Woodley: ,,Zleję Hendricksa tak, jak nikt wcześniej”
W wywiadzie dla MMA Hour Tyron Woodley prognozuje swoją walkę z Johnym Hendricksem oraz wyjaśnia, dlaczego to właśnie o ten pojedynek zabiegał.
Mający na swoim koncie zwycięstwa nad Carlosem Conditem, Kelvinem Gastelumem czy Dong Hyun Kimem 33-latek z American Top Team, Tyron Woodley, znajduje się o krok od walki o pas mistrzowski dywizji półśredniej. Żeby jednak móc ujrzeć przed swoimi oczami szanse na złoto, musi najpierw na UFC 192 pokonać byłego mistrza – Johny’ego Hendricksa. Dlaczego to właśnie o pojedynek z Bigg Riggiem zabiegał?
Jestem sportowcem. Chcę walczyć z najlepszymi. On jest byłym mistrzem. Walczył o pas trzy lub cztery razy – z jednej z tych walk wypadł, a pozostałe były bardzo bliskie. Zdecydowanie jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym półśrednim na świecie. Mógłbym wyjść i zawalczyć z zawodnikiem spoza Top 10 lub takim, który jest dla mnie wygodny stylistycznie, pokonać go w świetnym stylu i dostać za to titleshota. Jeśli jednak chodzi o mnie, wiem, że nieustanne pokonywanie najlepszych zawodników sprawi, że moja droga na szczyt będzie w pełni zasłużona. Dlatego właśnie mogę popatrzeć w lustro, spokojnie iść spać i czuć się z tym dobrze.
Czyżby aluzja do wręczenia przywileju walki o pas Carlosowi Conditowi, który na ten zaszczyt zasłużył sobie jedynie pokonaniem będącego poza czołową dziesiątką Thiago Alvesa?
Woodley zacznie swój obóz przygotowawczy w Milwaukee, następnie przeniesie się do American Top Team na Florydzie, by ostatecznie dokończyć przygotowania w rodzinnych stronach w Missouri.
Wrócę do domu, zrobię wagę, wsiądę w samolot, polecę i zleję Hendricksa tak, jak nikt wcześniej.
– tak przewiduje swoją najprawdopodobniej najważniejszą walkę w karierze The Chosen One.
Jak się jednak okazuje, nie tylko sportowe aspekty sprawiają, że Woodley chciałby sprać Hendricksa na kwaśne jabłko. Obaj zawodnicy walczyli bowiem ze sobą w ważnym turnieju zapaśniczym za czasów college’u i wówczas – w kontrowersyjny sposób – to Bigg Rigg wyszedł z tego starcia zwycięsko.
Walczyłem z Johnym w finale Big 12. To była bardzo wyrównana walka. Chwyciłem go za jedną nogę, mając dokończyć obalenie, by wyjść na prowadzenie. Wtedy wsadził trzy palce w moje usta i zaczął ciągnąć mnie za twarz, bym puścił jego nogę. Popatrzył wtedy na sędziego i zasygnalizował, że ugryzłem go w rękę. Sędzia nawet mnie nie zapytał, nie sprawdził śladów ugryzienia, tylko odjął mi punkt, co zdecydowało o mojej porażce. Przegrałem bardzo ważny mecz w Big 12. Nigdy tego nie przebolałem.
Czy jednak wspólna przeszłość zapaśnicza sprawi, że T-Wood podejdzie do tego pojedynku bardziej emocjonalnie? Amerykanin zaprzecza:
To nie zemsta. To nie tak, że „nienawidzę tego uśmieszku na jego twarzy”, nie uważam, że moja broda jest lepsza ani, że jego brzuch jest gruby. To nie są powody, dla którego chciałem z nim walczyć. Jedna rzecz, która odróżnia nas od pozostałych fighterów, jest taka, że nie jesteśmy fighterami. Jesteśmy konkurentami. Mogę z nim porozmawiać, pośmiać się, pójść na drinka, ale gdy drzwi oktagonu się zamkną, będę starał się go znokautować – i jestem pewny, że on będzie próbował zrobić to samo.
Woodley twierdzi również, że w przeciwieństwie do poprzednich trzech pojedynków, teraz jest w pełni zdrowy i mentalnie przygotowany do walki.
Jakie szanse dajecie Tyronowi w walce z Hendricksem?