
„Wie, że mam dużo dowodów, bo mieliśmy jednego menadżera” – Andrzej Grzebyk przekonuje, że Adrian Bartosiński jest „na bombie”
Pretendent do pasa wagi półśredniej KSW Andrzej Grzebyk nadal oskarża Adriana Bartosińskiego o stosowanie dopingu – i twierdzi, że ma na to wiele dowodów.
Kilka tygodni temu podczas spotkania oko w oko podczas gali KSW 104 w Gorzowie Wielkopolskim Andrzej Grzebyk publicznie zarzucił mistrzowi wagi półśredniej Adrianowi Bartosińskiemu, że ten jest na bombie, tj. wspomaga się środkami dopingującymi.
W udzielanych później wywiadach Double Champ zapowiadał, że chętnie zorganizuje badania antydopingowe dla Bartosa i pokryje ich koszt z własnej kieszeni.
Zdania Andrzej Grzebyk nie zmienił w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił Arturowi Mazurowi w magazynie Klatka po Klatce. Zapytany wprost, czy jest w stanie powtórzyć z pełną stanowczością, że Adrian Bartosiński jest na bombie, rzeszowianin bez zawahania przytaknął.
– Ja mam dużo (dowodów) – dodał. – Dobrze o tym wie Adrian, że mam dużo, bo mieliśmy jednego menadżera, a jednak pewne rzeczy… Wiesz, jak masz menadżera, to zawsze sobie rozmawiasz z nim na różne tematy. To nie są tematy związane, ale ufasz menadżerowi tak samo trochę jak ojcu. Przynajmniej ja tak to odbieram, więc jest dużo rzeczy… Nie będę teraz wyciągał co, ale ja mam przede wszystkim jakiś tam przygotowany dla Adriana temat. Ja mu tylko powiem, żeby sobie ulicę Fabryczną 5 w Warszawie, to będzie wiedział, co na niej jest. Fabryczna 5A.
– Jestem po pewnych rozmowach z pewnymi osobami, które jak najbardziej wykazują jakieś zainteresowanie tą walką i tym wszystkim, tak że tutaj tak samo musi być trochę decyzja od KSW, bo ja sobie nie mogę wejść z kimś gdzieś i coś zrobić.
Przez kilka lat obaj zawodnicy byli prowadzeni przez tego samego, przywołanego przez rzeszowianina, menadżera Andrzeja Gwoździa. Kilka miesięcy temu Bartos rozstał się jednak z Artnoxem, przechodząc pod skrzydła First Round Management.
Plan Grzebyka dotyczący zorganizowania testów antydopingowych może spalić jednak na panewce, bo w rozmowie z Arturem Mazurem współwłaściciel KSW Martin Lewandowski odniósł się do niego bez najmniejszego entuzjazmu.
– Ale będę naciskał na to, żeby to zrobić – odparł Andrzej. – Bo jak jest mistrz, to musi iść po mistrzowsku, a nie po łebkach i kreować się na mistrza, a tak naprawdę iść najkrótszą linią. Na pewno będę mocno na to stawiał i na pewno wszystko zrobię, żeby do tego doprowadzić.
– Już raz się to przecież wydarzyło, bo Marian Ziółkowski też przecież brał czynny udział w takich rzeczach, więc myślę, że jest to do zrobienia. A wszystko się okaże. Ja też mam jakieś argumenty na to wszystko, tak że zobaczymy. Jestem jeszcze nie po rozmowie z Martinem, ale na pewno będę i coś wtedy będę mógł więcej powiedzieć.
Do rewanżu pomiędzy Adrianem Bartosińskim i Andrzejem Grzebykiem dojdzie już 26 kwietnia w ramach gali KSW 105 w Gliwicach. Na jego szali Bartos położy tytuł mistrzowski kategorii półśredniej. Pierwsza walka padła jego właśnie łupem – wygrał przez poddanie w rundzie drugiej.
W KSW doping oczywiście zabroniony nie jest i nigdy nie był.
– Kreujemy sport, to oficjalnie bierzmy – powiedział Andrzej. – Słuchaj, ja nie mam nic do Adriana, tylko niech powie oficjalnie: biorę. I tyle. I biorę. I co? I tyle. I walczmy. Chcesz walczyć, to walczmy, ja biorę i walczmy. I nie ma problemu! I będziemy walczyć. Ale niech on powie, że bierze. A nie, że „nie biorę”, a wszyscy wiemy, że bierze.
– Zakłamany jest sam w sobie. Mało tego. Kłamie swoich fanów, kłamie swoich ludzi. „Co ty, jestem czysty, jestem prawdziwym mistrzem!”. No nie jest prawdziwym mistrzem, bo jakby był prawdziwym… Jak uważa, że nie bierze, to niech się podda tym testom. Zróbmy je razem. Pójdziemy sobie razem, oddamy krew, czy zrobimy siku i będziemy wiedzieć. Wcale nie musimy tego robić przez Federację. Po prostu zróbmy razem, żebyśmy po prostu wiedzieli. I żeby całe otoczenie wiedziało, że jednak w sporcie w KSW chłopaki są czyści.
Cała rozmowa poniżej.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.