – powinni stoczyć wcześniej jeszcze jeden pojedynek, który wyłoniłby kolejnego pretendenta.
Co zaś tyczy się pojedynku z Gloverem Teixerią, to zapytany, w jakich elementach oktagonowego rzemiosła Brazylijczyk jest od niego lepszy, Polak długo się nie zastanawiał.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– W niczym nie jest lepszy ode mnie – odpowiedział szybko. – W niczym. To nie znaczy, że go nie szanuję. To nie znaczy, że nie podchodzę z szacunkiem do jego umiejętności, ale po prostu wierzę w swoje umiejętności.
– Oczywiście, że są rzeczy, na które muszę uważać bardziej, są rzeczy, na które muszę uważać mniej. Tajemnicą nie jest, że parter i doświadczenie, taka wola walki, umiejętność przetrwania ciężkich chwil są u niego na bardzo wysokim poziomie. Na pewno na to trzeba będzie bardzo uważać, ale też nie popadać w panikę, paranoję. Jak raz popadłem w jednej walce, którą wygrałem, w jakiś taki strach przed grą parterową, to później wyszła mega nudna walka. A było to niepotrzebne.
– Nie chcę się więc tutaj jakoś zamykać strasznie, że „jak mnie obali, to będzie po walce”, bo tak nie będzie, bo moje jiu-jitsu jest również na high level.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****