„W ten sposób zostałem mistrzem UFC i podwójnym mistrzem CW” – McGregor wraca do korzeni przed trylogią z Poirierem
Przed lipcową trylogią z Dustinem Poirierem Conor McGregor zapowiedział powrót do metod treningowych, które zapewniły mu koronę 145 funtów UFC.
6 kwietnia mija osiem lat od debiutu Conora McGregora pod sztandarem UFC.
Podczas gali UFC on Fuel TV 9 w Sztokholmie w swoim pierwszym występie w oktagonie amerykańskiego giganta zasilający jego szeregi w glorii podwójnego mistrza Cage Warriors o uznanej już w Europie marce Irlandczyk rozparcelował Marcusa Brimage’a w ledwie 67 sekund.
Rocznica ta nie umknęła Notoriousowi, który w mediach społecznościowych opowiedział o okolicznościach, w jakich doszło do debiutu.
– Dzisiaj w 2013 roku wszedłem na wagę przed debiutem w UFC – napisał w poniedziałek na Twitterze. – Co za przygoda! To było moje dwunaste zwycięstwo przez nokaut w MMA. Później Dustin Poirier został moim dwunastym zwycięstwem przez nokaut w pierwszej rundzie. Natomiast następna walka będzie moją dwunastą walką wieczoru w UFC. Rzadkie towarzystwo! Proper Twelve!
– O debiucie w UFC dowiedziałem się na dziewięć tygodni przed galą. Potrzebowałem tygodnia, żeby wyjść na prostą z imprezowania i braku treningu, a potem na osiem tygodni przeniosłem się do mieszkania mojej siostry, które było blisko klubu. Wstawałem, trenowałem, wracałem do mieszkania, jadłem i odpoczywałem, ponownie trenowałem, wracałem do mieszkania, spałem. I od nowa.
– Podwójna praca. Nie robiłem sobie też wolnego, jeśli kategorycznie tego nie potrzebowałem. Ani razu. Nawet w niedzielę.
Zdemolowawszy wspomnianego Marcusa Brimage’a, Conor McGregor wdrapał się na szczyt kategorii piórkowej, w ledwie 13 sekund nokautując Jose Aldo. Po dwóch niezapomnianych bojach z Natem Diazem koncertowo rozprawił się z zasiadającym wówczas na tronie 155 funtów Eddiem Alvarezem, zapisując się na kartach historii jako pierwszy mistrz dwóch kategorii wagowych jednocześnie.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
W ten sposób Irlandczyk utorował sobie drogę do kasowego starcia bokserskiego z Floydem Mayweatherem Jr.. Przegrał przez techniczny nokaut, ale zarobił krocie.
Od tamtego czasu w formule MMA Notoriousowi nie wiedzie się już jednak tak dobrze jak onegdaj. Spośród trzech ostatnich walk wygrał tylko jedną, pokonując w styczniu ubiegłego roku leciwego Donalda Cerrone. Wcześniej został poddany przez Khabiba Nurmagomedova, a później znokautowany – po raz pierwszy w karierze – przez Dustina Poiriera w rewanżu.
Do trzeciej konfrontacji z Diamentem dojdzie 10 lipca w ramach gali UFC 264. Co ciekawe, Notorious zapowiada, że na tę okoliczność powróci do korzeni – tj. reżymowych treningów, które zaprowadziły go do zwycięstwa w debiucie.
– Do kolejnej walki podejdę tak samo – powiedział. – Nie zostałem podwójnym mistrzem UFC w ten sposób, ale zostałem w ten sposób mistrzem 145 funtów – a także podwójnym mistrzem Cage Warriors.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****
Odnoszę wrażenie, że od dłuższego czasu McGregor mentalnie dryfuje już gdzieś w stanie przedemerytalnym. Częste odnoszenie się do odległych już walk z Hollowayem, Diazem, Porierem etc przypomina wspominki żyjącego przeszłością emeryta.
Może się mylę, i jest to bez znaczenia – po prostu sobie coś wrzuca, aby nakręcać zainteresowanie.
Ale jakoś nie specjalnie wygląda mi to na będącego w top formie mentalnej zawodnika.
Ja mam wrażenie, że on sam już w siebie nie wierzy. A jego pewność siebie i thrashtalk to była jedna z jego największych broni. Kto wie jak by się potoczyła jego historia, gdyby nie złamał mentalnie Aldo i Alvareza.