Vitor Belfort chce walki z Andersonem Silvą na marcowej gali w Brazylii
Vitor Belfort zdradza, że w swojej kolejnej walce pod banderą UFC najchętniej skrzyżowałby ponownie rękawice z Andersonem Silvą.
Kilka dni temu Krzysztof Jotko po swoim piątym z rzędu zwycięstwie rzucił mu wyzwanie, ale wygląda na to, że legendarny Vitor Belfort – bo o nim, rzecz jasna, mowa – ma zupełnie inne plany.
W rozmowie z Giro Combate 39-letni zawodnik przyznał, że celuje w rewanżowe starcie z inną brazylijską legendą Andersonem Silvą, z którym po raz pierwszy zmierzył się w 2011 roku na gali UFC 126, przegrywając przez nokaut w pierwszej rundzie.
To nie było nic osobistego – Anderson Silva miał to, czego chciałem, czyli tytuł.
– wspomina tamto starcie Phenom.
Myślę, że to walka, jaką fani chcieliby obejrzeć, a UFC jest gotowe, aby usiąść i negocjować. Wiem, że chcą robić duże walki. Ale jeśli zarobią dużo pieniędzy, to my też możemy zarobić. A to byłaby wielka walka.
Brazylijczyk jest już na ostatniej prostej swojej kariery. Przegrał trzy z ostatnich czterech pojedynków, pokonując jedynie Dana Hendersona. Padał natomiast pod uderzeniami Chrisa Weidmana, Ronaldo Souzy i Gegarda Mousasiego na październikowej gali UFC 204.
Belfort nie ukrywa też, że najchętniej powróciłby do oktagonu przeciwko Spiderowi na pierwszej w 2017 roku gali amerykańskiego giganta w Brazylii, czyli na UFC Fight Night 107, które odbędzie się 11 marca w nieznanym jeszcze mieście.
Już rozpocząłem obóz i chcę walczyć w pierwszej połowie roku. Jeśli w marcu będzie gala w Rio de Janeiro, wchodzę w to.
– powiedział Brazylijczyk, wskazując też kluczową zmianę, jaką zamierza wnieść po powrocie do oktagonu.
Porzuciłem ostatnio to, co mnie wyróżniało, czyli atakowanie – i teraz do tego powrócę.
Komentarze: 3