UFC

William Gomis po niezwykle wyrównanej walce pokonał Joandersona Brito na gali UFC w Paryżu

Gremialnie skreślany William Gomis pokonał na pełnym dystansie Joandersona Brito podczas gali UFC w Paryżu.

William Gomis (14-2) odniósł najcenniejsze zwycięstwo w karierze, podczas gali UFC Fight Night w Paryżu pokonując po niezwykle bliskiej walce Joandersona Brito (17-4-1).

Brito od początku ruszył do huraganowych ataków, miotając bombami na lewo i prawo. Gomis dobrze opędzał się od niego uderzeniami, ale w końcu utknął przy siatce, gdzie Brazylijczyk sfinalizował obalenie. Pospieszył się jednak i ostatecznie skończył na plecach. Francuz przez kilka minut utrzymywał się na górze, choć musiał skupiać się przede wszystkim na obronie przed kręcącym się Brito. Na dwie minuty przed końcem walka trafiła na nogi, a konkretnie w klincz. Zawodnicy przestawiali się na siatce. Brito szukał obalenia, ale Gomis dobrze się bronił.

W końcówce walka trafiła w dystans, a Brito ruszył do huraganowych ataków. Gomis odpowiedział, ale to Brazylijczyk był agresorem. Pod presją, Francuz poszukał obalenia, ale Brito skontrował gilotyną, piekielnie ciasną. Gomisa uratowała syrena kończąca pierwszą rundę.

Joanderson ruszył z furią na rywala od pierwszych sekund drugiej rundy. Szybko przeniósł walkę do parteru, atakując z góry trójkątem rękami. Siłował się z Francuzem przez dobrych kilkadziesiąt sekund, ale Gomis zachował spokój, co chwilę sygnalizując sędziemu, że nic się nie dzieje. Na dwie minuty przed końcem rundy Francuz zdołał wrócić na nogi, zrywając chwilę potem klincz. Walka trafiła w dystans.

Tam Brazylijczyk był agresorem, szukając potężnych ciosów i kopnięć. Gomis walczył ze wstecznego, ale odpowiadał kopnięciami – z pewnymi sukcesami.

W trzeciej odsłonie Brito nadal wściekle nacierał, szczególnie lowkingami rąbiąc jak furiat. Gomis trafiał jednak znacznie częściej ciosami, kilka razy nawet wstrząsając Brazylijczykiem. Ten ani jednak myślał zwalniać – nadal furiacko nacierał, wyprowadzając ciosy i kopnięcia z pełną mocą. Presja ze strony Brito zaczynała sprawiać Gomisowi problemy.

Brazylijczyk dopadł w końcu Francuza w klinczu, gdzie w walce na chwyty przewrócił go i przez kilkadziesiąt sekund kontrolował, od czasu do czasu trafiając ciosami. W samej końcówce Gomis zagroził rywalowi gilotyną, a w ostatnich sekundach zawodnicy znów wymienili się uderzeniami.

Sędziowie nie byli jednogłośni. Wskazali w stosunku 2 x 29-28, 28-29 na Williama Gomisa, choć wydaje się, że wiktoria jak najbardziej mogła powędrować też na konto Brazylijczyka. Dla F

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button