Walka z Philem De Friesem? Szczere słowa Arkadiusza Wrzoska, który w obłokach nie buja! „Brakowałoby mi paru rzeczy”
Arkadiusz Wrzosek to jedyny zawodnik w wadze ciężkiej KSW – poza mistrzem – który ma na koncie dwa zwycięstwa z rzędu. Co powiedziałby na konfrontację z Philem De Friesem?
W minioną sobotę Arkadiusz Wrzosek dał kolejny kapitalny występ pod sztandarem KSW. W Libercu w ramach gali KSW 79 Polak po pełnym dramaturgii boju rozbił i wypunktował Tomasa Mozny’ego, za co obaj zawodnicy otrzymali bonus za Walkę Wieczoru.
Dla warszawskiego kickboksera była to już druga wygrana w klatce KSW – po tej zeszłorocznej, którą po równie fantastycznym boju odniósł w starciu z Tomaszem Sararą. Jako natomiast, że kategoria ciężka w organizacji KSW najliczniejsza nie jest, to dwa zwycięstwa z rzędu mają swoją wymowę – szczególnie że taką serią nie może pochwalić się żaden zawodnik z rankingu wagi ciężkiej polskiego giganta.
Trudno zatem dziwić się, że w przestrzeni medialnej pojawiły się nieśmiałe próby łączenia Arkadiusza Wrzoska z mistrzem KSW Philem De Friese, szczególnie że ze świecą szukać teraz w szeregach KSW jakiegokolwiek przeciwnika, który zasługiwałby na potyczkę z Brytyjczykiem.
Jak na taką potencjalną konfrontację z mistrzem zapatruje się Arkadiusz Wrzosek? Czy już pora, aby poruszyć ten temat? O to zapytał warszawiaka Jarosław Świątek z MyMMA.pl.
– Nieskromnie mówiąc, szumu ostatnio narobiłem w tej organizacji – powiedział Wrzosek. – Tak że gdybym miał z dziesięć walk zawodowych, to myślę, że bym taką walkę – nawet po stoczeniu dwóch – w KSW dostał. Ale no nie mam.
– Nawet nie walczyłem – co dużo osób może zarzucić – z pełnoprawnymi zawodnikami MMA. Chociaż naprawdę nie miałbym oporów, aby z takimi zawalczyć teraz. Oczywiście nie mówię o kimś, kto ma rekord 20-0 i wszystkich poddaje, ale z kimś takim… W KSW nie brakuje takich nazwisk, z którymi mógłbym zawalczyć.
W walce wieczoru sobotniej gali KSW 79 Phil De Fries już po raz ósmy obronił tytuł mistrzowski wagi ciężkiej, już w pierwszej rundzie rozbijając Todda Duffeego.
– Nie… Wydaje mi się, że… – kontynuował Arkadiusz Wrzosek. – Nawet mnie by było głupio… Wiadomo, że jakby ktoś dzisiaj do mnie zadzwonił i powiedział, że walczę o pas, to pewnie bym się zdecydował, tym bardziej że to są też inne pieniążki itd. Ale realnie mówiąc, brakowałoby mi paru rzeczy. Myślę, że to trzeba poczekać sekundę jeszcze na to.
– I przede wszystkim chyba trzeba poczekać, aż się mistrz zmieni, bo naprawdę z Philem De Friesem… Szanuję tego gościa za to, co robi w klatce, bo jak już trochę tego poznałem – mówię o chwytanych – i wiem, jak to wygląda i oglądam już teraz z tą wiedzą tego De Friesa, to jest naprawdę kotem.
Reprezentant Uniq Fight Club zdradził też, że uraz stopy, którego nabawił się w sobotnim starciu, nie okazał się poważny. Nie stwierdzono żadnego złamania. Otwiera to oczywiście warszawiakowi drogę do występu na Stadionie Narodowym podczas czerwcowej gali KSW Koloseum 2. Co prawda oficjalnie decyzja jeszcze nie zapadła, ale wydaje się wysoce prawdopodobne, że Arkadiusz Wrzosek powróci do klatki właśnie 3 czerwca.
Cała rozmowa poniżej.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.