Polskie MMAUFC

„Wiem, że jest dużym gościem, ale…” – Luke Rockhold zapowiada rozbicie Jana Błachowicza

Były mistrz wagi średniej UFC i Strikeforce Luke Rockhold opowiedział o lipcowym pojedynku z Janem Błachowiczem, do którego dojdzie podczas gali UFC 239.

Niewidziany w akcji od lutego ubiegłego roku, gdy w starciu o tymczasowe złoto wagi średniej zmuszony był uznać wyższość Yoela Romero, padając pod uderzeniami Kubańczyka w trzeciej rundzie, Luke Rockhold zadebiutuje w wadze półciężkiej podczas lipcowej – szlagierowo zapowiadające się! – gali UFC 239 w Las Vegas. Skrzyżuje tam rękawice z naszym Janem Błachowiczem.

Jest wszechstronny. To twardy gość.

– powiedział Amerykanin o Polaku w programie The MMA Hour.

Ma czarny pas, przyzwoite zapasy, gdy zechce i efektywną stójkę. Radził sobie w stójce lepiej od Gustafssona w tamtej walce.

Trzeba więc spodziewać się wszechstronnego gościa, odpornego, który swoje przewalczył. Ale ja też. Wiem, że jest dużym gościem, więc będę szybszy i zleję go w zasadzie w każdej płaszczyźnie, do której trafi walka.

Wrócę do swojego stylu – czyli będę szedł do przodu. Teraz, gdy odzyskałem siły, będzie dużo poruszania się do przodu.

Rockhold zapewnia, że bez katorżniczego ścinania wagi, któremu poddał swój organizm, schodząc do 185 funtów, czuje się znacznie lepiej – i znajdzie to przełożenie na jego występ w oktagonie. Twierdzi, że właśnie z uwagi na niemożność dojścia do pełni sił w wadze średniej zmuszony był zmienić swój styl walki, ograniczający agresję i ofensywę. Teraz wróci do starych schematów.

Wychodzę tam, żeby poszukać skończenia. Taką zawsze miałem mentalność.

– powiedział.

Wydaje mi się, że za dużo tańcowałem w ostatnich latach. Wychodzę tam więc, żeby zabić. Na tym tylko teraz się skupiam. Idę do przodu i morduję skurwieli.

Mając na uwadze, jak krótką drogę do pasa mistrzowskiego mieli dwaj inni średni, którzy przenieśli się do 205 funtów – Anthony Smith i Thiago Santos – nie sposób wykluczyć, że podobna – w przypadku zwycięstwa – czeka Luke’a Rockholda. Dopytany o to, ile starć musi wygrać, aby dostać szansę walki o pas, Amerykanin zasugerował, że pokonanie Cieszyńskiego Księcia w lipcu może okazać się wystarczające.

Liczy się występ – co robisz i jak to robisz.

– stwierdził.

Poczekajmy i zobaczymy. Porozmawiamy 6 lipca. Sprzątnę tego gościa. Wtedy możemy porozmawiać.

Jednocześnie jednak były mistrz 185 funtów nie wykluczył potencjalnego starcia ze wspomnianym Anthonym Smithem – ale wyłącznie wtedy, jeśli pokona on w Sztokholmie Alexandra Gustafssona, czego Luke Rockhold absolutnie się po nim nie spodziewa.

*****

Epickie wojny i powrót Muay Thai – trzy wnioski po UFC 236

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

Dodaj komentarz

Back to top button