UFC

UFC Meksyk: Moreno vs. Erceg – wyniki, relacja, najlepsze akcje

Wyniki i relacja na żywo z gali UFC Fight Night: Moreno vs. Erceg, która odbyła się w Meksyku.

W walce wieczoru Brandon Moreno (23-8-2) pokonał pewnie na pełnym dystansie Stevego Ercega (12-4). Pełna relacja z pojedynku – tutaj.


W co-main evencie gali Manuel Torres (16-3) znokautował w pierwszej rundzie Drewa Dobera (27-15). Pełna relacja z walki – tutaj.


Edgar Chairez (12-6) skończył CJ-a Vergarę (12-7-1) w pierwszej rundzie walki. Amerykanin trafił na początku kilkoma lowkingami, ale Meksykanin odpowiedział jabami. W końcu ściął Vergarę bezpośrednim lewym sierpem, pozwalając mu jednak powrócić na nogi – na miękkie nogi, dodajmy. Tam urządził sobie polowanie, w końcu dopadając Amerykanina z serią uderzeń, którymi ponownie posłał go na deski. Rzucił się za nim, zachodząc Vergarze za plecy, gdzie rozstrzygnął pojedynek, zmuszając rywala do poddania duszeniem.

29-latek powrócił tym samym na zwycięskie tory po zeszłorocznej porażce z Joshuą Vanem. Bilans Meksykanina w UFC wynosi teraz 2-2.


Skupiający się niemal wyłącznie na kontroli w parterze Raul Rosas Jr. (11-1) pokonał na pełnym dystansie Vince’a Moralesa (16-10). Pełna relacja z walki – tutaj.


Debiutujący w oktagonie David Martinez (12-1) nie miał żadnych problemów z pokonaniem powracającego do akcji po ponad 2-letniej przerwie Saimona Oliveiry (18-6).

Wyraźnie szybszy Meksykanin rozdawał karty w stójce, powstrzymując klinczersko-zapaśniczo-parterowe zapędy Brazylijczyka. Elektrycznie hasając, Martinez w końcu przepuścił kros Oliveiry, kontrując soczystym prawym krzyżowym. Serią uderzeń, w tym kolanem na głowę, posłał Brazylijczyka na deski, następnie dzieła zniszczenia dopełniając młotami z góry.


W starciu otwierającym kartę główną gremialnie skreślany Kevin Borjas (10-3) pokonał pewnie Ronaldo Rodrigueza (17-3). Pełna relacja z walki – tutaj.


W walce wieńczącej kartę wstępną debiutujący w oktagonie Ateba Gautier (7-1) znokautował w pierwszej rundzie Jose Medinę (11-5). Pełna relacja i nagranie z nokautu – tutaj.


Christian Rodriguez (12-3), wyraźnie ustępujący gabarytowo Melquizaelowi Cości, szybko przeniósł walkę w klincz, tam przy siatce próbując obaleń. Brazylijczyk dobrze się jednak bronił. Zawodnicy walczyli w zwarciu przez kilka długich minut, nawzajem się przestawiając i okopując krótkimi kolanami. Na minutę przed końcem Rodriguez w końcu sfinalizował obalenie wycinką, następnie próbując od razu zajść rywalowi za plecy. Zaatakował brabo, potem szukając gilotyny, ale Brazylijczyk kapitalnie się wydostał, trafiając na górę. Tam poszukał uderzeń, kilkoma dobrymi dosięgając zrywającego się w końcówce na nogi Rodrigueza.

Początek rundy drugiej należał do Rodrigueza, który serią uderzeń – w tym soczystym łokciem – ustawił rywala na ogrodzeniu, tam okolicznościowo trafiając łokciami, kolanami, ciosami. Efektowną wycinką na moment przewrócił Brazylijczyka, ale ten szybko się zerwał na nogi. Przy ogrodzeniu Costa w kotle parterowym naruszył Amerykanina kolanem na głowę – i od tego momentu rozdawał karty, rozbijając przeciwnika uderzeniami. Także w kotłach zapaśniczych prezentował się świetnie. Rodriguez schodził do narożnika z mocno zakrwawioną twarzą.

Świadom, że przegrywa na kartach punktowych, w rundzie trzeciej Rodriguez poszedł agresywnie, szukając skończenia. Wydawało się, że zachował więcej sił. Rąbał sierpami, łokciami, kolanami. Costa odpowiadał ogniem, ale był zepchnięty do defensywy, oddawał teren. Amerykanin zanotował kilka kolejnych obaleń swoją firmową wycinką, w końcówce rozpuszczając kanonadę uderzeń z góry. Nie był jednak w stanie skończyć Brazylijczyka.

Sędziowie wskazali jednogłośnie na Melquizaela Costę w stosunku 3 x 29-28. Dla Brazylijczyka była to trzecia wygrana z rzędu.


Rafa Garcia (17-4) był agresywniejszy i skuteczniejszy w pierwszej rundzie walki z Vincem Pichelem (14-5), dosięgając rywala kilkoma dobrymi ciosami. Przeważał też w klinczu – przynajmniej pod kątem kontroli, bo kolanami aktywniej pracował Pichel – na koniec finalizując też obalenie na środku oktagonu.

W rundzie drugiej obraz walki uległ zmianie. Co prawda Garcia nadal wywierał presję, zmuszając Pichela do walki ze wstecznego – delikatnego! – ale to mieszający ustawienie Pichel był aktywniejszy. Kąsał rywala prostymi, frontalami na korpus, lowkingami, rozbił mu oko. Co prawda gdy Garcia odpalał ciosy, na ogół trafiał, głównie prawym, ale aktywnością zdecydowanie nie grzeszył.

W ostatniej odsłonie zawodnicy mocno się otworzyli. Garcia trafiał w krótkich zrywach pięściarskich i wydawało się, że jego uderzenia na głowę i korpus są mocno odczuwalne dla Pichela. Ten jednak broni nie składał, kąsając przeciwnika srogimi kopnięciami na korpus, poprawiając prostymi. W końcówce Garcia cisnął rywalem efektownie o deski, finalizując obalenie. Z góry poszukał uderzeń, ale bez większych sukcesów. W ostatnich sekundach Pichel zerwał się na nogi, ruszając do ostrych ataków, ale nie był w stanie skończyć rywala.

Sędziowie orzekli jednogłośnie w stosunku 2 x 30-27, 29-28 o zwycięstwie Rafy Garcii. Meksykanin powrócił tym samym na zwycięskie tory po zeszłorocznej porażce z Grantem Dawsonem. Była to jego trzecia wygrana w czterech ostatnich występach.

Dla niewidzianego w glorii zwycięzcy od czterech prawie lat Vinca Pichela była to trzecia porażka z rzędu.


Jamall Emmers (21-8) został przewrócony w pierwszych sekundach walki z Gabrielem Mirandą (17-8), ale powstrzymał ofensywne ciągotki Brazylijczyka w parterze, wracając na nogi. Tam Amerykanin wyraźnie rozdawał karty, choć chwilami rzucał wściekle cepami, kompletnie gubiąc nogi. Defensywa stójkowa Mirandy była jednak dziurawa jak szwajcarski ser. Gdy Emmers przeszedł z sierpów na proste, soczystym krosem posłał Mirandę na deski, następnie zapraszając go z powrotem na nogi. Tam kąsał bezradnego w rzemiośle stójkowym rywala kopnięciami, ciosami. Naruszył go łokciem z klinczu, a kilkanaście sekund później ponownie posłał na deski prawym krzyżowym, dzieła zniszczenia dopełniając młotami z góry.

Jamall Emmers kontynuuje tym samym przeplatanie zwycięstw z porażkami w UFC, gdzie jego bilans wynosi teraz 4-4. W przypadku Gabriela Mirandy jest to 1-3.


W pierwszej rundzie starcia otwierającego galę pomiędzy Austinem Hubbardem (16-9) i Marquelem Mederosem (10-1) ten ostatni prezentował się lepiej, trafiając częściej w szermierce na pięści i kopnięcia.

W drugiej odsłonie karty rozdawał Hubbard, który szybko w klinczu po nieudanej próbie zapaśniczej zaszedł Mederosowi za plecy, zapinając na nich trójkąt. Do końca rundy utrzymał się w tej dominującej pozycji, tu i ówdzie próbując duszeń – bez powodzenia.

Pierwsze minuty trzeciej odsłony należały do Hubbarda, który ponownie sfinalizował obalenie, ale zainkasował tam mocny łokieć, po którym zalał się krwią. Z czasem Mederos wydostał się z niedogodnej pozycji, kontrolując rywala uchwytem ręka-głowa. W stójce Hubbard był aktywniejszy, wywierając presję, choć Mederos – na wstecznym, jakby bardziej zmęczony – poszukał uderzeń, kopnięć. Na koniec zawodnicy utknęli w parterze, spleceni ciałami – z Mederosem na górze.

Sędziowie wskazali niejednogłośnie w stosunku 2 x 29-28, 28-29 na Marquela Mederosa, którego bilans w UFC wynosi teraz 2-0.


Wyniki UFC Meksyk

Walka wieczoru

125 lb: Brandon Moreno (23-8-2) pok. Stevego Ercega (12-4) jednogłośną decyzją (3 x 49-46)

Co-main event

155 lb: Manuel Torres (16-3) pok. Drewa Dobera (27-15) przez TKO (kros i uderzenia), R1, 1:45

Karta główna

125 lb: Edgar Chairez (12-6) pok. CJ-a Vergarę (12-7-1) przez poddanie (RNC), R1, 2:30
135 lb: Raul Rosas Jr. (11-1) pok. Vince’a Moralesa (16-10) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
135 lb: David Martinez (12-1) pok. Saimona Oliveirę (18-6) przez KO (kontrujący kros i GNP), R1, 4:38
125 lb: Kevin Borjas (10-3) pok. Ronaldo Rodrigueza (17-3) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 29-28)

Karta wstępna

185 lb: Ateba Gautier (7-1) pok. Jose Medinę (11-5) przez TKO (kolano na głowę), R1, 3:32
145 lb: Melquizael Costa (23-7) pok. Christiana Rodrigueza (12-3) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
115 lb: Lupita Godinez (13-5) pok. Julię Polastri (13-5) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
155 lb: Rafa Garcia (17-4) pok. Vinca Pichela (14-5) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 29-28)
145 lb: Jamall Emmers (21-8) pok. Gabriela Mirandę (17-8) przez KO (prawy kros i młoty), R1, 4:06
155 lb: Marquel Mederos (10-1) pok. Austina Hubbarda (16-9) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 28-29)

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button