Walka Jona Jonesa z Alexem Pereirą? Dana White kategorycznie wyklucza takie zestawienie: „To się nie wydarzy, zapasy Pereiry nawet nie stały obok zapasów Jona”
Frontman UFC Dana White zapowiedział, że jeśli Jon Jones stoczy po UFC 309 jeszcze jakąś walkę, to jego rywalem będzie wyłącznie Tom Aspinall.
Owszem, zdarzyło się swego czasu Danie White’owi podanie w wątpliwość bitewnego ducha Jona Jonesa – po wiktorii Francisa Ngannou ze Stipe Miociciem pokusił się o stwierdzenie, że Bones przejdzie prędzej do wagi średniej niż ciężkiej – ale od dawien dawna sternik amerykańskiego giganta słynie jednak z uchylania nieba byłemu dominantowi 205 funtów. A to przeniesie w ostatniej chwili galę, aby Jones mógł na niej wystąpić, a to zmieni zasady naruszania polityki antydopingowej, by uchronić go przed zawieszeniem, a to stanie murem za Bonesem w jego dążeniach do absurdalnej sportowo walki ze wspomnianym Stiopikiem.
Okazuje się jednak, że White ani myśli wspierać planów na przyszłość, jakie Jones chętnie werbalizuje w drodze do sobotniej gali UFC 309 w Nowym Jorku. Bones jak mantrę powtarza mianowicie, że gdy już upora się ze Stipe Miociciem, to prędzej przejdzie na emeryturę, niż wyjdzie do tymczasowego mistrza Toma Aspinalla. Jego celem – jeśli zdecyduje się kontynuować karierę – jest Alex Pereira, ewentualnie zawodnicy pokroju Jamahala Hilla czy Derricka Lewisa.
White przez dłuższy czas nie odnosił się śmiało kreślonej tej przez Jonesa wizji przyszłości, ale w końcu to uczynił – i postawił sprawę jasno.
– Gdy Jon miał 23 lata, został najmłodszym mistrzem w historii – powiedział szef UFC u Jima Rome’a. – Ktoś dał mu wtedy szansę, aby stał się wielki. Spodziewam się więc, że ostatecznie Jon wróci i zmierzy się z Tomem Aspinallem.
– Ale! Jeśli w sobotę uzna, że już wystarczy, że to koniec? Jego święte prawo podjąć taką decyzję. Nikt nie zbliżył się nawet do jego osiągnięć. To największy zawodnik w dziejach, więc… Zobaczymy.
Zapytany wprost przez prowadzącego, czy Jones po prostu „ucieka” przed Aspinallem, White stanął w obronie swojego ulubieńca.
– Jeśli ktoś uważa, że ktoś może tutaj uciekać przed kimkolwiek, to… – powiedział Dana. – Jones ma 37-38 lat, walczył absolutnie ze wszystkimi. Mierzył się z najlepszymi na świecie za ich najlepszych lat. Robił to od czasu, gdy miał 23 lata. Przed nikim nie ucieka. I jest niepokonany. Nigdy nie przegrał. To wręcz niewiarygodne, żeby utrzymywać to przez jakieś 16 lat.
Jones jest przekonany, że jego dokonania na przestrzeni lat powinny zagwarantować mu możliwość wyboru kolejnego przeciwnika. Jak stwierdził, jest gotowy na zwakowanie pasa po pokonaniu Miocicia, byle tylko doprowadzić do pojedynku z Pereirą. Z Aspinallem walczyć nie zamierza, bo taka wiktoria nic mu nie daje, a poza tym uważa Brytyjczyka za „dupka”, który nie okazał mu szacunku.
Do wypowiedzi tych Jonesa White podszedł jednak ze spokojem. Sternik UFC nie ma wątpliwości, że Bones kładzie po prostu fundamenty pod negocjacje finansowe.
– To klasyczny Jon Jones – powiedział Dana. – Klasyczny Jon Jones! Jones zrobi, co ma do zrobienia w sobotę. Jeśli wygra, pewnie na jakiś czas zniknie, a potem zacznie odzywać się jego duch bojowy. Potem przemówią pieniądze i… Jeśli nie zdecyduje się na emeryturę, to kategorycznie i jednoznacznie zmierzy się z Tomem Aspinallem.
A Pereira? Co z Pereirą?
– Nie walczy z Pereirą – stwierdził jednoznacznie White. – To (walka o pas BMF) się nie wydarzy.
– Pereira to zawodnik wagi średniej, który przeszedł do wagi półciężkiej. Jest też kickbokserem, który radzi sobie doskonale w MMA, ale jego zapasy nie stoją nawet blisko zapasów Jona Jonesa. I Jon Jones jest o wiele większy od niego.
– Jeśli po sobocie Jon Jones nadal będzie chciał walczyć, jego rywalem będzie Tom Aspinall.
Poniżej szczegółowa analiza walki Jones vs. Miocić.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.