UFC rozważa nieformalny 4-osobowy turniej w kategorii lekkiej z czterema gwiazdami
Wedle nieoficjalnych doniesień, UFC rozważało – i nadal rozważa – zorganizowanie 4-osobowego turnieju w kategorii lekkiej.
Wygląda na to, że szykowane na lipcową galę UFC 227 w Los Angeles zestawienie Gerogesa Saint-Pierre’a z Natem Diazem stanowiło tylko część większego planu, jaki na rozstrzygnięcia w kategorii lekkiej mieli Dana White i spółka.
Jak bowiem donosi portal MMAFighting.com, UFC planowało zorganizować nieformalny turniej w 155 funtach, zestawiając trzy mega-walki. Pierwszą miało być właśnie wspomniane kanadyjsko-amerykańskie starcie, drugim potyczka Nurmagomedova z McGregorem i wreszcie trzecim – bój między zwycięzcami tych pojedynków.
Nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem. GSP obwieścił bowiem niedawno, że kompletnie nie interesuje go starcie z młodszym ze stocktońskich braci, a poza tym nadal nie doszedł do pełni zdrowia.
Także i doprowadzenie do pojedynku Nurmagomedova z McGregorem łatwe nie jest. Nie dość bowiem, że Irlandczyk najpierw musi rozwiązać problemy prawne wynikłe z ataku na autobus, jakiego dopuścił się w kwietniu w Brooklynie, to okazuje się, że obóz Dagestańczyka – reprezentowany przez menadżera Aliego Abdelaziza – wraca do pomysłu pojedynku z St. Pierrem.
Uważamy, że walką, jaką trzeba zestawić, jest ta z Georgesem Saint-Pierrem w 155 funtach.
– powiedział Abdelaziz.
Khabib chce walczyć o swoje dziedzictwo, a nie w jakiejś operze mydlanej. Uważamy, że Conor nie zasługuje na tę szansę. Gość nie walczył od prawie dwóch lat. Dlaczego zasługuje na walkę o pas? Powinien wrócić do kolejki i zapracować sobie na to.
Ostatnimi czasy Dagestański Orzeł zapewnia co prawda, że pójdzie w bój z dowolnym zawodnikiem z czołówki kategorii lekkiej, ale po zdobyciu pasa nie ukrywał, że jego wymarzonym przeciwnikiem – a także jego ojca Abdulmanapa – jest właśnie Rush. Nurmagomedov pozostawał też ze wszech miar otwarty na potyczkę z McGregorem, snując nawet wizję wielkiej światowej trasy promocyjnej poprzedzającej walkę.
Stanowiło to oczywiste zaprzeczenie poprzedniej narracji Khabiba, który przekonywał, że gdy rozsiądzie się na tronie, nauczy Conora pokory. Jak? Wyśle go na koniec kolejki, broniąc pasa z zawodnikami, którzy zasługują na to bardziej, bo w przeciwieństwie do Irlandczyka mają już za sobą długą historię walki w 155 funtach.
Spiskowa teoria głosi, że zmiana podejścia Khabiba Nurmagomedova do potencjalnej potyczki z Conorem McGregorem jest następstwem aresztowania jego głównego sponsora Ziyavudina Magomedova. Utraciwszy główne źródło finansowania, Dagestańczyk miałby rzekomo z większym zrozumieniem podejść do kasowej walki z Irlandczykiem.
Jako powód zmiany nastawienia swojego klienta i przyjaciela względem potyczki z Irlandczykiem Ali Abdelaziz wskazuje jednak coś zupełnie innego.
Jest tylko jeden powód, dla którego Khabib chce tej walki: aby Conor zapłacił za to, co zrobił w Brooklynie.
– powiedział.
W przypadki Khabiba nie chodzi o pieniądze. Chodzi o zdyscyplinowanie go. Bez względu jednak na to UFC powinno rozmawiać z Georgesem – nie z Conorem.
Wedle doniesień MMAFighting.com, plan 4-osobowego turnieju w kategorii lekkiej pomiędzy wyżej wymienioną czwórką nadal jest brany pod uwagę – także w innej konfiguracji. Wiele powinno wyjaśnić się 14 czerwca – bo wtedy właśnie w Nowym Jorku przed sądem stanie Conor McGregor.
Idea turnieju raczej nie przypadnie do gustu czterem innym zawodnikom ze ścisłej czołówki – Eddiemu Alvarezowi i Dustinowi Poirierowi, którzy niebawem staną do rewanżu, licząc następnie na walkę o pas, oraz Tony’emu Fergusonwi i Kevinowi Lee.
*****
Pretendent, mały rybak, cwaniak i kolumbijska sensacja – cztery wnioski z UFC Utica