Vitor Belfort: „Dziś zawodnicy MMA są bardziej artystami niż sportowcami”
Vitor Belfort zdradza, że nie wybiera się na emeryturę po zakończeniu przygody z UFC podczas czerwcowej gali UFC 212.
Już kilka miesięcy temu Vitor Belfort zapowiedział, że następna walka będzie jego ostatnią pod banderą UFC, ale nie było do końca jasne, czy oznacza to koniec kariery legendarnego Brazylijczyka.
Teraz jednak wszystko się wyjaśniło, bo 40-letni Phenom w rozmowie z Vejario postawił sprawę jasno.
Zostawiam UFC, ale będę nadal walczył.
– zapowiedział.
Walka jest moją pasją. Szkoda, że MMA nie zostało poważnym sportem. Być może będę w stanie pomóc, żeby to zmienić.
Dziś zawodnicy MMA są bardziej artystami niż sportowcami. Samo UFC to show – nie sport. Smuci mnie to.
Swoją ostatnią potyczkę w oktagonie amerykańskiego giganta Belfort stoczy 3 czerwca podczas gali UFC 212 w Rio de Janeiro. Skrzyżuje rękawice z innym zaprawionym w bojach weteranem, Natem Marquardtem.
Niewątpliwie na brak ofert po zakończeniu kontraktu z UFC Brazylijczyk narzekał nie będzie.
Jako leciwa legenda o nadal rozpoznawalnym nazwisku idealnie nadawałby się do Bellatora, ale związanie się z organizacją Scotta Cokera oznaczałoby, że prawdopodobnie nadal nie będzie mógł stosować terapii testosteronowej. Być może zatem Belfort podąży śladami Antonio Silvy, ruszając na podbój rosyjskiego rynku – jego usługami z pewnością byłyby zainteresowane majętne organizacje Absolute Championship Berkut czy Fight Nights Global. Nie sposób wykluczyć też powrotu zawodnika do Japonii pod sztandarem spadkobiercy PRIDE – RIZIN FF.
*****