Valeriu Mircea ponownie garnie się do rewanżu z Romanem Szymańskim! Jednoznaczna deklaracja Polaka!
Zapytany o potencjalne rewanżowe starcie z Valeriu Mirceą, do którego po gali KSW 78 dąży Mołdawianin, Roman Szymański postawił sprawę jasno.
Nie zwalnia tempa niepokonany od ponad dwóch lat Roman Szymański. W ramach sobotniej gali KSW 78 w Szczecinie 29-latek odniósł cenne zwycięstwo nad Raulem Tutaraulim, uznanym na europejskiej scenie MMA lekkim. Na wszystko potrzebował ledwie 65 sekund.
– Wielu się może nie spodziewało, ale za to wielu z mojego grona się spodziewało, za co serdecznie dziękuję, bo we mnie wierzą – powiedział Roman w rozmowie z dziennikarzami po walce. – I dobrze poszło.
Faworyzowany przed galą Gruzin podchodził do walki na fali pięciu zwycięstw. Z poprzednich dziesięciu walk wygrał aż dziewięć. Był powszechnie uznawany za jedno z największych wzmocnień KSW w ostatnim czasie.
– Każda wygrana smakuje w inny sposób – powiedział Roman. – Ta też smakuje trochę inaczej. Tak ją odbieram, ponieważ media, dużo dziennikarzy, wszyscy tacy ludzie ze sportu, którzy się na tym znają, bardzo doceniali i doceniają tego zawodnika. I ja też.
– Mam wrażenie, że taki szary kibic, który interesuje się polskim MMA, ale tak naprawdę nigdy w życiu nie obejrzał żadnej walki Raula. Taki kibic, który orientuje się tylko wśród swoich, którym kibicuje. Taki kibic nie będzie go doceniać, bo nie wie, ile ten Raul stoczył walk, nie wie, z kim, i nie wie, na jakim jest poziomie.
– Jestem z tego więc dumny, że ludzie ze środowiska, którzy znają się na tej branży, doceniają mojego przeciwnika i wiedzą, że zrobiłem kawał dobrej roboty, bo to jest bardzo ważne.
Szymański został na początku walki obalony, ale w parterze świetnie się kręcił, nie dając się ustabilizować. W końcu tak zaczaił się na trójką z pleców, z którego przeszedł natychmiast do balachy, zmuszając Tutarauliego do poddania zawodów. Jak zdradził, tę właśnie między innymi technikę szlifował w szatni zaraz przed wyjściem do walki.
– W wielkim skrócie, zrobiliśmy dziesięć balaszek i dziesięć trójkątów, których nie robiliśmy na treningu od kilku miesięcy, bo przerabiamy inne rzeczy – powiedział. – Teraz to zrobiliśmy na taką awaryjność awaryjności. „Uruchom biodra”. I weszło od razu.
– Bodziec był zupełnie inny. Powiedziałem do Filipa (Sadowskiego) jakieś jedno zdanie, że górę czuję bardzo dobrze, jest dynamika, ale nogi jakbym miał osobne ciała, są jakieś takie niedogrzane, nie takie elektryczne. A on mówi: dobra, to chodź, uruchomimy biodra, skręć się dziesięć razy do tego i dziesięć razy do tego. I to zrobiliśmy.
Nie brak opinii, wedle których odnosząc czwarte zwycięstwo z rzędu – jeszcze naprzeciw tak uznanego rywala – Roman Szymański zagwarantował sobie pojedynek o pas mistrzowski ze zwycięzcą szykowanej na kwiecień lub maj konfrontacji Mariana Ziółkowskiego z Salahdinem Parnassem.
Do walki z reprezentantem Czerwonego Smoka i Linke Gold Team garnie się jednak wściekle Valeriu Mircea, który w debiucie w KSW zmuszony był uznać wyższość Polaka. Obecnie jednak może pochwalić się serią dwóch zwycięstw przez nokauty w pierwszych rundach – nad Gracjanem Szadzińskim i Borysem Mańkowskim.
Co o potencjalnym rewanżu z Mołdawianinem sądzi Roman Szymański?
– Mircea naprawdę musi się jeszcze trochę postarać i dokopać do czołówki MMA – powiedział. – Ja jestem tutaj na tym szczycie kategorii lekkiej. Moje walki przegrane, jakieś potknięcia to są walki mistrzowskie. Wszystkie inne – jak nieskromnie powiem – jak widzicie, kasuję. Nie da się tego ukryć. Tak po prostu jest, tak mówi bilans, tak mówią dokumenty.
– Mircea musi się jeszcze trochę pobić, a ja celuję coraz wyżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.