„Urodzi się w małym mieście…” – Jan Błachowicz odczytuje starożytną przepowiednię (VIDEO)
Jan Błachowicz nie daje o sobie zapomnieć, zbierając medialne owoce nokautu w rewanżu na Coreyu Andersonie.
Latem zeszłego roku Jan Błachowicz nie przekuł wielkiego sportowego zwycięstwa z Luke’iem Rockholdem na sukces medialny, w zasadzie nawet takiej próby nie podejmując.
Zupełnie inaczej wygląda natomiast sytuacja teraz – tydzień po efektownym nokaucie na Coreyu Andersonie w daniu głównym gali w Rio Rancho Cieszyński Książę nie zwalnia medialnego tempa. Co i rusz udziela wywiadów, nie zaniedbując też swoich mediów społecznościowych.
Narracja cieszynianina kręci się oczywiście wokół mistrzowskiego boju z Jonem Jonesem. To jedyna walka, jaka interesuje rozpędzonego serią trzech zwycięstw Polaka, który obronną ręką wyszedł też z siedmiu spośród ośmiu ostatnich pojedynków.
I w takim też tonie utrzymany jest najnowszy wpis Błachowicza, który odwiedził jedno z nowojorskich muzeów…
The inscription says: "He will be born in a small city but he will conquer a huge country, he will become the UFC champion and his name will be Jan Blachowicz.:
UFC you doesn't want to mess up with ancient prophecy 😉. #LegendaryPolishPower pic.twitter.com/meUVFz9A3r
— Jan Blachowicz (@JanBlachowicz) February 21, 2020
Napis głosi: „Urodzi się w małym mieście, ale podbije wielki kraj, zostanie mistrzem UFC, a jego imię brzmieć będzie: Jan Błachowicz”.
UFC, nie chcecie zadzierać ze starożytnymi przepowiedniami.
Jon Jones póki co nie odpowiada na wpisy polskiego półciężkiego, ale podczas gali w Rio Rancho nie ukrywał zadowolenia ze zwycięstwa Polaka, wysyłając jasne sygnały, że jest ze wszech miar gotowy na konfrontację.
Wydaje się, że najpoważniejszymi rywalami Jana Błachowicza w rajdzie po titleshota są Dominick Reyes oraz Israel Adesanya.
Natychmiastowym rewanżem z Dewastatorem Bones nie wyraża jednak większego zainteresowanie, podczas gdy Nigeryjczyk najpierw musi uporać się z Yoelem Romero, nie wspominając o tym, że przejście do 205 funtów zapowiedział dopiero na 2021 rok.
Bez względu jednak na to, czy ostatecznie Cieszyński Książę w następnej walce stanie w szranki z Jonem Jonesem, czy też nie, na pewno nie będzie można zarzucić mu, że nie zrobił, co w jego mocy, aby do tego starcia doprowadzić – zarówno od strony sportowej, jak i medialnej.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****
Błachowicz czy Reyes? „Nie wiem, jak można gościowi odmówić” – Jones zabiera głos!