„Wracam do domu” – Damian Janikowski zmienia klub, wyjaśnia dlaczego
Damian Janikowski zapowiedział opuszczenie Warszawy i powrót do rodzinnego Wrocławia.
Szykują się spore zmiany u Damiana Janikowskiego. Brązowy medalista olimpijski w zapasach w stylu klasycznym zapowiedział bowiem za pośrednictwem mediów społecznościowych, że niebawem wraca z Warszawy do rodzinnego Wrocławia – a to pociągnie też za sobą zmianę klubu.
– Od lipca wracam do domu do Wrocławia na stałe – napisał Damian na Instagram Stories.
– Wracam do siebie do domu – dodał, zapytany o powód powrotu. – Starsza córka rozpocznie naukę w szkole podstawowej.
Wrocławianin stwierdził też, że jako trener nie będzie raczej prowadził zajęć grupowych – skupi się na indywidualnych.
Gdzie natomiast sam będzie szlifował formę pod MMA? Otóż, w Rio Grappling Wrocław pod okiem mającego na koncie dziewięć zawodowych walk – wygrał sześć z nich – Mateusza Dubiłowicza. Trenują tam również między innymi Kacper Koziorzębski, Łukasz Charzewski czy Michał Golasiński.
– Główna siedziba będzie znajdować się w Rio Top Gym – napisał Damian. – Resztę składu dobiorę z czasem, aby stworzyć odpowiedni team.
Dotychczas Damian Janikowski trenował w warszawskim WCA Fight Team pod batutą trenera Roberta Jocza.
Dlaczego natomiast zrezygnował z usług dotychczasowego klubu i trenera? O to zapytał Damiana jeden z użytkowników Instagrama.
– Ja z nich nie rezygnuję – odpowiedział. – Po prostu wracam do swojego domu. Dalej będzie to mój TEAM.
31-latek zapewnił, że nadal będzie pojawiał się w WCA Fight Team na „przygotowania, sparingi, obozy”.
Co ciekawe, gdy przeprowadzał się kilka lat temu do Warszawy, Damian podkreślał, że treningi we Wrocławiu były o tyle problematyczne, że zmuszony był odwiedzać kilka klubów, aby zadbać o każdą płaszczyznę walki. Być może jednak sytuacja uległa teraz zmianie.
Damian Janikowski rozpoczął zawodową karierę w 2017 roku, zwyciężając trzy pierwsze walki. Pierwszą porażkę zadał mu w październiku 2018 roku Michał Materla. Pięć miesięcy później wrocławianin po raz kolejny skończył na tarczy, tym razem znokautowany brutalnie przez Aleksandara Ilicia.
Na zwycięskie tory powrócił, ekspresowo ubijając Tony’ego Gilesa, by jednak później znów doznać porażki – przez techniczny nokaut pokonał go Szymon Kołecki. Ostatni pojedynek olimpijczyk stoczył podczas październikowej gali KSW 55, niejednogłośnie pokonując Andreasa Gustafssona.
Do akcji Damian Janikowski chciałby wrócić jak najszybciej, więc niewykluczone, że zobaczymy go podczas jednych z najbliższych gal KSW. Nie wiadomo, czy obóz przygotowawczy do tej walki odbędzie jeszcze w WCA, choć nie sposób tego wykluczyć, skoro na stałe do Wrocławia powróci dopiero w lipcu.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****