UFC

UFC Vegas: Hernandez vs. Pereira – wyniki i relacja na żywo

Wyniki i relacja z gali UFC Fight Night: Hernandez vs. Pereira, która odbyła się w Las Vegas.

W starciu, które uświetniło galę, Anthony Hernandez (13-2) okrutnie sponiewierał i w rundzie piątej skończył Michela Pereirę (31-12). Pełna relacja z walki – tutaj.


W co-main evencie gali skazywany na porażkę Rob Font (21-8) pokonał na pełnym dystansie faworyzowanego Kylera Phillipsa (12-3). Pełna relacja z pojedynku – tutaj.


Sumudaerji (16-7) wybronił się przed wszystkimi próbami zapaśniczymi Charlesa Johnsona (17-6) w pierwszej rundzie walki. W dystansie Chińczyk był skuteczniejszy, pracując głównie lowkingami oraz ciosami prostymi, ale także Johnson, chętnie wywierający presję, miał swoje dobre momenty w krótkich szarżach.

Kilka pierwszych minut rundy drugiej należało wyraźnie do Sumudaerji, który hasał po łuku, z dystansu rozbijając zniecierpliwionego Johnsona. Jednak Amerykanin serią uderzeń okrutnie wstrząsnął Chińczykiem, posyłając go na deski. Zasypał go następnie gradem uderzeń, będąc o włos od skończenia walki. Sumudaerji przetrwał jednak prawdziwe piekło, po kilku fantastycznych kotłach zapaśniczych wracając do gry.

Trzecia runda była nieco podobna do drugiej – także przez jej większość to Sumudaerji rozdawał karty w stójce, ale Johnson miał tam swoje momenty. Amerykanin sfinalizował w pewnym momencie obalenie, ale nie był w stanie utrzymać rywala na dole. Ba! W końcówce zawodów to Sumudaerji zagroził mu duszeniem.

Sędziowie orzekli jednogłośnie o wiktorii Charlesa Johnsona w stosunku 3 x 29-28. Dla Amerykanina była to już czwarta wygrana z rzędu – wszystkie z nich odniósł w tym roku.

Sumudaerji doznał trzeciej kolejnej porażki.


Wchodzący na zastępstwo i debiutujący w oktagonie Cameron Smotherman (12-4) przez całą pierwszą rundę zmuszał Jake’a Hadleya (11-4) do walki ze wstecznego. Odwrotnie ustawiony Brytyjczyk notował co prawda sukcesy pod kątem wewnętrznych lowkingów, ale boksersko to Amerykanin prezentował się lepiej, szczególnie pod kątem ataków na korpus. Wiele ciosów doszło dołów Hadleya.

W drugiej odsłonie walka się wyrównała. Brytyjczyk miał swoje dobre momenty w stójce. Rzecz w tym, że dwukrotnie sfaulował Amerykanina, najpierw kopiąc go w krocze, a potem wsadzając mu palec w oczy. Za ten drugi faul, który wymagał prawie 5-minutowej przerwy, aby Smotherman doszedł do siebie, Hadley został ukarany odjęciem punktu.

W trzeciej rundzie Brytyjczyk tempa nie podkręcił, pomimo iż prawdopodobnie wiedział, że przegrywa na kartach. To Amerykanin nacierał, trafiając znacznie częściej ciosami na głowę i szczególnie na korpus. Hadley dwukrotnie zachwiał Smothermanem, ale nie ruszył za dobitką. Dopiero gdy w samej końcówce wstrząsnął Amerykaninem, spróbował kolejnych mocnych uderzeń, ale i tutaj zabrakło mu agresji i zdecydowania.

Sędziowie wskazali zgodnie na Camerona Smothermana w stosunku 2 x 29-27, 30-26.

Dla Jake’a Hadleya była to trzecia porażka w czterech ostatnich występach.


Świetne chwytane widowisko dali Darren Elkins (29-11) i Daniel Pineda (28-17) w pierwszej rundzie pojedynku otwierającego kartę główną gali. Pineda dwukrotnie zaatakował piekielnie ciasną gilotyną, ale Elkins przetrwał, z góry zrzucając kilka bomb. Zawodnicy co i rusz fantastycznie się kotłowali. Końcówka należała zdecydowanie do Pinedy, który trafił do dosiadu, zrzucając kilka srogich uderzeń z góry. Do narożników obaj zawodnicy schodzili okrutnie porozbijani i zakrwawieni.

Pierwsza dwie minuty drugiej odsłony należały do Pinedy, który w stójce trafiał częściej, ale potem Elkins uruchomił tryb zapaśniczy, broniąc się przed gilotyną rywala, a następnie terroryzując go z góry. Kilka ostrych łokci spadło na głowę wyczerpanego już Pinedy.

W trzeciej odsłonie obaj zawodnicy byli już wyczerpani – szczególnie Pineda – ale nadal rozpuszczali bomby, szukając szalonych wymian. Elkins nieustannie wybijał jednak z rytmu rywala próbami zapaśniczymi, świetnie neutralizując próby gilotyn ze strony Pinedy. W końcówce sfinalizował w końcu obalenie, utrzymując przeciwnika przez kilkadziesiąt sekund na dole.

Sędziowie wątpliwości nie mieli, punktując zgodnie w stosunku 3 x 29-28 dla Darrena Elkinsa, który odniósł tym samym drugie z rzędu zwycięstwo.

Daniel Pineda po trzeciej kolejnej porażce ogłosił zakończenie sportowej kariery.


W walce otwierającej galę Austen Lane (13-5) w rundach pierwszej i trzeciej wytarł matę żenująco słabym w obszarze zapaśniczo-parterowem Robelisem Despaignem (5-2). W drugiej Kubańczyk był skuteczniejszy w stójce, choć w jej końcówce też znalazł się na plecach.

Sędziowie ostatecznie wypunktowali w stosunku 3 x 29-28 dla Austena Lane’a, który powrócił na zwycięskie tory po dwóch z rzędu porażkach.

Dla Robelisa Despaigne była to druga kolejna przegrana w fatalnym stylu.

Wyniki UFC Vegas: Hernandez vs. Pereira

Walka wieczoru

185 lb: Anthony Hernandez (13-2) pok. Michela Pereirę (31-12) przez TKO (GNP), R5, 2:22

Co-main event

135 lb: Rob Font (21-8) pok. Kylera Phillipsa (12-3) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)

Karta główna

125 lb: Charles Johnson (17-6) pok. Sumudaerji (16-7) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
135 lb: Cameron Smotherman (12-4) pok. Jake’a Hadleya (11-4) jednogłośną decyzją (2 x 29-27, 30-26)
145 lb: Darren Elkins (29-11) pok. Daniela Pinedę (28-17) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)

Karta wstępna

125 lb: Asu Almabayev (21-2) pok. Matheusa Nicolau (19-5-1) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
135 lb: Jean Matsumoto (16-0) pok. Brada Katonę (14-4) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
135 lb: Joselyne Edwards (14-6) pok. Tamires Vidal (7-4) przez poddanie (RNC), R3, 4:33
115 lb: Elise Reed (18-4) pok. Jessicę Penne (14-8) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
115 lb: Melissa Martinez (8-1) pok. Alice Ardelean (9-7) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)
265 lb: Austen Lane (13-5) pok. Robelisa Despaigne (5-2) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button