(VIDEO) Akcja po akcji! Adesanya odsłania sekrety swojej gry – rozłożył na czynniki pierwsze walkę z Silvą!
Rozdający karty w wadze średniej Israel Adesanya przeanalizował akcja po akcji zwycięski pojedynek, jak na początku 2019 roku stoczył z Andersonem Silvą.
Nie lada gratkę dla fanów technicznych aspektów walki – oraz być może trenerów Jana Błachowicza… – przygotował po raz kolejny niepokonany mistrz kategorii średniej UFC Israel Adesanya.
Sposobiący się do boju z Cieszyńskim Księciem Nigeryjczyk wziął mianowicie pod lupę walkę, jaką w lutym 2019 roku stoczył w ramach gali UFC 234 ze swoim idolem z młodości Andersonem Silvą. Pojedynek ten wygrał jednogłośną decyzją, w opublikowanym na Instagramie nagraniu rozkładając go na czynniki pierwsze – akcja po akcji!
Jest to już swego rodzaju tradycja Nigeryjczyka, bo podobnie uczynił wcześniej ze swoimi poprzednimi pojedynkami pod sztandarem UFC.
W najnowszym materiale The Last Stylebender opowiada zarówno o mentalnych aspektach walki z Pająkiem, jak i przede wszystkim technicznych smaczkach. Podkreśla rolę milionów kiwek, zmyłek i przyruchów, do których się odwołuje, nawet w niektórych fragmentach je wyliczając.
Zwraca uwagę na błędy, jakie popełnił, chociażby w jednej z akcji w pierwszej rundzie podchodząc odrobinę zbyt blisko Brazylijczyka przy wykorzystaniu markowanego kopnięcia do zmiany ustawienia na odwrotne.
– Uogólniając, w tej walce starałem się zrobić Andersonowi Silvie to, co przez lata robił innym – powiedział Adesanya. – Odpłacić mu pięknym za nadobne. Zamierzałem kastrować go z przestrzeni od samego początku. Nie ganiać go jak inni, ale zamykać mu przestrzeń.
– Kiwka, kiwka – przyjrzał się z kolei innej akcji. – Pyk i jestem w odwrotnej pozycji. Boom – niskie kopnięcie. Widzieliście, jak wykorzystałem kiwkę kolanem, żeby zmienić ustawienie z klasycznego na odwrotne?
– Próbuje mnie rozczytać, ale malowałem przed nim masę różnorodnych obrazów. Próbowałem powolutku go osaczyć.
– A popatrzcie, ile tu było kiwek – powiedział przy innej akcji, szczerząc zęby. – Wow! Żeby wiedział! Zabawna rada w temacie Andersona: gdy tylko go czymś trafisz, macha w charakterystyczny sposób rękami, próbując zasugerować ci, że ma jakiś plan i coś robi. W pewien sposób rzeczywiście coś robi, gdybyście nie wiedzieli, ale… Jeśli ktoś ma wiedzieć, to wie. Wykonuje te wszystkie ruchy, żeby cię zdekoncentrować.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
– Widzicie? Tutaj wpadłem odrobinę za blisko, ale dobrze to naprawiłem – ocenił, omawiając jeszcze inną akcję. – Zamarkowałem brazylijskie kopnięcie i przekroczyłem linię, której miałem nie przekraczać. Odrobinę. Wyprowadził prawy sierpowy. Boom! Próbował to wykorzystać, ale… Tak. Cofnąłem się, bo wiedziałem, że ruszy ostro. I dystansowanie. Dystansowanie też jest ważne. A potem hand-trapping.
Nigeryjczyk opowiedział też o innej akcji z pierwszej rundy, w której zachwiał Brazylijczykiem.
– Zamarkowałem kolano i trafiłem prawym sierpem – powiedział, analizując nagranie. – I naruszyłem go. W tym momencie, gdy naruszyłem Andersona Silvę… Wyobraźcie to sobie. Byłem dzieciakiem, dla którego był wzorem i tak dalej. Spróbujcie więc wyobrazić sobie, co działo się w mojej głowie w tej właśnie chwili.
– „Jasna cholera! Naruszyłem go! Trzeba go skończyć! Ale nie… Nie rób tego, bo jeśli to zrobisz, załatwi cię”. Dokładnie to przemknęło mi przez głowę w momencie, w którym go zraniłem.
– „Nie ruszaj szaleńczo na tego gościa. Uspokój się!”. Wszyscy wiemy, co dzieje się, gdy ruszasz ostro na Andersona Silvę. Widzieliśmy to wiele razy.
Co ciekawe, kilka godzin po opublikowaniu liczącej ponad godzinę analizy Nigeryjczyk… usunął nagranie! Natomiast w sieci zachowały się jego fragmenty.
Poniżej dwa zachowane fragmenty:
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****
Niech przeanalizuje lepiej swój pojedynek z Romero :D