„Większość robi tam z siebie pajaców i głupków” – Damian Janikowski krytycznie o freak-fighterach
Damian Janikowski wyjaśnił, dlaczego zdecydował się na walkę z Mateuszem Kubiszynem podczas gali High League 5.
W zeszłym tygodniu gruchnęły nieoczekiwane wieści o debiucie Damiana Janikowskiego pod sztandarem cudacznej organizacji High League. W ramach gali oznaczonej numerem 5, która odbędzie się 10 grudnia w Łodzi, olimpijczyk skrzyżuje rękawice z Mateuszem Kubiszynem.
O okolicznościach nawiązania współpracy z HL Filipem Kołodziejskim z TVP Sport.
– Nie wiem, czy to nie jest jednorazowy „wybryk” – powiedział Damian. – Gdy kończyłem karierę, wspominałem, że jeśli dostanę taką propozycję, skorzystam. Chcę zaznaczyć, że mamy do czynienia z galą freakową, ale walka będzie top-sportowa.
– Bardzo chciałem dostać trzecią walkę od KSW, ale nic nie wyszło ze wspomnianego rewanżu (z Tomem Breese). Musiałem reagować. Za porozumieniem stron i po rozmowie z Martinem Lewandowskim doszliśmy do konsensusu. Otrzymałem pytanie od włodarzy High League czy chciałbym zawalczyć z Mateuszem „Don Diego” Kubiszynem. Zgodziłem się. Nadal pozostaję jednak zawodnikiem KSW. Cieszę się, że otrzymałem zielone światło, bo zrealizuję plan, który założyłem na 2022 rok.
Damian Janikowski nie jest oczywiście pierwszym sportowcem z krwi i kości, który weźmie udział w galach kojarzonych nad Wisłą z mniejszą lub większą patologią. Pod sztandarem cudacznych organizacji wojowali już między innymi byli mistrzowie KSW Borys Mańkowski, Marcin Wrzosek, a także Norman Parke czy ostatnio Artur Szpilka.
Damian nie wyklucza, że trend ten będzie zataczał coraz szersze kręgi.
– Na początku było duże oburzenie – powiedział. – Trzeba pamiętać, że jako sportowcy z krwi i kości nie jesteśmy zniesmaczeni federacjami. Najczęściej nie podobają się nam „zawodnicy” na siłę szukający problemów, wyzywających innych. Większość robi tam z siebie pajaców i głupków. Nie dają dobrego przykładów młodzieży. Przecież można też w inny sposób napędzić publiczność. Nie jestem zwolennikiem dymów i wyzwisk. Bardzo źle wygląda to w obrazku.
– Nie zmienia to jednak faktu, iż gale są przygotowywane na światowym poziomie. To kusi zawodowców, nawet jeśli mają walczyć w innych limitach wagowych czy stylach. Dla niektórych sportowców takie walki to dobre wyzwanie przed zbliżającą się emeryturą. Rekompensata za resztę wymagającej kariery.
– Jestem naturalny. Nie szukam rozgłosu. Nie chcę na siłę robić z siebie błazna w internecie. Od czasu do czasu wezmę udział w różnych projektach (muzyka hip-hop, film). Nie boję się takich wyzwań. Jeśli są możliwości i czas to nie wybrzydzam. Chcę spróbować sił również w nowej organizacji!
Starcie z Don Diego odbędzie się na zasadach MMA – z tym jednak zastrzeżeniem, że każda z trzech zaplanowanych rund będzie miał 3 minuty.
– On na co dzień nie trenuje tego stylu – powiedział Damian. – Ma małe pojęcie o podłożu grapplersko-zapaśniczym. Mimo wszystko nie mogę go lekceważyć. To mistrz GROMDY, trzykrotny mistrz świata w amatorskim kickboxingu. Nie zajmuję głowy myśleniem na temat tego, jak ta walka może się potoczyć. Plan na starcie mam. Wszystko wyjdzie w praniu. Zachowuję spokój. Nie podpalam się.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.